Widać, że historia wyborów prezydenckich AD 2015 nic nie nauczyła Salonu III RP. Od kilkudziesięciu godzin możemy obserwować „pompowanie” w mediach projektu NowoczesnaPL firmowanego przez Ryszarda Petru. Skala akcji promowania NowoczesnaPL jest wręcz żałośnie histeryczna. Przerażone redaktorstwo popełnia ten sam błąd, co po pierwszej turze wyborów, popadając w nadgorliwość. I wierząc, że werdykty pana czy pani z telewizji, są kluczowe dla widzów.
Problem (dla Salonu III RP) jest taki, że obywateli coraz mniej obchodzi sącząca się z ekranów „wiodących telewizji” propaganda. W internecie NowoczesnaPL już teraz jest przedmiotem kpin. Jak to określiła jedna z użytkowniczek Twittera, o Petru przez ostatnie dni zebrało się więcej żartów, niż o Platformie przez ostatnie lata.
To źle wróży projektowi, który ewidentnie ma być tratwą ratunkową dla części PO, a wykorzystującą w żegludze grupę określaną zbiorczym mianem „wyborcy Kukiza”. Rzecz w tym, że dla „wyborców Kukiza” kluczowym medium jest internet, a tam NowoczesnaPL już jest skończona – nim jeszcze naprawdę zaczęła.
Dla NowczesnaPL największym problemem – z czego chyba Salon III RP sobie nie zdaje sprawy – jest jej lider. Ryszard Petru, mimo stosunkowo młodego wieku, od prawie dwóch dekad jest zaangażowany politycznie i społecznie. Zaczynał od roli doradcy Leszka Balcerowicza, pracował w Banku Światowym i kilku wielkich bankach oraz firmach doradczych. Dla Salonu taki „pan ekonomista z TV” to oczywiście ideał. Ale dla młodych Polaków Petru jest nikim innym, jak jednym z tych kolesi, którzy namawiali ich na kredyty we frankach. Człowiekiem, który dwadzieścia lat siedział w gabinetach na szczytach wieżowców i g... wie o prawdziwym życiu.
Prawdę mówiąc, nie bardzo sobie wyobrażam, co Petru będzie chciał zrobić, aby zmienić ten wizerunek. Ale jedno wiem na pewno już teraz – nie uda mu się. Bo czasy wciskania ludziom ściemy o „fajnych panach z TV” się skończyły.
Inne tematy w dziale Polityka