Poranek 13 grudnia 1981 zapamiętam do końca życia. Ten dojmujący nastrój niepokoju, lęku, nad którym ciężko zapanowac. Ten nastrój świetnie oddał Andrzej Sikorowski w swojej piosence z 1983 roku "O la ri ja". A zaczyna się ona tak:
"O la ri ja o la ri, za oknami wstaje świt,
Aż tu nagle wiatr nadleciał jak szalony
Na ramieniu jeszcze żony ciepły ślad
Wiatr nadleciał i kołysze naszym domem
A od miasta jakiś dziwny rośnie gwar.
O la ri ja, o la ra
To melodia płynie zła
A ulicą wielki pochód niby rzeka
Ołowianych żołnierzyków cały tłum
Na przystankach na tramwaje nikt nie czeka
A z latarni wrona zwisa głową w dół".
Inne tematy w dziale Polityka