Rymasz Rymasz
275
BLOG

Wykopki

Rymasz Rymasz Kultura Obserwuj notkę 0

Gdy się kopie w ziemi to różne ciekawe rzeczy można wygrzebać. Każdy archeolog wam to powie.

Gdy się kopie, żeby coś znaleźć i się coś znajdzie, to się wszyscy cieszą, gdy zaś kopie się z zupełnie innego powodu, to znalezienie czegoś nie jest wcale faktem radosnym. Wręcz przeciwnie. To najczęściej jest powód do zmartwień.

Głównym powodem dla którego miałem do czynienia z grzebaniem w ziemi było układanie rurociągów kanalizacyjnych, wodociągowych, gazowych czy c.o., co wiąże się z wykonywaniem długich, głębokich wykopów liniowych, czyli zwykłych rowów.

 

Co można znaleźć podczas prowadzenia robót ziemnych?

Najczęściej przewody i instalacje, których, zgodnie z posiadaną dokumentacją, nie powinno być w miejscu, w którym je znaleźliśmy. To norma. KAŻDA dokumentacja powykonawcza jest do niczego i KAŻDA kłamie, bowiem robienie dokumentacji powykonawczej polega na tym, że na egzemplarzu dokumentacji wykonawczej, przed słowem "wykonawcza" dopisuje się przedrostek "po-", stempluje się go i podpisuje z całą mocą posiadanego autorytetu, po czym idzie się na wódkę w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku, bowiem sprawa od tej chwili przestała być naszym problemem. Obowiązuje tu zasada "5 x Z". Zrobić, zepchnąć, zarobić, zapić, zapomnieć. Osoby o wytrzymałych wątrobach i słabej sile woli stosują zasadę "9 x Z". Zapić, zrobić, zapić, zepchnąć, zapić, zarobić, zapić, zapomnieć, zapić.

Gdy kilka lat temu przerabialiśmy nasze nowo zakupione mieszkanie na nasze potrzeby, wiązało się to z wyburzeniem kilku ścian. Poszedłem więc do administratora budynku i poprosiłem go o POWYKONAWCZĄ dokumentację instalacji elektrycznych w naszym mieszkanku. Dokumentacja ta była wykonana oczywiście według podanej przeze mnie metody. Zgodnie z rysunkiem w ścianach, które mieliśmy zamiar wyburzać były pojedyncze przewody elektryczne do pstryczków. Super, bo cała robota dla elektryka to było przeniesienie dwóch pstryczków elektryczków. Kaszka z mleczkiem. Teoretycznie. Wietrzyłem w tym wszystkim podstęp, bowiem ściany, za które się braliśmy, były najkrótszą drogą rozprowadzenia przewodów po całym mieszkaniu. No przecież to najzupełniej oczywiste, że jeśli możesz zaoszczędzić 100 m przewodu w jednym mieszkaniu, a mieszkań w budynku jest ponad dwieście, a metr przewodu kosztuje 2 złote netto, to prowadząc te przewody niezgodnie z projektem, ale na skróty, zaoszczędzasz 40 tys. złotych polskich. Proste? No pewnie, że proste. Inspektora nadzoru też da się przekonać, bo z technicznego punktu widzenia wszystko jest ok. Ale czy w związku z tym czujesz potrzebę, by wprowadzone zmiany wrysować w dokumentację? No skądże! Czy więc zdziwiłem się mocno, gdy okazało się, że musimy przerabiać całą instalację elektryczną, ryć tynk pod wiązki kabli również i w tych ścianach, których wcale nie tykaliśmy i że z drobnego przeniesienia dwóch gniazdek zrobiła się całkiem solidna robota? Nieszczególnie.

Tak jest ze wszystkimi instalacjami. Z przewodami elektrycznymi to jest o tyle niebezpieczne, że wiercąc w ścianie dziurkę na hak do obrazka można na nie natrafić...

Teoretycznie z rurociągami zakopanymi w ziemi sytuacja powinna być lepsza, bowiem teoretycznie każdą taką instalację przed zasypaniem inwentaryzuje geodeta. Teoretycznie nad każdym tego rodzaju rurociągiem ułożona jest taśma ostrzegawcza w odpowiednim kolorze, z zatopionym paskiem metalu nawet, w przypadku rurociągów z tworzyw sztucznych (do wykrycia przez detektory metalu). Teoretycznie...

Dlatego podczas prowadzenia wykopów bardzo się uważa i pilnie obserwuje co też się dzieje w ziemi. Ale czasami się człowiek zagapi.

 

Gdy łyżka koparki natrafia na jakiś przewód czy rurę to nie ma przebacz. W najlepszym przypadku nadwyręży. Zwykle zrywa.

Jeśli to rura kanalizacyjna, to pół biedy. Nikt nie zauważy i jest czas, żeby naprawić, chociaż po szyję w gównie. Ale dla hydraulika to nie pierwszyzna.

 

„Awaria. Dwóch szambonurków naprawia kanalizację. Majster w akwalungu zanurza się i co chwila wypływa z szamba, prosząc o klucze:
- Kazik, szóstka!
- Jest szóstka!
- Kazik, czternastka!
- Jest czternastka!
- Kazik, piętnastka!
Po skończonej robocie majster mówi do pomocnika:
- Ucz się, Kaziu, bo całe życie będziesz klucze podawał.”

 

Jak prąd, to łupnie, przyjedzie ekipa i potem trzeba energetyce rachunek płacić. Jak gaz to trzeba zwiewać. Mówię wam, ale to syczy! A cała budowa pustoszeje w mig. A co potem? Ekipa z gazowni i rachunek. Jak się trafi na rurę wodociągową to najpierw jest efektowna fontanna, w krótkiej chwili mamy kanał wypełniony wodą, a za moment spore jeziorko, bo woda podmywa burty, te się osypują, jeziorko rośnie... Zasuwy na wodociągach są najczęściej stare i nigdy nie używane, więc trochę trwa jak się znajdzie jakąś sprawną w okolicy i wreszcie zakręci wodociąg... A potem pompa, ekipa z wodociągów i rachunek...

Takie rachunki to się jeszcze przeżyje. Nie bolą tak strasznie...

 

Gorzej, gdy się trafi na ołowianą rurę z wiązką kabli w środku... W środku rury panuje podciśnienie i na najbliższej stacji pomp próżniowych wzrost ciśnienia od razu zauważą. Przyjeżdżają wtedy poważni i nieskorzy do żartów panowie, są nieuprzejmi, a rachunki jakie wystawiają podniosłyby ciśnienie nawet Kulczykowi.

Na szczęście nie nam wystawili... Myśmy tylko drasnęli ceramiczna osłonę dookoła tej rury, samej rury nie ruszając... To się dało łatwo naprawić i szybko zasypać i potem wytłumaczyć, że myśmy takiego cuda, o które pytają, nawet nie widzieli, ale z pół kilometra dalej ktoś przy kopaniu szamba miał mniej farta. Oj, to musiało być bardzo drogie szambo! W każdym razie na nas padło pierwsze podejrzenie. Co się człowiek najadł nerwów... A ciekawostka jest taka, że całe to ustrojstwo było made in Germany z karteczkami z odręcznym gotyckim pismem na każdym kabelku (chłopcy przykapowali, do której studzienki ichni fachowcy zajrzeli, a potem sprawdzili, czy nic nie popsuli w środku i mi opowiedzieli). Z 60 lat miało, a działało jak ta lala, przesyłając nie wiadomo nawet jak strasznie tajne rozmowy.

 

Zresztą nawet jak się nic nie zepsuje, to i tak każde, oczekiwane nawet znalezisko, okazuje się być nie w tym miejscu i nie na tej głębokości co w dokumentacji i zwykle jest umieszczone tak, by być w idealnej kolizji z projektem rury, którą ty właśnie układasz. Normalka.

 

W wykopach napotyka się również na infrastrukturę nietechniczną. Najgorszy niefart, gdy się natrafi na coś, co ma wartość jako znalezisko archeologiczne. Jeśli się przyznasz, to wstrzymasz budowę na czas niezbędnych wykopalisk, za które na dodatek będziesz musiał zapłacić. Wywalą cię jak nic z roboty za głupotę. Było durniu cicho siedzieć! Kogo obchodzą jakieś zasrane skorupy? Tu prawdziwi mężczyźni domy budują z pomocą potężnych, głośnych, wydajnych i bezkompromisowych maszyn i nie ma tu miejsca na zniewieściałe melepety o delikatnych dłoniach, grzebiące w ziemi łyżeczkami do herbaty i omiatające każdy kamyk pędzelkami do makijażu, z wydajnością wiaderka piasku na dobę!

Jeszcze gorzej, gdy się na ludzkie szczątki natrafi. Tu nie ma przebacz – policja, prokurator, ekshumacja... Budowa stoi, ty kwiczysz.

 

Znajomy inżynier opowiadał mi jak to na jednym z wykopów jego chłopcy znaleźli spory fragment dobrze zachowanej granitowej płyty nagrobnej z hebrajskimi napisami. Płytko zakopany w drodze. Żadnych kości, nic więcej tylko płyta. Z pewnością w przeszłości nie było tam cmentarza. Ten był kiedyś zupełnie gdzie indziej. Dziś po kirkucie pozostał tylko pomnik i kilka nagrobków opartych o otaczające go metalowe ogrodzenie. Płyta, którą wykopał ten mój znajomy, tam się właśnie znalazła, bo tam kazał ją wywieźć. Moim zdaniem to była jedyna rozsądna decyzja.

A skąd wcześniej płyta znalazła się tam, gdzie ją znaleźli budowlańcy?

Przedstawiciele wysoce cywilizowanego i słynącego z poetów i filozofów narodu niemieckiego w czasie wojny używali nagrobków podludzi jako materiału budowlanego do dróg...

Rymasz
O mnie Rymasz

Motto: "To, co się dzieje, nie jest ważne. (...) Ważna jest natomiast lekcja moralna, jaką możemy wyciągnąć z wszystkiego, co się dzieje" John Steinbeck "Tortilla Flat"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura