Igrzyska olimpijskie to taka specyficzna impreza, na której zwycięstwo w zawodach w skakaniu przez kozła jest warte tyle samo co zwycięstwo w biegu na 100 m czy w turnieju siatkarskim.
Nie tylko przez to te igrzyska to jest bardzo dziwna impreza. Dziwna i zabawna.
No bo czy to nie jest prawdziwe sto pociech patrzeć na pełnego powagi i namaszczenia faceta, który skacze przez kozła? Dla mnie oglądanie takiego występu to jak przypatrywanie się wyścigowi w skokach w worku, która to dyscyplina była jak najbardziej olimpijska, ale już nie jest, a szkoda, bo gwarantuję, że byłoby na co popatrzeć i czym się poemocjonować.
Żeby było jasne, to obserwowanie pełnych powagi facetów biegających na 100 metrów też jest zabawne, ale niestety mniej niż tych od skoku przez kozła i wyścigów w workach.
Powodów dla których są igrzyska jest kilka.
Pierwszy i najważniejszy jest taki, że międzynarodowa federacja olimpijska zarabia na tej imprezie kilka ciężarówek gotówki. MKOl to kolejna po FIFA i UEFA organizacja, która wyspecjalizowała się po mistrzowsku w tłuczeniu kapusty na pysze i próżności polityków. Już od czasów starożytnych ambicją każdego polityka jest, by rządzone przez niego terytorium stało się gospodarzem ważnego wydarzenia sportowego i gotów jest się poświęcić i zapłacić za to całą masę nieswoich, bo odebranych pod przymusem Bogu ducha winnym podatnikom, pieniędzy. Jeśli wydaje się komukolwiek, że ludzka natura i metody rządzenia zmieniły się choć odrobinę w przeciągu ostatnich kilku tysięcy lat, to najprawdopodobniej ma dopiero 13 lat i jeszcze sporo innych rzeczy mu się wydaje. Gawiedź igrzysk potrzebuje, więc władza gawiedzi igrzyska daje.
Drugi powód jest związany z pierwszym i schodzi szczebel niżej.
Igrzyska są jedynym sensem istnienia dotowanych przez państwa federacji krajowych rozmaitych sportów, w tym federacji od skoków przez kozła. Dzięki igrzyskom przeciętny człowiek raz na cztery lata dowiaduje się, że jest spora grupka zapaleńców, którzy cały wolny i niewolny czas poświęcają w doskonaleniu się w takich porywających tłumy dyscyplinach jak machanie wstążką, judo, wioślarstwo, rzut oszczepem oraz oczywiście skok przez kozła. Kogo na litość boską poza działaczami, sędziami i zawodnikami (federacja!!!!) może obchodzić rywalizacja w pływaniu kajakiem górskim? A z powodu olimpiady zaczyna obchodzić całkiem wielu! Nasz mało nie załapał się na pudło! Ojej, ale emocje. Nasze wioślarki mają medal. No rewelacja! Medal mistrzostw świata w skoku przez kozła to nie to samo co medal olimpijski, nieprawdaż? Zwłaszcza, że za ten drugi w Polsce Bogu ducha winni podatnicy będą się składać na dożywotnią rentę dla medalisty. To dlatego tym nieszczęśnikom uprawiającym niszowe i nikogo nie interesujące dyscypliny tak na tym medalu zależy!
Żeby federacje mogły sępić więcej kasy od państwa, czyli rabować Bogu ducha winnych podatników, potrzebują wielu dyscyplin i wielu zawodów. Im więcej, tym lepiej. Dlatego np. w sporcie obowiązuje przebrzydły, apartheidowski, na wskroś seksistowski i szowinistyczny podział ze względu na płeć. Jak kobiety muszą się modlić w innej części meczetu niż faceci to to jest dyskryminacja, ale jak kobiety muszą startować w innych zawodach niż mężczyźni, to już jest ok i brzydkie feministki (tautologia) nie dostają konwulsji. Wot i postępowa konsekwencja!
Jak już podzieliliśmy ludzi według płci, to teraz podzielmy według wagi. I zamiast jednych zawodów w podnoszeniu ciężarów, boksie czy wiosłowaniu (sic!) mamy już kilka zawodów. Albo wymyślmy style – zamiast jednych zawodów w pływaniu (kto szybszy), niech będzie całe mnóstwo. Wyobrażacie sobie zawody w biegach z podziałem na kategorie wagowe i style biegu? Nie? To dlaczego nie przeszkadza wam to samo w wymienionych dyscyplinach? Dlaczego nie ma oddzielnej kategorii +90 kg dla skoku wzwyż? Toż wiadomo, że chłop ma inne szanse i predyspozycje niż ten co waży ledwie 70 kg.
Kolejne są sporty, które nie są sportami, ale są popisami cyrkowymi. Wspominałem już w tym tekście coś o skoku przez kozła? On do takich właśnie olimpijskich dyscyplin należy. Obok machania wstążką czy kręcenia fikołków do wody. Każda dyscyplina, w której jedynym kryterium oceny jest nota wystawiana przez sędziów to nie sport, a rewia. Bo sport to nie jest kwestia gustu, ale „szybciej, wyżej, mocniej”.
Wnioski z dwóch głównych powodów istnienia igrzysk są takie, że skoro to politycy nam je fundują za pieniądze swoich podatników i skoro to politycy opłacają pieniędzmi swoich podatników federacje, które wysyłają sportowców na olimpiady, to politycy za wszystko odpowiadają. No nie ma inaczej. Politycy płacą, MKOl zarabia.
A zabawniejszy od dorosłego chłopa skaczącego na pełnej powadze przez kozła może być tylko dorosły chłop skaczący na pełnej powadze na nartach. A jak jeszcze do tego ma wąsy i jest pociesznym chudym konusem, to już w ogóle wór facecji i żartów, nieprawdaż? Ale o tem potem.
Motto:
"To, co się dzieje, nie jest ważne. (...) Ważna jest natomiast lekcja moralna, jaką możemy wyciągnąć z wszystkiego, co się dzieje"
John Steinbeck "Tortilla Flat"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości