Akcja „Bronimy Krzyża przed Pałacem Prezydenckim od 12 lipca 2010 godz. 21:00 do 10 sierpnia 2010 godz. 23:30” może doprowadzić do Małego Powstania Warszawskiego. Dziś wracam wspomnieniami do walki o krzyż na żwirowisku. Najpierw był jeden krzyż. Ludzie masowo protestowali przeciwko decyzji o usunięciu krzyża. Potem wyrósł las krzyży. Ukazało się dziesiątki publikacji w „Naszym Dzienniku”. Kiedy zwycięstwo wydawało bliskie, nad ranem przyjechało wojsko, powaliło krzyże na ziemię, załadowało je na ciężarówki i po sprawie.
Zamieszczam poniżej moją wypowiedź pt. „Kto manipuluje krzyżem”, „Nasz Dziennik” 22 kwietnia 1998, Nr 70. str.10.
Dziennikarze są czwartą władzą. Komu służą? Jak manipulują rzeczywistością? Ilu pośród nich jest talentów z powołania a ilu płatnych sługusów? Proszę nie pisać i nie mówić: Obóz Koncentracyjny Oświęcim-Brzezinka. Nie było czegoś takiego. Był natomiast KL Auschwitz-Birkenau. Widziałem w telewizji, jak Żydzi protestowali przeciwko umieszczeniu Krzyża w Birkenau. Nasi bracia znają cenę kompromisu. Jedni Żydzi mówią w TVP, że Krzyż może pozostać, ale nie taki duży. Drudzy Żydzi są zdania, że Krzyża nie ma być w ogóle. Natomiast rdzenni Polacy uważają, że Polska nie jest okupowaną przez Izrael Palestyną. Prof. Ryszard Bender postawił jasno telewizyjną „kropkę nad i” – nikt nie będzie w Polsce dyktował Polakom, gdzie mają stawiać krzyże i jakie wysokie. W tej samej audycji ks. prof. Michał Czajkowski stwierdził, że Krzyż nie może tam stać, bo góruje nad całym obozem.
Kilka lat temu w upalny lipiec, przeszedłem samotnie drogę z obozu głównego w Auschwitz do Birkenau, jaką codziennie pokonywali więźniowie pędzeni do pracy. Przeszedłem też rampę od bramy głównej Birkenau do Kremo I i Kremo II. Przemierzyłem obóz wzdłuż i wszerz. Dotykałem hitlerowskich izolatorów i drutów. Byłem w autentycznych barakach. Słońce, żwir, kamienie, soczysta trawa, cisza, zaduma nad ludzką tragedią. To była moja prywatna chrześcijańska pielgrzymka, żeby oddać hołd zagazowanym i spalonym Żydom i Cyganom. Wtedy nie przyszło mi do głowy, że nie ma tam miejsca dla Krzyża. I nie myślałem o tym, kto przebił włócznią serce Chrystusa.
Media gipsują usta Zygmuntowi Wrzodakowi. Niedobry jest ponieważ nazywa prawdę po imieniu. Po ulicznym proteście załogi Ursusa pracownik telewizji publicznej Jarosław Gugała naskakiwał na Zygmunta Wrzodaka jak wściekły pies, Lubię agresywne dziennikarstwo, ale bezstronne. Natomiast to, co zobaczyłem w „Centrum uwagi” nazywam gugalizmem w Telewizji Polskiej. Byłoby może lepiej, żeby pan Gugała wrócił do grania na fortepianie w knajpach, zamiast grania na nerwach milionom telewidzów. To prawda, że Polska nie może być dodatkiem do Ursusa, ale nie może być również dodatkiem do byłego towarzysza Balcerowicza, ani tym bardziej do Moniki Olejnik, która w TVN wyraziła własny pogląd: „Nie walczyć, nie rzucać petardami, tylko czekać i pracować” – poradziła robotnikom. Gdyby stosować logikę Moniki Olejnik, to Polską do dziś rządziłaby PZPR. Ulica nie miałaby nic do powiedzenia w1956 r. w Poznaniu, w 1970 r. na Wybrzeżu, w 1976 r. w Radomiu, w 1980 r. w Gdańsku i w całym kraju. Ze zdumieniem słuchałem, jak ochrypłym głosem p. Olejnik mówiła: „Który inwestor wejdzie do Ursusa, gdzie jest Zygmunt Wrzodak”.
Jeszcze większe zdumienie ogarnęło mnie, gdy 23 marca br. w radiowej „Trójce”, dziennikarz „Gazety Polskiej”, Rafał Ziemkiewicz, nawiązując do Ursusa powiedział, że Polska nie utrzyma przemysłu narodowego i musi oddać fabryki obcemu kapitałowi. Dobił mnie głos Polaka z Republiki Federalnej Niemiec, który zadzwonił po północy do Radia Maryja i stwierdził: „Będziemy nie długo mówić w Polsce po niemiecku, bo Niemcy wykupią całą Europę”. Wtedy pewnie nareszcie nastąpi porządek i wspólnymi siłami zabierzemy się do wykupu Azji, bo demokracja i wolność nie mogą przecież zatrzymać się na Bugu.
Zbigniew Ryndak
PS
Doszło do kolejnego sprawdzianu, kto rządzi Polską? Harcerze, Jarosław Kaczyński, biskupi, ojciec dyrektor, post PZPR-owska lewica lansująca międzynarodową paradę pederastów, czy grupa trzymająca władzę; grupa kolegów Donalda Tuska. Mam złe przeczucia. Blogujący ideowcy wysyłają nieuzbrojonych ludzi na wojnę z machiną desperatów, których teraz nijak od żłobu nie można odpędzić. A była szansa na zrealizowanie marzeń PiSu. Ale połowa katolickiego narodu nie poszła do urn, żeby wybrać swego prezydenta. Na polskiej mentalności najbardziej ucierpi Krzyż…
Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka