Załóż blooga! Prowadź bloog! Wyraź siebie! Napisz o czym myślisz! Tak zachęcają portale internetowe do codziennych totalnych donosów. Internauto, każdej płci, im więcej i ciekawiej napiszesz, tym lepiej dla właścicieli tego biznesu, bo będą mogli wieszać pod twoim nazwiskiem lub nickiem niezliczoną liczbę reklam. Bloger pisze za darmo. Nierzadko sporządza mimo woli mikro ekspertyzy polityczne, ekonomiczne, społeczne. Dowiedziałem się, że nie wszyscy są wolontariuszami klawiatury. Ktoś znany pochwalił się publicznie, że owszem pisze, prowadzi blooga, ale jest to bloog płatny. Czasem myślę, dlaczego ci zdolni komentatorzy, wizjonerzy, wiedzący jak w Polsce powinno być, nie wstępują do partii, nie zostają ministrami?
Pisałem książkę. Pisanie może sparaliżować najzwyklejszy w życiu katar. Więc przyczepił się do mnie katar, ale jaki – kilkudniowa woda z nosa, załzawione oczy, potężne kichanie. Mówią, że katar zarówno leczony jak i nie leczony trwa siedem dni. Babuleńki radzą też, że najlepszym lekarstwem jest czosnek. Przekroić ząbek czosnku na pół i wsadzić po jednym do każdej dziurki nosa. Po trzech godzinach nie powinno być śladu po katarze.
Była niedziela. Załadowałem czosnek do nosa i tak się pechowo złożyło, że jedna połówka czosnku przesunęła się głęboko i nie było możliwości wyjęcia jej domowym sposobem. No, dramat. Wsiadłem w samochód i pojechałem na pogotowie ratunkowe. Na placu przed pogotowiem nie wolno parkować, boczne ulice zastawione samochodami, pobliski kościół opleciony bogatymi brykami. Wolne miejsce znalazłem w uliczce daleko od pogotowia.
Na pogotowiu pani doktor i pielęgniarka omal nie pękły ze śmiechu. „Pracuję dwanaście lat, ale pierwszy raz mam pacjenta z czosnkiem w nosie” – powiedziala urocza lekarka. Dostałem skierowanie na laryngologię do szpitala wojewódzkiego. Zaparkowanie samochodu pod szpitalem jest niemożliwe, jeśli nie masz przy sobie drobnych. Znowu oddalam się od celu i drałuję na piechotę.
Na laryngologii pani doktor i pielęgniarka mają w monotonną niedzielę trochę rozrywki. „Pracuję piętnaście lat, ale po raz pierwszy mam taki przypadek” – powiedziała lekarka i wprawnym ruchem wyjęła szczypcami ten okropny kawałek czosnku. „Co płacę? – spytałem. – Nic – odparła pani doktor. „Dziękuję bardzo”. Więc, niech nikt nie mówi i nie pisze, że służba zdrowia w Polsce źle działa.
Katar tak zaraz nie ustąpił. Czosnku już nie używałem. Myślę nawet, że doszło do wtórnego przeziębienia. To były dni największych mrozów, kiedy Rosja dmuchnęła na nas swoim zimnem ze wschodu. Jeśli ktoś pisze i mówi, że mamy wolność pod każdym względem, to kłamie.
Kiedyś w moim wieżowcu na wysokich piętrach kaloryfery dobrze grzały. Było ciepło. Ostatnio spółdzielnia mieszkaniowe założyła czujniki. Podnosi się temperatura do 8 stopni, jednocześnie kaloryfery robią się letnie. Wszyscy mamy nowoczesne podzielniki ciepła. Można je sobie odkręcać do oporu, a ciepło jest automatycznie reglamentowane. To jaka to jest wolność? Dlaczego mam przymusowo mieć w mieszkaniu 19 stopni, bo tow. Gierek ustalił, że wystarczy do życia 18 stopni Celsjusza? Przecież płacimy za ogrzewanie zgodnie z licznikami. To kto robi oszczędności na lokatorach? I jaki to ma sens? W Niemczech jak odkręcisz kaloryfer w lipcu, to się okazuje, że on, skubany, grzeje jak podczas zimy. Ach, te Niemcy, dla Polaków kraj niewyobrażalnego socjalu.
Prowadź blooga! Wyraź siebie! Napisz, co myślisz! No, to właśnie napisałem. Niestety, od samego pisania i gadania nic się nie zmieni.
Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura