Trzeci odcinek piątej edycji Mam Talent w TVN zaledwie w trzech przypadkach odkrył prawdziwenowe, pełne świeżości talenty. Mowa o dwóch wokalistkach i zespole tanecznym pod nazwą Duet Elita. Tańczą ze sobą zaledwie od roku. Ona ma 8 lat, a jej partner 9 lat. Anastazja i Kasper. Jury orzekło – nieprawdopodobny profesjonalizm; Anastazja może być i tancerką i aktorką.
Oczywiście, było sporo rozrywki, różnych magików amatorów, cyrkowych popisów tanecznych, niektóre z pogranicza kiczu. Widzieliśmy też jeden talent autentyczny, ale kwalifikujący się do konkursu dla zawodowców. Wspaniale zaprezentowała się 29-letnia nauczycielka WF w szkole podstawowej i trenerka gimnastyki artystycznej. Zatańczyła rewelacyjnie. Obawiam się, że jakiś dowcipny uczeń puści nawet filmik w You Tube. Jaka śliczna jest nasza pani. Zwłaszcza tak zwiewnie odziana.
Kiedy pani nauczycielka szła na scenę prowadziła dwie urocze córeczki bliźniaczki,
towarzyszył im mąż artystki. W szatni, w przedsionku czy w czymś tego rodzaju, pan Prokop powiedział: „Macie państwo talent do robienia ślicznych dzieci”.
Za nieprzyjemny zgrzyt uważam to, jak jury potraktowało zespół wokalno-muzyczny
Red Hells. Nie wiem, czy dobrze zapamiętałem nazwę. Urodziwe dziewczęta grają
na instrumentach smyczkowych, a Paulina występuje jako piosenkarka. Ten wykon, jak powiadają nieraz telewizyjni znawcy przedmiotu, zdenerwował przewodniczącą jury – Agnieszkę Chylińską. „Wszystko kładzie wokalistka. Dziewczyny, wirtuozki skrzypiec, przechodzą do półfinału, ale bez wokalistki” - zadecydowała pani Chylińska. I zespół został na oczach telewidzów brutalnie rozbity. Paulina odeszła ze łzami w oczach. Dlaczego pani Chylińska podjęła arbitralną decyzję, nie pytając dwoje pozostałych członków jury? Mogła wprawdzie zasugerować taką zmianę, ale na przyszłość, a nie robić publicznej masakry.
W piątej edycji Mam Talent czegoś brakuje. Słyszałem już glosy, że brakuje Kuby Wojewódzkiego. Teraz atmosfera i styl w jakim funkcjonuje jury zostały spłaszczone. Wulgarne słowa zbyt często padają z ust pani Chylińskiej. Wygląda po prostu niesympatycznie. U niej wszystko jest albo genialne, albo do d… Siedzi stale oparta na łokciach, z głową nisko przy ziemi. Jej tatuaże pokazywane na wizji, to coś okropnego. Inna etatowa jurorka pani Foremniak kieruje się wyłącznie emocjami. To mnie nie wzruszyło, to mną nie wstrząsnęło, to mnie nie podnieciło. A jak jakiś dobrze zbudowany mięśniak zrobi na niej wrażenie, to ona wyskakuje zza stołu jurorskiego i rzuca się na faceta, żeby go wyściskać.
Nie wiem jaką rolę mają pełnić panowie Hołownia i Prokop, w tej szatni symbolicznej. Kiedyś pokazywali się w dobrze skrojonych garniturach. Dziś wyglądają jak dwa menele. Ubierani kolorowo, jak papugi. Nie podobają mi się te ich nieustanne jakby gejowskie przytulania. Czy panowie Hołownia i Prokop to autorytety, czy pajace?
Parę dni temu w Salonie24 Coryllus zamieścił ciekawy tekst pt. „Tylko idioci piszą powieści”. Tam kilka razy padły nazwiska pisarzy- Hołowni i Prokopa. Pierwsze słyszę, że Hołownia i Prokop są pisarzami.
Moje książki wydane w Belgii. "Drugi brzeg miłości" powieść 2010. "Smak wiatru w Auschwitz-Birkenau" powieść 2015 . „Inna barwa księżyca”reportaże 2012. "Dziewczyna w okularach" opowiadania 2015. "Moje zmory i marzenia" felietony 2013. "Czarne anioły" powieść 2015. "Zdobycie rzeki" opowiadania 2016. "Morderstwo w klubie dziennikarza" powieść 2017.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura