Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
48
BLOG

To nie jest klawe

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Żużel Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

To nie jest klawe: Ekstraliga rozdzieliła na osiem swoich klubów wielkie „telewizyjne” pieniądze, a tymczasem niektóre z nich nie płacą zawodnikom. Czasem w sporcie nie płacą ci, którzy pieniędzy nie mają. I w żużlu tak bywało. Teraz jednak Unia Leszno powinna mieć pieniądze. Płacić trzeba każdemu, ale w pierwszej kolejności tym, dzięki którym ten klub seryjnie wygrywał i zdobywał kolejne złote medale DMP. Takim zawodnikiem jest Rosjanin z polskim paszportem i z dziećmi w polskiej szkole, mieszkający od dawna w Bydgoszczy Emil Sajfutdinow. To wstyd, że taka sprawa miała miejsce. To przykre, że muszę o tym pisać. A rzecz dotyczy brązowego medalisty tegorocznego IMŚ czyli Grand Prix. Wiem, że „Byki” są wściekłe, iż Emil przenosi się nad Wisłę, do Torunia, ale jak to mawiano w pierwszej Rzeczypospolitej: „Pacta sunt servanta”. Umów trzeba dotrzymywać – i już.


To nie jest klawe. Zibi Boniek, z którym się wyściskałem na Stadionie Narodowym w przerwie meczu Polska-San Marino (w loży honorowej siedzieliśmy niedaleko siebie), proponuje, żeby nie przyznawać „Szczakielów” tylko „Golloby”. Przeczytałem o tym i zrobiło mi się nieswojo. Znam Tomka Golloba i jestem z nim po imieniu, zaprosił mnie do swojego podbydgoskiego domu - i jestem za tym, żeby taką nagrodę jego imienia ufundować. Ale czemuż to, czemuż, na miłość Boską, zabierać ś. p. Jurkowi Szczakielowi jego nagrodę. To nie jest fajne, bo Szczakiel bronić się nie może – zmarł 1 września zeszłego roku, niepełna trzy miesiące przed Zenkiem Plechem. Z Jurkiem też byłem po imieniu i bardzo lubiłem tego skromnego człowieka, który nigdy nie gwiazdorzył, nie pouczał innych, nie mądrzył się, nie miał „ciągu na bramkę”, gdy chodzi o media. I pewnie dlatego jest mniej znany, a raczej bardziej zapomniany niż Zenek Plech, który tytułu Indywidualnego Mistrza Świata nie zdobył, choć stał na „polskim” podium IMŚ na Stadionie Śląskim w 1973 roku, gdy tryumfował właśnie chłopak z Kolejorza Opole czyli Jurek Szczakiel (ku zmartwieniu legendy polskich komentatorów Jana Ciszewskiego, który faworyzował Plecha).


Zwracam się do Bońka: Zbyszku drogi, czy naprawdę trzeba przeciwstawiać polskiego mistrza świata z 1973 roku - polskiemu mistrzowi świata z roku 2010? Zibi, jakoś tak chyba nie wypada, nie uważasz? Zamiast więc promować Golloba kosztem Szczakiela, wyrzucając naszego pierwszego mistrza świata – już nieboszczyka, może lepiej uznać, że obaj powinni mieć nagrody od ich imienia?

A na koniec: stawiam, że w ten weekend Polska wróci na tron Drużynowego Mistrza Świata, czyli wygra w Anglii Speedway of Nations...


*tekst ukazał się na portalu Interia.pl (14.10.2021)


historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport