Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
24
BLOG

O polskiej piłce i mołdawskiej autokracji(ale też o ich futbolu)

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Sport Obserwuj notkę 0

Właśnie wróciłem z Mołdawii, gdzie piłka nożna stoi dużo lepiej niż demokracja, a futboliści sprawują się tak ze sto razy lepiej niż rządzący. Pamiętamy chyba jak reprezentacja tego jednego z najbiedniejszych krajów Europy w eliminacjach EURO 2024 wygrała z Biało -Czerwonymi 3:2 u siebie w stolicy - Kiszyniowie, choć do przerwy to my prowadziliśmy 2:0 . Zaś w rewanżu w Polsce ledwo żeśmy zremisowali. Mieliśmy więc z nimi bilans ujemny ,co jest do dzisiaj palącym wstydem polskiego futbolu, choć finalnie to jednak nasza drużyna awansowała na największych w historii finałów Mistrzostw Europy (po raz pierwszy w dziejach wystartowały 24 reprezentacje).

O tym właśnie myślałem na mołdawskim bruku trawestując Lelewela, który jak wiadomo dumał „na brukselskim bruku”. Mołdawia, która przez równo sto lat należała do Polski jako lenno -od lat osiemdziesiątych XIV wieku do lat osiemdziesiątych wieku XV- przegrywa z korupcją. Ma więcej niż duże problemy z wolnością mediów, bo telewizje krytykujące rząd są tam po prostu zamykane ,ale futbolistów ma naprawdę niezłych. Skądinąd, jak Polska była dużo biedniejszym krajem to w latach 1974 i 1982 byliśmy na trzecim miejscu na świecie ,a w 1978 roku na piątym. A teraz kibice marzą abyśmy jako zamożna Polska awansowali na przyszłoroczny Mundial w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Obawiają się zresztą, że inaczej się to nie uda, niż przez baraże. Akurat gdy chodzi o wygrywanie barażów to stało się to polską specjalnością. Pamiętają o tym zarówno Szwedzi których wyeliminowaliśmy podczas meczu barażowego na Stadionie Śląskim przed Mundialem w Katarze ,ale także Walijczycy, których ograliśmy po rzutach karnych w Cardiff wiosną zeszłego roku przed mistrzostwami Starego Kontynentu . 

Dzisiaj biedna jak mysz kościelna Mołdawia z coraz bardziej autokratycznymi rządami nie oferuje swoim reprezentantom żadnych kokosów ,ale może właśnie dlatego piłkarze tegoż kraju - mówiący po rumuńsku i tylko dzięki decyzji towarzysza Stalina nie mieszkający w Rumunii ,bo Kreml powołał sowiecką republikę Mołdawii - gryzą trawę, aby się wybić. Niektórzy z nich zresztą grają w polskiej Ekstraklasie.

W przyszłym tygodniu były pięściarz obejmie urząd prezydenta Rzeczypospolitej, a już ponad pół roku były piłkarz jest prezydentem Gruzji. Tak to polityka przenika się ze sportem. Czy tego chcemy czy nie...

*Artykuł ukazał się w tygodniku "Gazeta Olsztyńska"

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Sport