Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki
219
BLOG

Będę rozmawiać z prezesem Kurskim

Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki Żużel Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Jest cisza wyborcza, którą przerwać może tylko warkot żużlowych motorów. Stąd też polecam wywiad na temat speedwaya, jakiego udzieliłem dla branżowego „Tygodnika Żużlowego”. Rozmowę przeprowadził red. Miłosz Lippki.

Dlaczego objął Pan patronatem finał MPPK w Bydgoszczy? 

 - Jak tylko zostałem o to poproszony, zgodziłem się natychmiast. Mam przekonanie, że z wielu powodów przywrócenie dużej rangi tego typu zawodów leży w interesie polskiego żużla. Tylko przypomnę, ze kiedyś Polska była potęgą jeżeli chodzi o jazdę parami. W końcu pierwszy tytuł mistrzów świata zdobyliśmy  nie indywidualnie, ale właśnie w parach. Dlatego warto tradycję MPPK kontynuować i pielęgnować. Pragnę też zauważyć, że zmieniła się formuła DPŚ. System rozgrywek Speedway of Nations jest niemal identyczny jak MPPK. W praktyce wprowadzenie przez FIM SoN może spowodować większe zainteresowanie MPPK. Dużym plusem MPPK jest też to, że formuła nie zawęża się wyłącznie do PGE Ekstraligi, ale możliwość walki o medale mają drużyny z Nice 1. LŻ i 2. LŻ, co uważam, za bardzo ważne. 

Największą niespodzianką bydgoskich zawodów był medal miejscowej Polonii, która na podium stanęła po wielu latach przerwy. 

- Jestem tym zbudowany. Wierzę, że to będzie  przełomowy dzień dla bydgoskiego żużla. W programie MPPK przypomniałem zresztą , ze jeszcze nie tak dawno Bydgoszcz była stolica polskiego żużla. Doskonale pamiętam rywalizację bydgosko-wrocławską, gdy prezesem Polonii był Leszek Tillinger. Medal dla Polonii to świetna promocja speedwaya. Jeżeli klub z trzeciego poziomu ligowego w Polsce potrafi wywalczyć medal mistrzostw Polski, to jest genialny przykład że warto brać udział w tego typu imprezach. 

To rzeczywiście niesamowite, ze zawodnicy z 2. Ligi Żużlowej pokonali drużyny z wyższej ligi. 

- I pokazuje zawodnikom z niższych lig, ze warto inwestować w siebie i sprzęt. 

Szkoda, że MPPK nie było w telewizji… 

- Żużel w końcu wymusi, tak jak wymusiła siatkówka – transmisje w telewizji. To się może stać tylko za sprawą sukcesów dyscypliny i pełnych trybun. Można powiedzieć, mamy jedno i coraz bardziej drugie, a mam na myśli sukcesy, a konkretnie oby w końcu złoto w IMŚ. W końcu telewizja zostanie zmuszona, aby pokazywać wszystkie prestiżowe zmagania. Ja się cieszę, ze turniej w Bydgoszczy zatarł złe wrażenie z imprez w Rzeszowie i Pile. 

Przed nami Grand Prix Polski w Warszawie, a więc turniej który przyciągnie 55 tysięcy kibiców. Czy będzie Pan na PGE Narodowym? 

- Oczywiście, ze będę, jak zresztą co roku. 

Jak wypadną Polacy? 

- Po cichu liczę na Mazurka Dąbrowskiego, ale nie będzie łatwo. Maciej Janowski dwa razy był na podium i być może sprawdzi się powiedzenie, ze do trzech razy sztuka i  wreszcie wygra.  

Maciej Janowski wystąpi w Warszawie? 

- Rozmawiałem z kierownictwem klubu z Wrocławia i otrzymałem informację, ze ma być gotowy na Grand Prix Polski. 

Ogromna promocja medialna żużla mogłoby być to, co zrobiła piłkarska Ekstraklasa. Jeden mecz każdej kolejki jest transmitowany przez telewizję publiczną. Czy Pan jest w stanie wykorzystać swoje kontakty i porozmawiać  na ten temat z kierownictwem TVP? 

- Mam zaplanowane spotkanie z szefem TVP Jackiem Kurskim i będę z nim rozmawiał w tej sprawie. Zdecydowanie uważam, ze żużel powinien iść drogą futbolu i jeden mecz w telewizji publicznej z każdej rundy PGE Ekstraligi to byłoby coś, co dałoby jeszcze większego „kopa” całej dyscyplinie. 

 Czyli kibice żużla mogą liczyć na Pana? 

- Zawsze mogą na mnie liczyć.

historyk, dziennikarz, działacz sportowy, poseł na Sejm I i III kadencji, deputowany do Parlamentu Europejskiego VI, VII, VIII i IX kadencji, były wiceminister kultury, były przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej i minister - członek Rady Ministrów, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Sport