Ryuuk Ryuuk
330
BLOG

Eternals - pierwszy zgniły film MCU

Ryuuk Ryuuk Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

"Katastrofa o intergalaktycznych proporcjach", "Seksowni bogowie zanudzą cię na śmierć swoimi uczuciami", "Jeden z najgorszych filmów MCU", "Proszę, zabijcie MCU nim będzie za późno", "Brzydki, pozbawiony charyzmy, posępny, przydługi i ciężki", to tylko niektóre z fragmentów filmowych recenzji. Co spowodowało, że zwyczajowo bardzo przyjaźni dla Disneya recenzenci, którzy na dodatek są niezwykle otwarci wobec tak zdywersyfikowanych produkcji, zdecydowali się na brutalną szczerość?


Obecnie noty krytyków na rotten tomatoes to 48%, najniższe ze wszystkich produkcji spod znaku MCU. Przypomnę, że wartości już poniżej 60% oznaczają, iż film jest rotten, czyli zgniły.

Czy to naprawdę najgorszy z filmów Marvela? Tak. Absolutnie tak! Nie spodziewałem się dobrego filmu, ale Disney, jak ostatnio ma w zwyczaju, pokazał że robi filmy gorzej, niż tego oczekujemy.

Przede wszystkim, jest to potwornie nudne widowisko ... Historia rozgrywa się przez 7 tysięcy lat i wydaje się, że seans filmowy trwa tyle samo czasu. Za dużo postaci, za mało fabuły, za dużo retrospekcji, za mało akcji, za dużo rozmów i przede wszystkim za dużo uczuć, wylewających się niemal z ekranu. Zero jakiegokolwiek rozwoju postaci, tylko gromada nieśmiertelnych w wiecznej depresji.

Film jest w zasadzie autorskim dziełem Chloe Zhao, która nie tylko reżyserowała, ale też była współscenarzystką tej katastrofy. Zastanawiam się, ile lat ma pani Zhao, bo sądząc z naiwności scenariusza, to pewnie 12.

Diversity

Tak, film jest zróżnicowany, jeśli chodzi o rasę, płeć i seksualność. ... za to też był chwalony. I tylko za to. Jednak warto zauważyć, że te zmiany poszły absolutnie za daleko i na dodatek zostały przeprowadzone bez choćby chwili zastanowienia. Gilgamesz, czyli postać nawiązująca do sławnego Eposu o Gilgameszu, władcy sumeryjskim, jest tutaj Azjatą. Kingo, czyli samuraj, jest Hindusem (Pakistańczykiem?) Chyba powinni ich zamienić? Zaś Phastos, mieszkający od dawna na terenach germańskich, jest Afroamerykaninem. Na dodatek płeć trzech innych Wiecznościowców (Ajak, Makkari i Sprite) została bez powodu zmieniona z męskiej na żeńską. Tak więc na 10 zmieniono 6. No cóż, mogło być gorzej.

Jak ktoś napisał, Eternals tworzy historię jako najbardziej zdywersyfikowany film o superbohaterach pod względem płci, orientacji seksualnej i rasy, ale poza tym ... nie ma nic do zaoferowania. Jest nawet niepełnosprawna superbohaterka i superbohaterowie z nadwagą, ale cóż z tego, skoro nie są oni bohaterami żadnej dobrej historii. Salma Hayek to wciąż piękna kobieta, Lauren Riddloff wydaje się urocza, zaś Barry Koeghan ma niewątpliwie ogromny potencjał, ale nie mają oni nawet cienia szansy na pokazanie dobrej gry aktorskiej.

Rozczarowujące CGI

Od czasu Parku Jurajskiego mamy wysokie oczekiwania odnośnie postaci generowanych komputerowo. Do tej pory MCU było w tej dziedzinie absolutnie bez zarzutu. Hulk, Abomination, Ultron, Korg, Surtur, Corvus Glave, czy Proxima Midnight, czyli wszystkie te CGI, generowane komputerowo postacie, wychodziły doskonale. Tymczasem Eternals dają nam stwory, sprawiające wrażenie, że zostały zrobione z drutu ... To chyba jakaś wizja "artystyczna", którą mi osobiście trudno zrozumieć:)

Sceny akcji

Można by się spodziewać, że choreografia scen walki pomiędzy nadnaturalnymi istotami będzie ozdobą tego filmu. Jednak nawet Ikaris, który jest klonem Supermana (a przynajmniej tak został zrobiony), nie wypada imponująco. W ogóle to wszystko sprawiało wrażenie, jakby reżyserkę zupełnie nie obchodziły sceny akcji, więc scedowała je na kogoś, kto akurat nie miał o tym najmniejszego pojęcia i pewnie śpieszył się do innych obowiązków, więc odwalił całą robotę jak najszybciej i byle jak.

Jedyna dobra scena walki, to starcie Makkari z Ikarisem. Poza tym, miałem nieoparte wrażenie, że stale oglądałem ludzi biegających po green screen'ie i udających, że walczą z wyimaginowanymi stworami.

Jack Kirby?

To nie jest Jack Kirby, to nie jest jego dziedzictwo. Wprowadzono tak daleko idące zmiany, ze powoływanie się na wielkiego Jacka jest już dużym nadużyciem.

Eternalsi zostali w filmie bardzo osłabieni. W komiksie liderem był Icaris, ale nie łączył go żaden intymny związek z Sersi. Komunikacją z Celstianami zajmował sie Zurus, nie Ajax. W komiksie to Sersi cierpiała na problemy z pamięcią, nie Thena. Kro, czyli wyewoluowany Deviant, w komiksie stworzył silną więź z Theną, nawet pomógł jej bronić Ziemię przed Celestianami. Wszyscy Eternalsi potrafili latać (w filmie tylko Ikaris), byli potwornie silni, superszybcy, strzelali energią, mieli zdolności telepatyczne, choć niektórzy skupiali się na pewnych umiejętnościach bardziej niż na innych. W komiksie Arishem był sędzią, a jego sześciooka głowa została ściągnięta z innego Celestiala, Esona.

Tak więc jest to poplątanie z pomieszaniem.

Tacy Eternals nie mają żadnego sensu w MCU. Po diabła w ten sposób wprowadzać do Universum całą gromadę postaci? Jest ich dziesięcioro, podobno pierwotnie miało być nawet dwunastu. Do tego Black Knight, który nim nie jest, plus dwie inne postaci po napisach. Żadnej z nich nie jesteśmy w stanie poznać nawet w przybliżeniu, czy też choćby częściowo zrozumieć.

Skoro chcieli wprowadzić Eternalsów do filmowego Uniwersum, dlaczego nie zaczęli robić tego stopniowo, np. w trzech częściach, byśmy mieli szansę ich poznać. Jeden film, w którym główną postacią byłaby np. Makkari (reszta zaś stanowiłaby tło), który pokazywałby świat z jej punktu widzenia, mógłby być nawet bardzo ciekawy.

W scenariuszu jest masa dziur, czy błędnych założeń. Np. dlaczego Celestials stworzyli Eternala, który może kontrolować umysły ludzi (w zasadzie wszystkich ludzi na świecie) i jednocześnie zakazali mu jakiejkolwiek ingerencji. A ponieważ w filmie nie ma on innej mocy, więc jest zupełnie bezużyteczny ... przez siedem tysięcy lat.

Główny villain, czyli Kro (wyewoluowany Deviant), mógłby być nawet fajnym czarnym charakterem, gdyby ... nie został zabity:) Grzech pierworodny produkcji superbohaterskich, czyli uśmiercanie villainów, został w Eternals podniesiony do potęgi - Kro został uśmiercony, zanim w ogóle zdołał na poważnie zaistnieć.

Tak jak wspominałem, ten film jest przeraźliwie nudny, nie ma nic do zaoferowania widzowi. Są filmy kiepskie, jednak warto je zobaczyć dla efektów, scen akcji, czy też humoru. Tu tego nie ma, jest tylko nuuuda. Stanowczo nie polecam.

Chyba ... że nie interesuje was ciekawa historia, interesujące postacie, dobrze wyreżyserowane sceny walk, suspens, i tego typu rzeczy, a ważniejsza dla was jest dywersyfikacja, reprezentacja, płeć i rasa na ekranie ... wówczas może będziecie nawet zadowoleni z seansu.

P.S.

Box office wskazuje otwarcie na 71 mln dolarów, czyli mniej niż Black Widow i Shang Chi. To źle prognozuje na przyszłość Eternals i ogólnie całego MCU.

W grudniu, jeśli się nic zmieni w związku z pandemią, to czeka nas jeszcze jeden film z MCU/Disneya, czyli Spider-Man: No Way Home. Z pewnością warto będzie go obejrzeć, nie tylko dlatego, że jest to Pajączek:) Przede wszystkim, jest to bardziej produkt Sony niż MCU, czyli podobny bałagan jak w Eternals nie powinien się w nim pojawić ... przynajmniej mam taką nadzieję:)

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura