Ryuuk Ryuuk
2210
BLOG

Wiedźma czasów pogańskich

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 25

Oczywiście wiedźmy naprawdę istniały, to nie ulega żadnym wątpliwościom. Tylko że nie zajmowały się lataniem na miotle, rzucaniem klątw, kradzieżą męskich członków, czy spółkowaniem z diabłem (czyli czynnościami typowymi, oczywiście według teologów, dla wymyślonych przez nich czarownic). Wiedźmy były po prostu uzdrowicielkami, mądrymi kobietami przechowującymi wiedzę. Wiedźma (nazywana też wiedma) jest archetypem kulturowym, bardzo charakterystycznym dla Europy, którego historia jest tak stara, że ginie w pomroce dziejów. Wiedźma zajmowała się leczeniem i nie robiła tego przy pomocy czarów, zaklęciami i klątwami (to już domena kapłanów). Jej wiedza była czysto praktyczna.

Medycyna czasów pogańskich stała na naprawdę wysokim poziomie, znacznie przewyższającym to, co później oferowała chrześcijańska Europa. Ale to akurat nie dziwi, zważywszy na nauki np. św. Augustyna (że wszystkie choroby chrześcijan trzeba przypisać demonom; ich znęcaniu się nad świeżo ochrzczonymi chrześcijanami), Wieki Ciemne, czy tradycyjne chrześcijańskie palenie bibliotek (jak Muzejonu w 391, gdzie np. leczono 40 schorzeń oka), itd.

 

Nasi pogańscy przodkowie niezwykle sprawnie nastawiali zwichnięte i składali połamane kończyny, używali środków znieczulających, od łagodnych po bardzo mocne, umożliwiające nie tylko zwalczanie bólu, ale nawet przeprowadzanie operacji. Nie ma w tym przesady, gdyż już bardzo dawno temu wykonywano np. trepanacje czaszek – leczono tak ciężkie rany głowy. Trepanacja była konieczna, by usunąć pozostałości połamanych kości i skrzep. Pierwotnie oczywiście sądzono, że znajdowane czaszki ze śladami takich operacji świadczą o okrutnych barbarzyńskich rytuałach:) Analiza czaszek wykazała jednak, że ofiary tych „barbarzyńskich rytuałów” żyły po nich jeszcze wiele lat … Ciekawe, że tego typu zabiegi wykonywano już 12 tys. lat temu (!), jednak w późnym średniowieczu są niemal niespotykane.

 

Innym niezwykłym zabiegiem było leczenie ran ciętych połączonych z wytrzewieniem jelit. Istnieją przekazy (zapiski lekarzy w legionach rzymskich) świadczące o tym, że ta niezwykle trudna operacja też była dokonywana – wyprute jelita przemywano gorącą oliwą i wpychano do jamy brzusznej, którą później zszywano … oczywiście ryzyko zapalenia otrzewnej było ogromne. Potrafiono też rekonstruować ucięte nosy (nacinano skórę na czole w odpowiednim kształcie, skręcano ją i nakładano na ranę, wsuwając też rurki, by zapewnić swobodne oddychanie) – pacjent po takiej operacji wyglądał może niespecjalnie, ale znacznie lepiej niż bez niej, no i w końcu żył. Chirurgicznie leczono zaćmę (małym nożykiem zrywano wiązadła i powodowano opadnięcie soczewki) – drastycznie, ale lepsze to niż całkowita ślepota.

 

Nasze pogańskie wiedźmy niewątpliwie posiadały ogromną wiedzę z ziołolecznictwa, sam Paracelsus mawiał, że więcej się od nich nauczył niż na uniwersytetach. Znamy tylko fragmenty ich sztuki. Ogórecznik – podnosi poziom adrenaliny (daje odwagę:), podbiał – zapobiega astmie i zapaleniom gardła, bukwica – na nadkwaśność, padaczkę, uporczywe bóle głowy, werbena – na wątrobę. Wiedźmy przyjmowały ludzi na świat, leczyły ich choroby, ale też i przeprowadzały na drugą stronę, chodźby za pomocą takich specyfików jak lulek czarny (w małych dawkach środek usypiający, w dużych zaś zabójcza trucizna). Mimo iż nie rozumiały ich działania, to wiedźmy znały ogromną ilość leków. Ich niezwykła wiedza została zaprzepaszczona.

 

Jak wspominałem, wiedźmy były bardzo popularne w dawnej Europie. Stare pogańskie cmentarze (ale i chrześcijańskie, choć czasami „pod murem”) zawierają niezwykle ciekawe, żeńskie pochówki. W grobach są pochowane kobiety o wysokim statusie (świadczą o tym liczne ozdoby), mające też przy sobie ciekawe „wyposażenie” – sakiewki puste już, ale kiedyś zawierające zioła, naszyjniki zrobione z małych naczyń o różnej pojemności (pozwalające na precyzyjne odmierzanie dawek), dziwne narzędzia o np. krótkich ostrzach, zapewne pozwalające na dokonywanie różnego rodzaju zabiegów.

 

To wszystko robi naprawdę ogromne wrażenie, zwłaszcza jak się to zestawi z medycyną chrześcijańską, czyli egzorcyzmami (popularne do dzisiaj:), modlitwami do świętych-patronów od określonych schorzeń, absurdalną relikwiologią (wciąż używana!), upuszczaniem krwi, nakładaniem gówna na rany (to nie żart, tak naprawdę robiono), czy chrześcijańskim kultem brudu. Czy dziwicie się temu, że pogańskie wiedźmy, skutecznie leczące ludzi, stały się tak wrogie chrześcijaństwu? Groźba kary wisiała nawet nad babami przyjmującymi poród. Co dość zaskakujące, w różnego rodzaju kronikach (zwłaszcza niemieckich), karze się śmiercią za „posiadanie mocy uzdrawiania”.

 

Chrześcijańskie wyobrażenie czarownicy, funkcjonujące przez stulecia trochę w cieniu, stało się sławne w 1487 roku od czasu „Młota na czarownice” i bulli papieża Innocentego VIII, „Summis desiderates affectibus”. Rzecz jasna nienawiść do czarownic uderzała na ślepo, a podyktowana była głównie dewiacjami seksualnymi teologów, ale niewątpliwie wiedźmy zwróciły na siebie uwagę.

 

Należy wyraźnie powiedzieć – wiedźmy były uzdrowicielkami. Czarownica na miotle z torbą skradzionych męskich członków pod pachą to wymysł chrześcijańskich teologów, powstały najprawdopodobniej podczas ich samotnych, bezsennych nocy.

 

http://www.racjonalista.pl/kk.php?s=5865&q=Religia.kontra.medycyna&PHPSESSID=on5qch4osd1fbl7vpq0h2pc7j7

http://historia-news.pl/wieci-z-europy/1110-dwa-przykady-trepanacji-czaszki-w-redniowieczu.html

http://ryuuk.salon24.pl/507180,jak-czlonek-wstydliwy-odejma

http://ryuuk.salon24.pl/506966,mlot-na-czarownice-i-papieska-bulla

http://ryuuk.salon24.pl/232303,tajemnicza-degeneracja

http://ryuuk.salon24.pl/405458,czarna-smierc-brud-szczury-i-podatki

 

P.S.

 

Pierwszą drukowaną książką medyczną w Europie był wydany w Moguncji „Kalendarz upuszczania krwi z żył oraz stosowania środków przeczyszczających na miesiące roku 1457". Czy w kontekście takich mądrości naprawdę trzeba udowadniać niszczący wpływ kościoła na medycynę, zwłaszcza jeśli uwzględni się kościelne zakazy odnośnie sekcji zwłok, czy zajmowania się chirurgią (sobór laterański z 1215 roku)?

No, ale w końcu do dnia dzisiejszego ludzie kościoła "leczą" relikwiami i egzorcyzmami ...

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura