Ryuuk Ryuuk
3516
BLOG

Spider-man: Far from home – daleko od rzeczywistości

Ryuuk Ryuuk Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Jak kiedyś wspominałem – o klasie superbohatera świadczą jego wrogowie. To właśnie ich starcia, konfrontacja ich postaw, stanowi największą zaletę tego typu produkcji. Spider-man w filmowym MCU, podobnie jak w komiksowym uniwersum, staje się zawodnikiem z ekstraklasy. Najpierw Volture (wspaniały w tej roli Michael Keaton), a teraz Mysterio to naprawdę rewelacyjne czarne charaktery.

image

Jake Gyllenhaal jest swej roli znakomity, choć trzeba też przyznać, że rola Mysteria została napisana bez zarzutu. Mistrz złudzeń i kłamstw jest w swym fachu lepszy niż Loki. Potrafi oszukać wszystkich, nawet prawdziwych superszpiegów, i nie chodzi tu o Fury’ego, tylko o Skrulle. Może oszukać nawet widza w kinie:) Nawet osoby znające Mysteria z komiksów miały prawo przynajmniej do odrobiny wątpliwości … To taki kolejny sposób na rozbicie czwartej ściany, dzielącej wymyślone postaci od czytelnika/widza. Deadpool z nimi gada, She-Hulk poprawia dla nich narrację i ogranicza reklamy, Mysterio zaś (zgodnie ze swoim charakterem) stara się ich oszukać.

image

Spider-man: Far from home zamyka fazę III Marvel Cinematic Universe. I trzeba przyznać, że robi to doskonałym stylu. Pajączek jest taki, jakim powinien być, czyli młody i nieco zagubiony chłopak. Bystry, ale trochę naiwny. Potężny, ale wciąż nieporadny. Zrzucono mu na barki ogromną odpowiedzialność, jednak on wolałby zająć się czymś bardziej odpowiednim dla 16-latka. Autorzy filmu, przynajmniej jeśli chodzi o główną postać, wrócili do korzeni. Jednak co do innych, pozwolili sobie na fantazję:) Ciocia May z dobrodusznej staruszki zmieniła się w … milfa:) MJ z przyszłej supermodelki w inteligentną outsiderkę o ciętym języku. Nawet Flash, mięśniak w komiksie, teraz zgodnie z duchem czasu szykanuje swe ofiary psychicznie.

Film to lekka komedia w wakacyjnym stylu, której największymi zaletami są oczywiście znakomite efekty specjalne i humor. W porównaniu do Endgame film jest „przyziemny”, jednak sceny walk robią niesamowite wrażenie. Ataki żywiołaków są zrobione perfekcyjnie, zaś finałowe starcie w Berlinie wprost wciska w fotel.

Jednak to dla humoru warto pójść na ten film. Pokręcona Eurotrip, manipulowana bez skrupułów przez Fury’ego, zabawni licealiści, nie mówiąc o ich cudacznych opiekunach, sztubackie dowcipy, niezdarne miłostki, Nocny Pawian (w zasadzie Night Monkey, czyli Nocna Małpa), wszystko to zapewnia doskonałą rozrywkę. Mnie najbardziej zapadła w pamięć jedna scena – gdy Mysterio zdobywa kontrolę nad EDITH, po prostu musi ulec jednej z najbardziej charakterystycznych słabości niemal wszystkich komiksowych superłotrów – musi się swym sukcesem pochwalić (przynajmniej przed swoją ekipą). Stopniowe zdejmowanie kolejnych zasłon, ujawnianie tajemnic (łącznie z użyciem epitetu na nazwanie dzieła jego życia), jest po prostu rewelacyjne.

Kolejna, bardzo udana produkcja MCU.

Na koniec nieco ciekawostek:

Skoro Mysterio, Vulture i Shoker się zjawili, to można podejrzewać powstanie w przyszłości Sinister Six. Tym bardziej, że w Far from home wystąpił też tajemniczy Dimitri, najprawdopodobniej Dimitri Smerdyakov, czyli komiksowy Chameleon, kolejny ze składu złowieszczej szóstki.

Ujawnienie tożsamości Spiderka (w komiksie) nastąpiło w związku z wydarzeniami w Civil War, co niejako stanowi potwierdzenie moich podejrzeń pojawienia się w końcu Thunderbolts.

Akronim Binary Augmented Retro-Framing (przedstawiony w filmie system holograficzny), czyli B.A.R.F., zostało przetłumaczone na K.U.P.A. Całkiem nieźle, choć nie do końca poprawnie (oczywiście nie sposób przetłumaczyć tego dosłownie), bo barf w języku angielskim to … wymiociny:)

Jeśli ktoś z was po obejrzeniu filmu myśli, że Mysterio zginął, to znaczy, że dał się nabrać na jego iluzje:)

Spider-man się myli, gdy mówi „Lubię Led Zeppellin”, gdyż puszczają AC/DC.

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura