niekompetencja niekompetencja
103
BLOG

(113) Ofiara …. - Francisco Goya

niekompetencja niekompetencja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Czy są w Polsce ofiary „układu” – wypranej z moralności i wrażliwości społecznej władzy? Czy są ofiary grande dyrektoriozy dającej dostrzec się w doświadczonej epidemią jednostkach organizacyjnych nie tylko pomocy społecznej takich jak domy pomocy społęcznej? Czy grande dyrektorioza nie odbiera ludziom rozumu, a tym samym szans racjonalnego radzenie sobie z problemami, choćby takimi jak obserwowana w czas epidemii nadumieralność osób przebywających w domach pomocy społecznej mających być substytutem domów, w którym ludzie chciałby żyć i umierać? 

A może to także obraz ofiary zmerytokratyzowanej polskiej pomocy społecznej, która pozbawia człowieka wymagającego wsparcia podmiotowości, a ma mu do zaoferowania m.in. noclegownie i ogrzewalnie z miejscem do siedzenia, ale już nie koniecznie z miejscem do leżenia… Gdy w zbiorowości dominuje gra między kastą możnych (mogących ponad miarę np. konsumować), kastą ich sług, w tym niemałej liczby przedstawicieli władz oraz kastą eksploatowanego przez możnych „zasobu ludzkiego” doświadczającego „niepewności jutra” - trudno mówić o pomocy „społecznej”, o wzmacnianiu u osoby cierpiącej woli mocy, bowiem czegoś takiego jak społeczeństwo nie ma. Zdaniem B.Latoura społeczeństwo jest bardziej zadaniem, niż bytem. Gdy w najbliższych latach dziesiątki, a może setki tysięcy Polaków stracą dochody, mieszkanie w wyniku epidemii, czy „reprywatyzacji” kamienic, także być może tych w Szczecinie i Wrocławiu – niewydolna pomoc społeczna, a w zasadzie gminy nie będą mogły zabezpieczyć te rzesze osób bezdomnych, prekariuszy przed negatywnymi skutkami polskiego klimatu. Czy w związku z tym możemy mówić o polskim społeczeństwie, o polskiej pomocy społecznej zapewniającej bezpieczeństwo najsłabszym? Pomoc ma w sobie ideę wzmacniania woli mocy osób cierpiących. Nie bądźmy jednak ślepi na moc determinizmu, a bywa fatalizmu. Członek „polskiej kasty niedotykalnych, niedostrzegalnych” wolą mocy nie zmieni swojej sytuacji, pozycji w hierarchii i wola mocy nie zaprowadzi go do kasty braminów. Życie każdej osoby to ustawiczne usiłowania tkania na osnowie determinizmu wykluczającego wolność wątku woli mocy, która zawsze jest ograniczona, a bywa zniesiona. Wykluczeni, niedotykalni, migranci, chorzy, etc. to koszt jaki ludzkość ponosi, by chronić nadkonsumpcjonizm… Czy już ludzkość stała się niewolnikiem obecnego etapu rozwoju kapitalizmu? A może epidemia wyzwoli w nas rozumność i np. nałoży na możnych dodatkowe podatki? 

Merytokracja to rząd specjalistów, ekspertów, profesjonalnych zarządców, etc. zatrudnianych przez „znajomych królika”, korporacje - ludzi kompetentnych w jakimś zawodzie lub w jakiejś dziedzinie wiedzy. Czy merytokrata w sprawach dotyczących ludzi traktuje ich jak partnerów? A może już tylko jak zasób, przedmiot swojej obserwacji, swojego doświadczenie, oddziaływania? Jako zglobalizowana wspólnota ludzi mamy problem, który widać m.in. w obecnym modelu pomocy społecznej, którego jednym z fundamentalnych założeń jest zakładanie, iż korzystna zmiana może być rezultatem przedmiotowego traktowania osoby, rodziny. Traktowanie osoby, rodziny wymagającej wsparcia jak przedmiotu oddziaływania zarządców, ekspertów, specjalistów, pracowników socjalnych to jedna z głównych przyczyn jest dysfunkcjonalności. Należy zauważyć, iż zarządczy np. domów pomocy społecznej choć zarządzają nie tylko personelem, ale i osobami, w tych domach przebywających, to nie zapewniają im elementarnego bezpieczeństwa zdrowotnego w czas pandemii.. 

 

 


Poszukując prawdy słucham tego, co mówią osoby odnajdujące w sobie moc dokonywania zmian formy spadania. Bo, że spadamy - to jest oczywiste...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka