Antoni Krauze: Marzy mi się, żeby film „Smoleńsk” pomógł Polakom skończyć ten podział.
Coś mi to zdanie przypomina. A właściwie nawet kilka rzeczy.
Po pierwsze deklarowaną przez polityków PiS niezachwianą wiarę, że oto kolejna ustawa naprawcza definitywnie rozwiązuje konflikt o TK. Przy czym, o dziwo, wiarą tą nie potrafi zachwiać fakt, że definitywna naprawa naprawia wcześniejsze naprawy, które w swoim czasie przecież wydawały się niemniej definitywne.
Po drugie przekonanie niektórych, że ustawa o karaniu za używanie wyrażeń niemieszczących się w polskiej polityce historycznej broni dobrego imienia Polski. Co ciekawe, ci sami ludzie bynajmniej nie podziwiają dobrego imienia Rosji w związku z wyrokiem wydanym ostatnio w Rosji na podstawie ustawy bliźniaczo podobnej do tej naszej.
Po trzecie przypomina mi błogie przekonanie Jacka Karnowskiego, że oto po latach wojny i dzielenia Polaków przez PO wreszcie, dzięki "dobrej zmianie", zaczyna być w Polsce spokojniej, wreszcie jest prorodzinnie, normalnie, skończyło się szczucie jednych na drugich. Zagadką pozostaje, jak dogaduje się z bratem bliźniakiem, który nieco wcześnej popełnił tekst o tym, że nie mają racji ci, którzy krytykują PiS za zbyt gwałtowne zmiany, że w istocie PiS powinien według Michała Karnowskiego działać jeszcze bezwzględniej.
I tylko gdzieś tli się natrętna myśl - faktycznie są to marzyciele, czy twardo stąpający po ziemi cynicy?
Komentarze