OPERACJA "ORLE SKRZYDŁA"
Rozdział III „SIATKA TERRORYSTYCZNA”
Amerykańska baza wojskowa Sigonelli. Sycylia.
28 lutego 2027.
Samochód podjechał pod bramę i zatrzymał się przed szlabanem.
- Zaczekajcie na mnie na parkingu. – powiedział Pozzallo do swoich ludzi.
- Szefie, a ile to potrwa ? – spytał Guido.
- Nie wiem, może dwie godziny, może dziesięć godzin.
- Co !?
- Nie wiem. – powtórzył zniecierpliwiony Antonio. – Jedźcie do najbliższego sklepu po żarcie i wracajcie tutaj, na parking. Zrozumiano !
Samochód zawrócił i odjechał. Pozzallo został teraz sam. Podszedł do dyżurki, pochylił się do okienka i powiedział:
- Nazywam się Antonio Pozzallo. Chcę rozmawiać z dowódcą bazy.
***
Siedział już ponad godzinę w dużej sali i gapił się na wielki ekran telewizyjny zawieszony na ścianie.
Najpierw oglądnął kanały informacyjne. Na wszystkich leciała w kółko ta sama wiadomość dnia: … upadek rządu Giorgi Melone, po przegranym głosowaniu o wotum zaufania dla rządu oraz powstanie rządu Carlo Spinelliego, po wygranym głosowaniu o wotum zaufania dla nowego gabinetu …
Potem obejrzał kawałek jakiegoś westernu, później fragment filmu przyrodniczego, a potem znalazł kanały sportowe. Tutaj się zatrzymał i oglądał teraz transmisję z meczu jakiejś dziwnej dyscypliny. Niby futbol, ale po boisku biegali faceci w kaskach, z ochraniaczami na ramiona, uda i kolana. Piłka do rugby, częściej rzucana rękami niż kopana. Do tego zawodnicy chwytają się za bary i powalają na ziemię. „To ma być futbol ? Brr !” – pomyślał Pozzallo.
Z tych niezbyt ciekawych rozmyślań wyrwał go dźwięk otwieranych drzwi. Do sali, szybkim krokiem wtargnął oficer.
- Pan chciał rozmawiać z oficerem wywiadu. Jestem z wywiadu, kapitan Woods. – przedstawił się żołnierz.
- Nazywam się Antonio Pozzallo i mam materiały dotyczące bezpieczeństwa narodowego USA.
- Tak, sprawdziliśmy pańską tożsamość. Proszę pokazać te materiały. Chciałbym się przekonać, czy warto było przerwać moje aktualne zadania, żeby z panem porozmawiać. – niezbyt uprzejmie potraktował przybysza kapitan Woods.
- Mam dwie dyskietki. Musi pan znaleźć komputer. – powiedział niezrażony Antonio.
- Dobrze, chodźmy do mojego gabinetu.
***
Po niecałej godzinie, do gabinetu kapitana Woodsa, wszedł gospodarz i wysoki, szczupły oficer, o twarzy pomarszczonej jak suszony daktyl. Antonio Pozzallo wstał na powitanie.
- Pułkownik Lee Wallace, z amerykańskiego wywiadu we Włoszech. – przedstawił się oficer.
- Antonio Pozzallo, z Augusty na Sycylii. – przedstawił się żartobliwie.
- Tak, nasz wywiad już to ustalił. – powiedział z przekąsem pułkownik.
- Kapitanie, proszę włączyć dyskietkę z nagraniem. Musimy wspólnie ocenić ten materiał.
Obaj oficerowie słuchali w milczeniu ponad dwadzieścia minut, potem uważnie przeglądali zdjęcia dołączone do nagrania.
- Gdzie pan to nagrał ? – spytał pułkownik Wallace.
- To moja tajemnica. – odparł Pozzallo.
- Jak pan to nagrał ?
- To moja tajemnica.
- Jest pan bardzo tajemniczy, jak na mafioza, który przychodzi z takim materiałem do amerykańskiego wywiadu.
- To dla bezpieczeństwa. Mojego i moich ludzi.
- Rozumie pan, że musimy sprawdzić autentyczność tych nagrań. – powiedział pułkownik.
- Oczywiście.
- Umówmy się tak: przyjedzie pan tutaj za trzy dni, powiedzmy na 10:00, z resztą nagrań. Przepustka będzie czekać na dyżurce.
- Dobrze.
***
Baza wojskowa Sigonelli. Sycylia. 3 marca 2027.
Skończyli odsłuchiwać trzecią dyskietkę. Pułkownik zwrócił się do Pozzallo:
- Zdaje pan sobie sprawę z wagi tych nagrań.
- Domyślam się panie pułkowniku. Na tych nagraniach mowa jest o planowanych porwaniach waszych ambasadorów i konsulów w Niemczech i Austrii, którzy mają służyć jako żywe tarcze w atakach na amerykańskie placówki w Europie. Tutaj mam dowód ostateczny na potwierdzenie mojej dobrej woli i chęci współpracy z amerykańską armią.
Antonio wyciągnął z kieszeni marynarki kolejną dyskietkę.
- To jest nagranie takie jak poprzednie, część po włosku, część po arabsku. A nagrani mówią ni mniej, ni więcej, tylko o planowanym zamachu na wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych. – powiedział Pozzallo.
Szczęki pułkownika i kapitana opadły jednocześnie. Na szczęście bez hałasu, bo w pokoju leżał duży, gruby dywan.
- Co !? – wyksztusił kapitan Woods.
Pułkownik Wallace spokojniejszym tonem spytał:
- Dlaczego pan to robi, dlaczego pomaga pan amerykańskiemu wywiadowi ?
- Widać, że jest pan ze służb. Pan tyle czasu zwlekał z tym pytaniem. – pułkownik Wallace czekał na odpowiedź, więc Antonio kontynuował. – Dwa miesiące temu rozpocząłem swoją grę, w oczekiwaniu na pewną wiadomość, w międzyczasie, jak panowie widzą, udało mi się zebrać wiele ciekawych informacji.
- Czeka pan na wiadomość ? W jakiej sprawie ? – spytał kapitan Woods.
- Chodzi o uratowanie papieża. – odpowiedział na pełnym spokoju Antonio.
Szczęki kapitana i pułkownika ponownie opadły na dywan.
Milczenie trwało kilkanaście sekund. W końcu kapitan Woods spytał:
- Czy pan zwariował ? Skąd to panu przyszło do głowy ?
- Już słyszałem te pytania. – zaczął drwiąco Pozzallo. – Wiem, że planowany jest zamach na papieża, wkrótce i panowie się o tym przekonacie. Przyszedłem do was, ponieważ nie mogę ufać nowemu włoskiemu rządowi ani służbom. Tylko wy możecie mi pomóc w wypełnieniu tej misji.
- Dlaczego chce pan uratować papieża ? Dlatego, że jest pan Włochem i katolikiem ? – spytał pułkownik.
- Nie, wyrządziłem w swoim życiu wiele zła i ta misja będzie odkupieniem moich grzechów. Zrobię wszystko aby się powiodła. Dlatego proponuję amerykańskiemu wywiadowi układ: zobowiązuję się dostarczać wam dalej informacji, a zamian za to, wy pomożecie mi uratować życie papieża. Poza tym, to chyba nie będzie pierwszy przypadek, kiedy włoska mafia podejmie współpracę z amerykańską armią. Tak przecież było w latach czterdziestych, przed i w trakcie inwazji aliantów na Włochy, podczas II wojny. Nieprawdaż ?
Szczęki pułkownika i kapitana opadły po raz trzeci.
***
- Co o nim sądzisz, Chris ? – spytał pułkownik Wallace.
- Sprawdziliśmy go na wszystkie strony. Syn szefa, jednej z najważniejszych rodzin na Sycylii. Żadnej działalności politycznej, wyłącznie gangsterka, czyli wymuszenia, prostytucja, narkotyki, hazard. Załatwił około dwudziestu żołnierzy i mafiozów. Jak na trzydziestoletniego sralucha to świetny wynik. Sprawdziliśmy wszystko co nam dostarczył. To są prawdziwe i bardzo cenne dla nas informacje. Moje zdanie jest następujące – powinniśmy zrobić z nim ten deal. Nawet, jeżeli facet zwariował. – zakończył kapitan Woods.
- On przyszedł do nas z własnej woli, sprawdziłeś go na wylot, wygląda na to, że nie został podstawiony przez służby. Jego motywacje mogą wydać się nam dziwne, ale robię w tym fachu tyle lat, więc wiem, że prawda nie zawsze jest logiczna. Jest bardzo dobrym źródłem informacji, dlatego poczekamy na wiadomości o papieżu, wtedy będziemy działać. Niczym nie ryzykujemy, on odwala za nas czarną robotę, dobrze mu idzie i nie będziemy mu przeszkadzać. Wydaje mi się, ze on dostał od kogoś dobre instrukcje, od kogoś kto pracował w służbach. Też jestem za tym, żeby nawiązać z nim współpracę.
- Jaki kryptonim mu nadamy ? – spytał Woods.
- Nazwiemy go … „Misjonarz”.
***
Komunikat Radia Watykan: … sekretarz papieża Leona XIV potwierdził kilkudniową pielgrzymkę Ojca Świętego do Polski, która odbędzie się miesiąc po świętach Wielkiej Nocy. W ramach tej pielgrzymki, papież odprawi mszę świętą w Kijowie, na zaproszenie tamtejszej Cerkwi Prawosławnej … trwają rozmowy dopinające ostatnie szczegóły pielgrzymki na Tajwan, która planowana jest na przełomie listopada i grudnia …
***
Włoskie media donoszą na pierwszych stronach: … kolejne aresztowania osób pracujących w ministerstwach za kadencji rządu Giorgi Melone, pod zarzutami korupcji i defraudacji milionów euro … wkrótce, we włoskim parlamencie seria głosowań nad zdjęciem immunitetów posłom z partii Giorgi Melone …
Budapeszt. Nadzwyczajny szczyt NATO, związany z sytuacją na froncie wojny rosyjsko-ukraińskiej. 10 marca 2027.
Ktoś wołał do niego, kiedy wchodził po schodach do wielkiego gmachu, w którym odbywał się szczyt Paktu Północnoatlantyckiego z udziałem prezydentów i premierów. Obrócił się i rozpoznał od razu starego przyjaciela.
- Witaj, Bogdan. – powiedział pułkownik Lee Wallace.
- Cześć, Jankesie. – odpowiedział pułkownik Bogdan Gromosławski.
Przyglądali się sobie dłuższą chwilę.
- Ile to lat, trzy, cztery ? – zastanawiał się głośno Gromosławski.
- Trzy lata, Bogdan, trzy. – odpowiedział Wallace.
- Słuchaj, jesteś moją jedyną nadzieją. – powiedział Wallace.
- Nadzieją ? – spytał Gromosławski.
- Wiem, że jesteś w dobrych stosunkach z prezydentem Odnowickim …
- Skąd wiesz ? – przerwał mu Gromosławski.
… Nie pamiętasz, przecież pracuję w wywiadzie, dlatego taki stary komandos jak ty, nie powinien o to pytać.
Roześmiali się serdecznie.
- Jesteś, panie pułkowniku, dobrym znajomym prezydenta, dlatego chciałem prosić cię o załatwienie mi rozmowy z prezydentem Odnowickim. – powiedział Wallace.
- Myślę, że da się to załatwić, panie pułkowniku. Czy to poważna sprawa ? – spytał Gromosławski.
- Nawet bardzo i … niewykluczone, że będziesz brał w tym udział.
***
Drzwi do pokoju zamknęły się i teraz zostali sami.
- Dziękuję, panie prezydencie, że zechciał się pan zgodzić na rozmowę.
- Podziękowania należą się pańskiemu przyjacielowi, pułkownikowi Gromosławskiemu, którego lubię i szanuję. Ale do rzeczy, bo mamy tylko 30 minut.
- Ma pan słuszność, panie prezydencie. Sytuacja międzynarodowa wygląda tak: trwa wojna na Ukrainie, a Rosja zbiera siły na letnią ofensywę i bardzo prawdopodobne jest to, że jesienią zajmie Kijów. Trwa wojna na Bliskim Wschodzie, a Izrael mimo przewagi technologicznej, jest otoczony i musi desperacko bronić swoich granic. Chiny od pół roku są gotowe do inwazji na Tajwan. Od początku kadencji prezydenta Trampa, w wielu stanach trwają nieustannie zamieszki, inspirowane i opłacane przez deep state, czyli globalistów. W ostatnich dniach upadł rząd we Włoszech i w ten sposób USA straciły ostatniego poważnego sojusznika w Europie zachodniej. NATO w obecnej formule nie przetrwa nawet roku. Jedyne, co powoli, ale idzie do przodu, to budowa sojuszu państw trójmorza.
Pułkownik Wallace przerwał, wyjął z teczki plik zdjęć i podał prezydentowi Odnowickiemu, który zaczął je przeglądać. Wallace ciągnął dalej:
- Na zdjęciach, widzi pan członków dobrze zakonspirowanej islamskiej organizacji terrorystycznej, finansowanej z tego samego źródła, co „spontaniczne” zamieszki w Stanach Zjednoczonych oraz antyamerykańskie demonstracje w Europie zachodniej. Organizacja ta, od wielu miesięcy nadzorowana jest przez tego człowieka. – pułkownik wskazał na niego palcem. – Ten człowiek, to oficer wywiadu, który wrócił dwa lata temu do Włoch z Tunezji, gdzie odgrywał rolę dyplomaty. Po powrocie do Włoch, został awansowany na majora, ale zapomniał poinformować swoich przełożonych, że z pozycji ateisty przeszedł na islam. Po zmianie rządu dostał awans na pułkownika i został szefem włoskiego wywiadu cywilnego. Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że siatka terrorystyczna, którą on nadzoruje, planuje w najbliższym czasie dokonać zamachu na papieża. Na razie nie wiemy jak i kiedy zamierzają tego dokonać, ale się tego dowiemy.
- O, cholera ! – rzucił prezydent Karol Odnowicki.
- Mój podwładny, kapitan Woods, wyraził się dosadniej o tym planie. – powiedział pułkownik Wallace.
Prezydent spokojnym głosem spytał:
- Czy ma pan absolutną pewność, że te informacje są prawdziwe ?
- Niestety tak, panie prezydencie.
- Ale dlaczego przychodzi pan z tym do mnie ? – spytał przytomnie prezydent.
- Problem w tym, że chodzi co prawda, o Amerykanina, ale głowę obcego państwa, które jest pod nadzorem włoskiego państwa, w którym niedawno zmienił się rząd, na jawnie antyamerykański, a w całej Europie zachodniej od wielu miesięcy trwają demonstracje i prowokacje antyamerykańskie, które są kolejną fazą wypychania USA z Europy, inspirowane głównie przez Niemcy i Francję, wspierane aktywnie przez Rosję. Dlatego amerykańska armia nie może interweniować. Mało tego, niedawno straciliśmy agenta CIA w Watykanie. Natomiast wiemy, że pół roku temu, Rosjanie umieścili tam dwóch swoich ludzi. Nie mamy jeszcze dowodów na powiązanie tej siatki z ruską agenturą, ale i to sprawdzimy. Straciliśmy oczy i uszy, więc nie możemy zrobić fałszywego ruchu, bo wtedy oni mogą uruchomić plan B, o którym my nie wiemy nic.
Pułkownik przerwał na chwilę, prezydent milczał również, analizując słowa pułkownika.
- Jestem szefem wywiadu amerykańskiego we Włoszech i wiem, że nie mamy tam żadnej jednostki specjalnej, która nadawałaby się do akcji ratunkowej. Mamy taką w Niemczech, ale musiałbym zwrócić się o to drogą oficjalną i jestem pewien, że niemiecki wywiad i parę innych natychmiast dowiedziałoby się o wyjeździe takiej jednostki do Włoch. Nasza jedyna nadzieja, to obserwacja tej siatki, bo wtedy dowiemy się ostatecznie o szczegółach ataku i to stworzy możliwość skutecznej interwencji grupie ratunkowej. Polska jest od wielu lat wiernym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych i co ważne, macie świetnie wyszkolonych żołnierzy do zadań specjalnych. Dlatego, proszę, panie prezydencie, w imieniu USA, o grupę żołnierzy do akcji ratowania papieża dla was i Amerykanina dla nas. Polscy komandosi przeprowadzą akcję ratowania papieża, a my zapewnimy broń, wyposażenie i ewakuację po akcji. Jeżeli komuś ma się to udać, to właśnie Polakom.
Pułkownik Wallace skończył długi wywód i patrzył uważnie na polskiego prezydenta.
Prezydent Karol Odnowicki nie zastanawiał się zbyt długo.
- Do końca życia nie darowałbym sobie, gdybym nie podjął próby ratowania życia człowieka, który od początku swojego pontyfikatu jest wzorem dla wiernych i robi wszystko, celu wygaszania wojen i konfliktów. Wydam rozkaz wysłania oddziału żołnierzy, w celu uratowania papieża. Myśli pan, pułkowniku, że pułkownik Gromosławski znajdzie odpowiednich ludzi do wykonania tej misji ?
- Z pewnością. – odpowiedział pułkownik Lee Wallace.
***
Do pokoju wszedł pułkownik Gromosławski.
- Pan mnie wzywał, panie prezydencie.
- Proszę usiąść, panie pułkowniku.
Prezydent odczekał chwilę, potem wskazał na stół:
- Na stole leży pisemny rozkaz dla pana. Jako zwierzchnik Sił Zbrojnych, rozkazuję panu wysłanie oddziału specjalnego, w celu uratowania życia papieża.
- Przyznam szczerze, że ostatni raz byłem tak zaskoczony jakieś trzydzieści lat temu. – powiedział cicho pułkownik Gromosławski. – Czy ta akcja ma związek z pułkownikiem Wallace`m ?
- Ścisły. – odpowiedział prezydent.
- O tej operacji, będę wiedział tylko ja, pan i żołnierze, których pan wyśle, to jeżeli chodzi o polską stronę. Ze strony amerykańskiej, tylko pułkownik Wallace i jego podwładny. Pułkownik Wallace stwierdził, że bez zachowania tego warunku, nie ma żadnych szans na powodzenie tej misji.
- Podzielam jego zdanie, panie prezydencie.
***
Komunikat Radia Watykan: … papież Leon XIV apeluje po raz kolejny do liderów Rosji i Ukrainy, o zawieszenie broni i wznowienie rozmów pokojowych, jednocześnie wychodzi z inicjatywą objęcia patronatem takich rokowań pokojowych …
tag: Historia i Teraźniejszość Artykuł chroniony jest Ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Inne tematy w dziale Kultura