wrocman wrocman
56
BLOG

opowiadanie (5)

wrocman wrocman Kultura Obserwuj notkę 1




       OPERACJA    „ORLE  SKRZYDŁA”

Rozdział  V        „SŁUGA  TRZECH  PANÓW”

20 marca 2027.


Włoskie media donoszą na pierwszych stronach: … rząd Carlo Spinelliego wypowiada jednostronnie umowę rządowi USA, dotyczącą dzierżawy ziemi, na której położone są amerykańskie bazy wojskowe …


                                             ***


Cmentarz Di Campo Verano. Rzym. Godz. 8:00.
Wysoki, szczupły, ale muskularny mężczyzna, o ciemnych włosach i niedużych, ciemnobrązowych, bystrych oczach, oraz pociągłej twarzy, przyozdobionej wypielęgnowaną bródką, zmierzał sprężystym krokiem w umówione miejsce, przy dużym grobowcu, położonym blisko kaplicy cmentarnej.
Tam, czekał na niego mężczyzna, średniego wzrostu, o rudych włosach i twarzy podobnej zupełnie do nikogo.
Przywitali się uściskiem dłoni. Rudowłosy zaczął:
- Jak pan się domyśla, organizacja dla której pan pracuje i mój rząd oraz rząd chiński, doszły do porozumienia. Sytuacja polityczna dojrzała do tego, żeby przyspieszyć działania. Od początku swojego pontyfikatu, papież Leon XIV aktywnie działa na rzecz światowego pokoju i konsolidowania wszystkich odłamów chrześcijaństwa, a jest to działanie wbrew naszym interesom. – przemawiający zawiesił na chwilę głos. – Oficjalnie pracuje pan dla włoskiego rządu, który chce jak najszybciej zlikwidować państwo Watykan, a w jego miejsce ustanowić pierwszą w Europie, dzielnicę z legalnie obowiązującym prawem szariatu, żeby zadowolić włoskich, a zarazem europejskich, muzułmanów. Jednocześnie, pracuje pan dla organizacji globalistycznej, która w Europie zamierza zbudować super-państwo pod niemiecko-francuskim zarządem, a państwo to, ma być rezerwuarem taniej siły roboczej dla potężnych korporacji. Żeby uzyskać taki rezultat, musicie zlikwidować państwa narodowe, wymienić rdzenną ludność na emigrantów oraz wyrugować religie, a szczególnie religię katolicką. Pekin, kategorycznie nie zgadza się na wizytę papieża na Tajwanie, bo Tajwan uważa za część Chin, a w najbliższym czasie, planuje ostatecznie rozprawić się z rosnącym w siłę, Kościołem Katolickim. Oni nie chcą powtórki z lat osiemdziesiątych, kiedy po pielgrzymce Jana Pawła II do Polski, powstał gigantyczny, oddolny ruch społeczny, czyli Solidarność, który de facto rozmontował od środka komunizm. My, nie przerwiemy wojny na Ukrainie, dopóki cała Ukraina nie wróci do macierzy. Pana centrala, również będzie przeciągać wojnę, żeby maksymalnie obniżyć notowania prezydenta Trampa i wygrać z kandydatem republikańskim w 2028. Ponadto, nie możemy dopuścić do wizyty papieża w Kijowie, bo to, podniosłoby morale Ukraińców. Kategorycznie nie zgadzamy się na  zbliżenie Cerkwi kijowskiej z Kościołem Katolickim. Krótko mówiąc: papież Leon XIV musi umrzeć przed pielgrzymką do Polski. – zakończył mężczyzna o rudych włosach.
- To bardzo krótki termin na wykonanie zamachu. – stwierdził wyższy mężczyzna.
- Myślę, że termin jest jak najbardziej realny. – powiedział niższy, rudy rozmówca.
- Dlaczego pan tak uważa ?
- Pan nas nie docenia. Wiemy, że przygotowujecie coś w rodzaju zamachu … stanu. My i Pekin, chcemy po prostu przyspieszyć tę akcję i dodać wykonanie wyroku na głowie państwa. Rozmawiam właśnie z panem, bo to pan nadzoruje grupę uderzeniową i zapewne będzie także dowodził akcją. 
- Faktycznie, macie bardzo dobre informacje. – wyraził się z uznaniem wyższy mężczyzna. –„Mam nadzieję, że tylko wy wiecie o naszych zamiarach.” – pomyślał wyraźnie zaskoczony. 
- Za wykonanie wyroku w terminie, otrzyma pan od nas i Chińczyków, wysoką premię, 600.000 dolarów. Czy przyjmuje pan ofertę ? – spytał mężczyzna o rudych włosach.
- Tak. – odpowiedział mężczyzna z bródką.
- Dostanie pan wszystko, co mamy na temat działania Gwardii Szwajcarskiej i Żandarmerii Watykańskiej, administracji watykańskiej, rozkładu ważnych obiektów, pomieszczeń, itp. Są to informacje poufne, tylko dla pana. Nikt inny nie może tego przeczytać. – w głosie rudowłosego wybrzmiała groźba.
- Dlaczego ?
- Ponieważ, te dane pochodzą od naszego agenta w Watykanie i na ich podstawie można byłoby go zidentyfikować.
- Rozumiem, ale dlaczego on nie mógłby dokonać zamachu ? – mężczyzna z bródką, został zaskoczony po raz drugi, ale nie dał tego po sobie poznać.
- On jest przyszłym agentem wpływu, ale na razie nie ma dostępu do najbliższego otoczenia papieża. Dla nas jest cennym zasobem na przyszłość, będziemy ułatwiać mu karierę w strukturach Kościoła Katolickiego. – powiedział rudowłosy.
- W takim razie, muszę zadbać o jego bezpieczeństwo … Wieczorem, dzień przed naszą akcją, na pewnym portalu internetowym, pojawi się ogłoszenie-reklama. – mężczyzna z bródką, wyjął z kieszeni marynarki, wizytówkę reklamową i na jej odwrocie coś napisał.
- To jest reklama, na odwrocie napisałem nazwę portalu i krótką treść ogłoszenia, które zamieści ta firma. Jeżeli ono się pojawi, niech wasz agent następnego dnia trzyma się z dala od Watykanu, bo tam będzie gorąco.
- Bardzo dobrze, czy omówiliśmy już wszystkie kwestie ? – spytał niższy mężczyzna.
- Właściwie tak … ale chciałem jeszcze złożyć wam gratulacje. – powiedział z lekko ironicznym uśmiechem na twarzy, wyższy mężczyzna.
- Gratulacje ? Za co ? – spytał rudowłosy.
- Te zamachy na meczety, to świetna robota.
- Skąd … pan to wie ? Przecież, to było zlecenie od służb hiszpańskich, francuskich i niemieckich.
- Zgadza się, ale to właśnie włoskie służby zleciły im tę robotę. – powiedział spokojnie mężczyzna z bródką, patrząc, jak na twarzy rudowłosego zastyga wielkie zdumienie.




                                                 ***


Hotel „Borghetti”. Werona. Godz. 18:00.

Kapitan i porucznik, przebrani za księży, weszli do pokoju 111.
- Dzień dobry. Jak minęła noc i dzisiejszy dzień ? – spytał pułkownik.
- Dzień dobry. Noc porządnie przespana, ranek upłynął na modlitwach a potem zadumaliśmy się nad niegodziwościami tego świata. – odpowiedział kapitan Pilecki.
Wszyscy obecni w pokoju roześmiali się, a pułkownik Wallace zwrócił się do sierżanta Millera:
- Sierżancie, zabezpieczcie korytarz przed ewentualnymi ciekawskimi.
Miller wyszedł z pokoju, reszta usiadła przy stole. Dwa krzesła czekały wolne.
- Jaki ma pan dla nas sprzęt i jaką broń ? – spytał Pilecki.
- Do waszej dyspozycji jest piętnaście pistoletów typu glock i po cztery zapasowe magazynki, komplet najnowszych kamizelek kuloodpornych oraz komplet mini-zestawów mikrofonowych o zasięgu około 1000 metrów. Co jeszcze potrzebujecie ?
- Reszta zapotrzebowania zostanie ustalona po naradzie. – powiedział Kuraś.
- Dobrze, żeby nie tracić czasu, przedstawię panom to, co wiemy na temat przeciwnika. Kapitan Woods  zna te dane, a nasz informator też wie bardzo dużo. Zanim oni dotrą tutaj, zreferuję najważniejsze rzeczy. – powiedział pułkownik Wallace.
- Siatkę terrorystów nadzoruje pułkownik Mauro Asassini, który jest szefem włoskiego wywiadu cywilnego, a został awansowany na pułkownika i postawiony na czele wywiadu, zaraz po zmianie rządu. – zaczął pułkownik i pokazał oficerom jego zdjęcia.
- Jak to, pułkownik włoskiego wywiadu nadzoruje grupę terrorystyczną, która jest zagrożeniem dla włoskiego państwa ? – zdziwił się Pilecki.
- Oprócz tego, że jest oficerem wywiadu, to równocześnie pracuje dla organizacji globalistycznej. Udało nam się dotrzeć do jego konta w Szwajcarii, a nie było to łatwe. Okazało się, że od czasu rozpoczęcia jego pracy w Tunezji, w charakterze dyplomaty, czyli włoskiego szpiega, otrzymuje on regularnie, co pół roku, 50-60 tysięcy euro od jednej z europejskich, ekologicznych fundacji Sorocha. Pieniądze dostaje za referaty na temat stanu fauny i flory w Afryce północnej.
- Zawsze powtarzam, że ekolodzy to terroryści. – wtrącił Kuraś.
- Wygląda na to, że w Tunezji został zwerbowany do tej organizacji, bo od tej pory, jego kariera w służbach nabrała przyspieszenia. W wieku 32 lat jest już pułkownikiem. Ktoś pomaga mu piąć się w górę. Wracając do tej siatki terrorystycznej, to wychodzi na to, że ona po prostu jest potrzebna nowemu włoskiemu rządowi. Siatka składa się z 10-15 ludzi, którzy rotacyjnie spotykają się z naszym pułkownikiem, omawiając z nim głównie kwestie szkolenia i werbunku. Większość z nich przybyła do Europy w 2015, czyli pochodzą „z zaciągu” Angeli Merkess. 
- Czy ta grupa wykonała jakieś akcje ? – spytał Pilecki.
- Jak do tej pory zero aktywności z ich strony. – stwierdził Wallace.
- Może są szykowani do jakiejś dużej akcji. Może właśnie do tej, którą my się zajmujemy. – powiedział spokojnie Kuraś.
- Myśli pan, że … cholera, to jest bardzo prawdopodobne. – powiedział Wallace. – Że też wcześniej o tym nie pomyślałem.
Oficerowie przebywający w pokoju 111, w ciszy analizowali przypuszczenia porucznika Kurasia, ale przerwali, bo otworzyły się drzwi i do pokoju szybkim krokiem wszedł kapitan Woods.
Po przywitaniu, Woods natychmiast przystąpił do rzeczy:
- Pułkowniku, mamy to. – prawie zakrzyknął Woods.
- Co ? – spytał Wallace.
Kapitan Woods wyjął z teczki kilka zdjęć i rzucił na stół.
- Nasz wywiadowca zrobił je dzisiaj po ósmej rano, na rzymskim cmentarzu. Mamy powiązanie naszej siatki z Rosjanami.
Pułkownik był najszybszy:
- No proszę, nasz główny bohater, pułkownik Asassini uciął sobie pogawędkę z rosyjskim zastępcą ambasadora.
- Może chcieli złożyć kwiaty przy pomniku żołnierzy armii czerwonej ? – spytał retorycznie Pilecki. – Kim ten drugi, rudowłosy ?
- Stary znajomy, Roman Oskarowicz Bodnarenko. Osoba numer dwa w rosyjskiej ambasadzie we Włoszech, a praktycznie numer jeden. Przez jego biurko przechodzą raporty wszystkich rosyjskich agentów we Włoszech. Potem on sporządza raporty dla Moskwy. Zna się doskonale na tej robocie, ale od lat nie pracuje w terenie. Zbiera haki na ludzi z ambasady, którzy mogliby zagrozić jego pozycji. Wykończył w ten sposób kilka osób. Profesjonalista i kanalia.
- Do tego, ruda i mściwa … - podsumował kapitan Woods.
- Czy zorientowali się podczas rozmowy, że coś jest nie tak ? – spytał Wallace.
- Nie, nasz wywiadowca zachował dużą ostrożność, zrobił kilka fotek i posiedział w kryjówce pół godziny. Za to Bodnarenko, po zmianie rządu włoskiego, stał się bardzo pewny siebie i w końcu popełnił błąd. – powiedział Woods. 
- Sprawa wydaje się być jasna. Rosjanie złożyli pułkownikowi Asassiniemu propozycję. Pytanie tylko, jako komu. Czy jako szefowi włoskiego wywiadu, czy jako agentowi organizacji globalistycznej ? Może dwa w jednym ? – stwierdził i spytał zarazem Wallace.
- Teraz Asassini popracuje na trzy fronty. – skonstatował Woods.
Zapadła chwila ciszy, szybko przerwana pukaniem do drzwi. To był Antonio Pozzallo. Wallace poznał polskich oficerów ze swoim informatorem i powiadomił ich, że dalej będą rozmawiać po angielsku, a kapitan Woods, będzie tłumaczył  Pozzallo rozmowy, z angielskiego na włoski.  
- Ma pan dla nas jakieś ciekawe informacje, panie Pozzallo ? – spytał pułkownik Wallace.
- Dostałem wiadomość z bardzo poważnego źródła, że oni zaatakują w najbliższych dniach. Natomiast, aktywność źródła, które mam pod obserwacją wyraźnie zmalała, ale moi chłopcy dwa dni temu nagrali bardzo ciekawą rozmowę.
Pozzallo wyjął z kieszeni dwie dyskietki. Jedną pułkownik uruchomił w laptopie, drugą dostał kapitan Woods.
Wszyscy zaczęli słuchać nagrania. Po trzech minutach pułkownik Wallace stwierdził oczywisty fakt:
- To nie jest ani po włosku, ani po arabsku.
- Mówiłem, że będzie ciekawie. – powiedział Pozzallo.
- Oni rozmawiają po francusku. – stwierdził Pilecki.
Wszyscy spojrzeli jednocześnie na kapitana Pileckiego.
- To proszę tłumaczyć, panie kapitanie. – powiedział Wallace.
- Ale, ja tylko wiem, że oni rozmawiają po francusku. Nie potrafię tego przetłumaczyć.
- Woods, szybko jedź do bazy, niech technicy i tłumacze zabiorą się za to nagranie. – wydał rozkaz trochę rozczarowanym głosem Wallace.
Woods z prędkością trochę mniejszą od światła w próżni, wyprowadził swoje ciało na korytarz hotelowy. 
Nagranie leciało dalej, w pokoju zapadła krępująca cisza, ale została przerwana przez Pileckiego: 
- Przecież nasz przewodnik zna kilka języków, w tym zdaje się francuski. Może pójdę po niego. I tak musimy wtajemniczyć go w sprawę, więc to będzie odpowiedni moment.
- No jasne, kapitanie, proszę po niego pójść. – podniesionym głosem zaakceptował pomysł Pileckiego, pułkownik.
Po pięciu minutach w pokoju pojawił się kapitan Pilecki i prawdziwy ksiądz, ksiądz Grzegorz.
Przełożony Zgromadzenia Salwatorianów w Trzebnicy, był wysokim, postawnym mężczyzną, o ciemnych, kręconych włosach i dużych, ciemnoniebieskich oczach, patrzących łagodnie na otaczający świat, zza okularów z grubymi szkłami.
Ksiądz Grzegorz był bardzo inteligentnym człowiekiem, dlatego w lot pojął powagę sytuacji i za zgodą pułkownika, został włączony  w tryby operacji, mającej na celu ratowanie papieża.
Pułkownik puścił nagranie od początku. W pokoju zapadła cisza, ksiądz Grzegorz usiadł przy stole, dostał dwie czyste kartki papieru i długopis. 
Z każdą minutą nagrania pojawiało się na kartce po kilka zdań tłumaczenia na polski. Nagranie trwało 27 minut.
Kapitan Pilecki zaczął tłumaczyć na angielski pułkownikowi Wallace`owi, to co napisał ksiądz Grzegorz. Nie było tego za wiele, ale i tak zrobiło na pułkowniku duże wrażenie.
Nagrana rozmowa, odbyła się pomiędzy Asassinim a przybyszem z Francji. Z rozmowy wynikało, że do Rzymu, wkrótce przybędzie imam z Paryża oraz posiłki dla siatki terrorystów w liczbie nieokreślonej, które przyjadą z Marsylii.
- Panowie, mamy kolejne zagadki, ale i tak musimy działać. Czy macie przygotowaną koncepcję działania ? – spytał polskich oficerów pułkownik Wallace.
- Za nim poczynimy dalsze ustalenia, mam pytanie do księdza Grzegorza. Ile razy w ciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni, papież będzie przebywał wśród dużego tłumu ? – spytał porucznik Kuraś.
Ksiądz Grzegorz zastanowił się dłuższą chwilę i odpowiedział: - W Wielki Czwartek papież będzie odprawiał mszę dla księży w Bazylice Świętego Piotra, w świąteczną niedzielę wygłosi kazanie, a potem będzie objeżdżał plac Świętego Piotra pośród tłumu i jeszcze w piątek po świętach odprawi mszę na placu Świętego Piotra. Potem już nie będzie się pokazywał większej publiczności, aż do czasu pielgrzymki do Polski. 
- Dziękuję księdzu za pomoc, teraz omówimy techniczne szczegóły naszej operacji, które nie będą księdzu potrzebne.
Ksiądz Grzegorz przyjął to ze zrozumieniem i udał się do swojego pokoju.

Kiedy prawdziwy ksiądz opuścił pokój, porucznik Kuraś, na znak kapitana Pileckiego zaczął przedstawiać ogólny zarys operacji:
- Panie pułkowniku, nasz pluton będzie taką dodatkową ochroną papieża podczas jego publicznych wystąpień. Będziemy dyskretnie wspierać Gwardię Szwajcarską i uważnie obserwować otoczenie, w którym poruszać będzie się papież. Będziemy gotowi w każdej chwili do interwencji, ale będziemy niewidzialni, i dla ochrony papieskiej, i dla zamachowców. Pierwszą akcję rozpoczynamy w Wielki Czwartek, podczas mszy. Pozostaniemy na razie w naszym przebraniu. Jeżeli nic się nie wydarzy w czwartek, to w piątek ustalimy strategię na niedzielę. Musimy dokonać dokładnego rozpoznania na miejscu i dowiedzieć się kilku ważnych rzeczy od księdza Grzegorza, zanim ustalimy ostateczne szczegóły. – porucznik zakończył i czekał na stanowisko pułkownika.
- Dobrze, akceptuję ten plan. Została jeszcze kwestia dodatkowej broni i sprzętu. – powiedział Wallace.
- Potrzebujemy dziesięć pistoletów maszynowych z czterema zapasowymi magazynkami, takiego samego typu jaki używa Gwardia Szwajcarska. Następnie: dziesięć granatów dymnych, sześć krótkofalówek, dziesięć noży bojowych, dziesięć latarek,  dwie dobrze wyposażone apteczki i przecinak do drutu.
- Zamierzacie zdobywać Watykan ? – spytał pułkownik z lekką kpiną w głosie.
- Nie, zamierzamy go bronić. – powiedział kapitan Pilecki.


 21 marca 2027.

Włoskie media donoszą: … 25 marca odbędzie się we włoskim parlamencie głosowanie nad zdjęciem immunitetu byłej premier, Giorgi Melone …


                                             ***


Kapitan Pilecki przysiadł się do księdza Grzegorza, który jako przewodnik zajmował w autokarze, miejsce z przodu, po prawej stronie, tuż obok kierowcy.
- Ksiądz rozumie, że potrzebujemy najbardziej aktualnych informacji, szczególnie o osobach wysoko postawionych w hierarchii watykańskiej, a także o znajomych w Gwardii Szwajcarskiej i Żandarmerii Watykańskiej.
- Oczywiście, proszę pytać o wszystko. Mnie również zależy na powodzeniu tej misji.


                                              ***

Hotel „Astra Roma”. Rzym. Godz. 17:00.
Po godzinie krążenia w okolicach Watykanu, autokar z napisem „Reisen Tourist” zaparkował na parkingu hotelowym, przy Via Dei Gracchi.
Grupa księży pielgrzymujących z Polski do Włoch, zajęła całe pierwsze piętro i część drugiego, w hotelu „Astra Roma”.



22 marca 2027. Okolice placu Świętego Piotra.  Poniedziałek. Godz. 10:00.

Trzech mężczyzn szybkim krokiem przemierzało Via del Falco, zmierzając w kierunku placu Świętego Piotra.
- Podzielimy się na trzy grupy. Z pierwszą pójdziesz ty, Witek. W drugiej grupie będzie Sławek. Potem ksiądz Grzegorz zrobi sobie przerwę, a po niej, uda się z wizytą do Watykanu. Jak wróci do hotelu, to na rozpoznanie wyruszy moja grupa. – powiedział kapitan Pilecki do swoich towarzyszy.
- Interesuje nas przede wszystkim topografia terenu, szczególnie boczne pergole i dojścia do nich. W bazylice, rozkład korytarzy, główne pomieszczenia i szczególnie boczne nawy z ołtarzami. – powiedział porucznik Kuraś. – Sławek, przekaż to chłopakom. Muszą mieć w głowie mapę bazyliki, żeby w razie wu, mogli poruszać się po ciemku.
- Myślisz Witek, że …
- Musimy być przygotowani na wszystko. Pułkownik i ja, zrozumieliśmy się bez słów, dlatego na naradzie nie zostało to wypowiedziane.
- … oni planują atak na Watykan ? – dokończył kapitan.
- Wszystko to, co dostarczył ten Sycylijczyk, wskazuje na zamach … hybrydowy. To znaczy, że zamach na papieża jest tylko elementem ich planu. Według mnie oni planują przewrót, usunięcie papieża i przejęcie Watykanu, a to spotkanie Asassiniego z tym Bodnarenko, wskazuje na to, że ruscy dołączyli się do rewolucji. – postawił na głos swoją hipotezę porucznik Kuraś.
Kapitan Pilecki i sierżant Zielonka w milczeniu rozważali hipotezę porucznika Kurasia. Trwało to dotąd, dopóki nie weszli na początek placu Świętego Piotra.
- Łał ! – zakrzyknął Kuraś.
- O kur… ! – cicho powiedział Zielonka.
Porucznika i sierżanta zdecydowanie zachwycił widok placu Świętego Piotra w całej okazałości i Bazyliki tegoż Piotra, do niego przylegającej.

                                                 ***
Hotel „Astra Roma”. Godz. 20:00.

Kapitan Pilecki zapukał. Po chwili drzwi się otworzyły. Ksiądz Grzegorz zaprosił kapitana do środka.
- Czy ksiądz odświeżył swoje znajomości w Watykanie ? – spytał Pilecki.
- Tak kapitanie, zaraz wszystko panu opowiem.
                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                Artykuł chroniony jest Ustawą o prawie autorskim i prawach pośrednich.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                tag:  Historia i Teraźniejszość

wrocman
O mnie wrocman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura