OPERACJA „ ORLE SKRZYDŁA „
Rozdział VII
„ FIGURY I PIONKI „
25 marca 2027. Wielki Czwartek. Godz. 7:00.
Europejskie media krzyczą:
... manifest terrorystów jest inspirowany papieżem
… prawicowi ekstremiści przyznają się do zamachów na meczety …
… Leon XIV na sztandarach chrześcijańskich terrorystów …
***
RZYM
Meczet „Masdżid Rum”. Godz. 7:40.
Imam Radullah ibn Billah kończył poranną modlitwę, czyli fażyr. Zrobił długą pauzę, a potem donośnym głosem zawołał do pięciuset wiernych:
... nie możemy milczeć, gdy zabijani są nasi niewinni bracia ...
… wzywam was, wierni synowie Allaha, idźcie protestować …
… nie możemy stać bezczynnie, gdy bezczeszczone są nasze świątynie …
… tylko wielka i głośna modlitwa pod murami państwa watykańskiego, może zatrzymać prześladowania naszej pokojowej wiary …
Plac Piusa XII. Godz. 7:44.
Narożna kamienica, blisko wejścia na plac Świętego Piotra, trzecie piętro, mieszkanie numer 12.
W pokoju z oknami wychodzącymi na plac Świętego Piotra, znajdowali się: pułkownik Wallace, sierżant Miller, kapitan Studer, Antonio Pozzallo, Guido i Andrea.
- Uruchamiaj Miller. – pułkownik wydał polecenie sierżantowi.
Sierżant Miller założył słuchawki, wcisnął odpowiednią sekwencję guzików i nastawił właściwy zakres fali. Zaczął wywoływać bazę:
<< … Tu „Sokół 1”, tu „Sokół 1” … „Orle Gniazdo”, zgłoś się … „Orle Gniazdo”, zgłoś się … >>
Po dwóch minutach wywoływania, sierżant Miller i pozostali przebywający w pokoju usłyszeli wyraźny głos:
<< … Tu „Orle Gniazdo” … mamy dobry kontakt … powtarzam, mamy dobry kontakt … pozostaję na odbiorze … czekam na kolejne komunikaty … >>
Koszary Żandarmerii. Watykan. Godz. 8:17.
Do pokoju komisarza Ferriego ktoś zapukał.
- Wejść. – powiedział głośno komisarz.
Sprężystym krokiem wszedł do pokoju żandarm, stanął na baczność i zameldował:
- Panie komisarzu, żandarm Goretti z meldunkiem od brygadiera.
- Meldujcie. – powiedział Ferri.
- Brygadier zgłasza, że dwóch żandarmów nie stawiło się rano do koszar.
Komisarz Ferri zmarszczył czoło i zapytał:
- Jak to ? Nie stawili się na poranną służbę ?
- Nie, panie komisarzu. Dostali przepustki na 24 godziny i mieli do 8:00 stawić się w koszarach.
- Nazwiska. – zażądał komisarz.
- Żandarm Falconetti i uczeń Vicini. – zameldował Goretti.
Komisarz patrzył przez dłuższą chwilę przed siebie, gdzieś nad głową Gorettiego i stwarzał wrażenie, jakby chciał sobie coś przypomnieć.
- Dobrze, jak tylko się pojawią, to natychmiast mają stawić się u mnie, do raportu. – powiedział Ferri.
- Tak jest.
Żandarm obrócił się i tak samo jak wmaszerował, tak samo sprężyście wymaszerował z pokoju komisarza Ferriego.
Okolice Stadionu Olimpijskiego. Godz. 8:21.
- Czy wszyscy obecni ?
- Tak, poruczniku. – zameldował sierżant.
- Powtarzam, jakie są nasze zadania: o 9:15 wszyscy mają być pod stadionem, o 9:30 odpowiednio podzieleni, wchodzicie w grupy swoich kibiców, o 9:45 w trzech, czterech miejscach, rozpoczynacie burdy. Macie tak rozhulać imprezę, żeby zaangażować wszystkie policyjne siły pod stadionem. Zadyma ma być taka, żeby trwała ponad godzinę. Jeżeli rozróba będzie przygaszać, to trzecia, rezerwowa grupa, ma podkręcić emocje, wszystkimi dostępnymi środkami, tylko nie zróbcie krzywdy żadnemu policjantowi, bo wtedy ja dostanę po dupie. Zrozumiano.
- Tak jest. – odpowiedziało głośno trzydziestu mężczyzn.
- A teraz, sierżant rozda wam koszulki.
Sierżant postawił na stole dwie torby, otworzył je i zaczął losowo przydzielać koszulki. Kiedy rozdał wszystkie, odezwał się jeden z funkcjonariuszy:
- Poruczniku, ale ja w życiu nie założę koszulki Romy.
- Dlaczego ? – porucznik spochmurniał na twarzy.
- Jestem kibicem Lazio, jakby ktoś zobaczył mnie i rozpoznał w koszulce Romy, to na mojej ulicy dostałbym niezły wp…l i żaden mundur by mi nie pomógł.
Sala wybuchła śmiechem.
- Dobrze, zamieńcie się z kimś … będziecie kibicem Marsylii. – powiedział porucznik, śmiejąc się pod nosem.
Okolice Parlamentu. Godz. 8:24.
Kapitan siedział na jednej ławce, a naprzeciwko, na drugiej ławce, siedziało czterech mężczyzn.
- Rozpoczynamy aktywne prowokacje o 9:45. Czy wszystkie grupy są wyposażone i w komplecie ? – spytał kapitan.
Dowódcy grup potwierdzili gotowość do akcji.
- Na początku jakieś wulgarne przyśpiewki i hasła, potem hasła z groźbami, następnie wypuścicie w tłum jakąś plotkę typu: „poseł partii rządzącej popchnął na schodach Giorgię Melone i ta złamała rękę”. Kiedy nastrój będzie odpowiedni, prowokatorzy zaczną atakować policję, tylko uważać, wasi ludzie mają celować w tarcze, pod nogi albo … w niebo.
Ci z megafonami, mają wydzierać się blisko wozów zaprzyjaźnionych telewizji. Możecie trochę poszturchać ich redaktorów, tylko ostrożnie, żeby krzywdy nie zrobić.
Krótko mówiąc, ma to wyglądać tak: agresywny i wulgarny tłum zwolenników partii Melone, atakuje pilnującą praworządności policję. Ta bitwa z policją ma trwać ponad godzinę. Czy wszystko jest jasne ? – spytał kapitan.
Funkcjonariusze nie zgłosili żadnych wątpliwości.
- W takim razie, rozejść się do swoich oddziałów. – zakończył odprawę kapitan.
Po minucie, wszyscy opuścili wnętrze ciężarówki z rejestracją MSW.
***
Godz. 8:30.
Włoskie media informują w serwisach:
… dzisiaj około godziny 11:00, we włoskim parlamencie, odbędzie się głosowanie nad zdjęciem immunitetu byłej premier Giorgi Melone …
Godz. 8:32.
Mauro Asassini rozstał się z kapitanem i poszedł w kierunku samochodu. Wsiadł do auta, wyciągnął telefon i zadzwonił.
- Witaj Basam. Czy Allah cały czas wytycza twoje ścieżki ? – spytał tego, który odebrał telefon.
- Witaj Kamal. Tak i oby Allah w tym nie ustawał. Bądź pozdrowiony mądry wojowniku. – odpowiedział drugi rozmówca.
- Basam, czy nasi ludzie prowadzą „kluby kibica” na miejce rozgrywki ? – spytał Asassini.
Basam zaśmiał się i odpowiedział:
- Wszystkie „kluby kibica” będą na czas, a Galib ze swoim jest już jest na miejscu.
- Ilu razem będzie „kibiców” ? – spytał pułkownik Asassini.
- Prawie trzystu, Kamal. Czy wystarczy dla nich … czapeczek i szalików ? – spytał Basam.
- Wystarczy, Basam. Samochody dostawcze z szalikami i czapeczkami, zaraz będą na miejscu. Czekam na was. Oby Allah dalej kierował twoimi ścieżkami. – powiedział Asassini.
Pułkownik Kamal-Asassini zakończył rozmowę. Wyszukał kolejny numer i zadzwonił.
- Salam alejkum, redaktorze Bahir. – przywitał się ze swoim rozmówcą Asassini.
- Alejkum salam, pułkowniku. – odpowiedział redaktor.
- Czy wasza telewizja chce powiększyć swoją oglądalność ? – spytał Asassini.
- Oczywiście, czy dzisiaj odbędzie się to wydarzenie ? – spytał Bahir.
- Tak, dzisiaj zapewnię wam wyłączność na transmisję, a telewizja Al-Dżazira Europe pobije wszelkie rekordy oglądalności. – powiedział pułkownik.
Bahir był zachwycony:
- Nie mogę się doczekać. Kiedy mamy przyjechać ?
- Przyjedźcie na 9:50 i czekajcie w pobliżu, w jakiejś bocznej uliczce. Jak już będziecie, to niech mnie pan odszuka. Będę pod pergolą, wtedy ustalimy szczegóły. – powiedział Kamal-Asassini.
- Insha Allah ! – zakończył Bahir.
Godz. 9:23.
Samochód, który prowadzi pułkownik Asassini, zmierza ulicami Rzymu w kierunku placu Świętego Piotra …
( Tutaj sugestia dla reżysera - w tle leci utwór „Ride of the Valkyries”. )
… Asassini uwielbia zapach napalmu o poranku …
Ksiądz Grzegorz, kapitan Pilecki i bracia Skalscy, czyli szeregowy i starszy szeregowy, ubrani w białe, liturgiczne szaty, idą Via del Falcone w kierunku placu Świętego Piotra …
( Tutaj sugestia dla reżysera - w tle leci główny motyw muzyczny z filmu „Mission Impossible”. )
Antonio Pozzallo i jego ochroniarz Guido, sprawdzają pistolety. Antonio podciąga nogawkę i sprawdza, czy nóż, jego najlepsza broń, siedzi dobrze w pochwie. Po tej procedurze, obaj wychodzą z mieszkania nr 12, na placu Piusa XII. Wsiadają do samochodu i jadą na wyznaczone do obserwacji miejsce. Antonio włącza radio …
( Tutaj sugestia dla reżysera - w radio leci utwór „Taniec Eleny”. )
Porucznik Kuraś, ubrany po cywilnemu, idzie przez początek placu Świętego Piotra i rozgląda się za wozem transmisyjnym telewizji „W Republice 24” …
( Tutaj sugestia dla reżysera - w tle leci utwór „I wszystko się może zdarzyć „ , a czekająca w wozie transmisyjnym, ładna pani redaktor, nuci sobie cichutko utwór „Widziałam orła cień „. )
W mieszkaniu nr 12, w kamienicy na rogu placu Piusa XII, w pokoju z widokiem na plac Świętego Piotra, siedzą: pułkownik Wallace, sierżant Miller, Andrea i kapitan Studer, który siedzi na wózku inwalidzkim, przy oknie …
( Tutaj sugestia dla reżysera - w tle leci utwór „ the Final Countdown”. )
Okolice placu Świętego Piotra. Godz. 9:41.
W samochodzie siedziało dwóch mężczyzn. Jeden, około trzydziestki, z wypielęgnowaną bródką, drugi, po pięćdziesiątce, z siwą, rzadką brodą, ubrany w tradycyjny strój z półwyspu arabskiego. Rozmowa toczyła się po francusku.
- Tak, więc, szlachetny i mądry mężu, wyjdziesz o 10:15 do tłumu wiernych, poprowadzisz modły, stopniowo podgrzewając nastroje. My, w tym czasie, wkroczymy na teren Watykanu, żeby oczyścić teren z uzbrojonych niewiernych i uwięzić Białego Krzyżowca wraz z jego świtą. Moi ludzie nagrają żywych zakładników, potem wykonają wyrok i przystąpią do negocjacji z rządem. Negocjacje będą krótkie, spadnie jedna lub dwie głowy, rząd zgodzi się na ustalone warunki. Następnie pokazowo wygonicie wszystkich niewiernych i wtedy ty, wielki aktabie, ujawnisz się i ogłosisz powstanie Autonomicznego Kalifatu Watykańskiego. Rząd będzie wiedział, że został oszukany, ale zachowa milczenie, bo sam bierze udział w tej operacji. W ten sposób zdobędziemy przyczółek we Włoszech, niezbędny do dalszej ekspansji w Europie.
- W jaki sposób dowiem się, kiedy mam poprowadzić naszych braci do Bazyliki ? – spytał starszy mężczyzna.
- Jak teren będzie bezpieczny, wtedy jeden z moich wojowników wywiesi nad głównym wejściem sztandar z hilalem. – powiedział mężczyzna z bródką.
- Wielka mądrość i roztropność przemawia przez twe usta wojowniku. Powiedz mi jeszcze, kto będzie tworzył zręby naszego wojska i administracji w nowym kalifacie ? - spytał starszy mężczyzna.
- Po dzisiejszym, z pewnością, wielkim zwycięstwie, jako przyszły kalif, będziesz miał do dyspozycji wszystkich przybyłych z Francji wojowników, którzy nie trafią do raju podczas podboju Watykanu, a ludzie mający pracować w przyszłej administracji, również przybędą z Francji. Moja grupa będzie musiała opuścić włoską ziemię, ze względów bezpieczeństwa, ale pojedziemy w kolejne miejsce, żeby pomagać naszym braciom w jedynej słusznej wierze, w budowie kolejnych muzułmańskich przyczółków. – powiedział mężczyzna z bródką.
- Niechaj się tak stanie, Bismillah ! – powiedział starszy mężczyzna.
Godz. 9:45.
Rozpoczyna się partia szachów. Dla Watykanu jest to partia najważniejsza, od równo 500 lat. Figury i pionki zostały rozstawione na szachownicy. Czarne charaktery zaczynają białymi…
… ale grają nie fair i wychodzą podwójnym ruchem:
- jednocześnie dwa skoczki, na C 3 i F 3 .
Artykuł chroniony jest Ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
tag: Historia i Teraźniejszość
Inne tematy w dziale Kultura