Oprawa muzyczna: https://www.youtube.com/watch?v=WYM1S_lod_Y
W południowej porze, jak jest wolne krzesło,
lubię na chwilę przycupnąć przy stoliku pana Piotra,
który u wejścia do ażurowo przeszklonej kawiarenki Vis-à-Vis
spoziera znad niedopitej filiżanki,
kto dziś przyszedł na krakowski Rynek,
by nieśpiesznie pogadać o niczym,
co zdarza się jeszcze tylko w Królewskim Mieście Krakowie,
gdzie pośpiech poniża, a czas płynie tak wolno,
iż kac mija zanim jeszcze ośmieli się zrodzić.
Już pierwszy łyk kawy przy tym magicznym stoliku,
jak narkotyk,
przenosi mnie w świat szczęsnej epoki dzieci kwiatów,
niezapomnianych lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku,
kiedy pod Baranami,
gdy pan Piotr skończył ceremonialną odsłonę programu
dla krakowskich mieszczan i warszawskich snobów,
już grubo po północy,
gdy na ołtarzu krakowskiej bohemy
ostawała się starannie oddestylowana esencja czystej krwi wagantów,
do fortepianu zasiadał sam Zygmunt Konieczny,
a swoje czarodziejskie skrzypce stroił arcymistrz Paleta,
i rozpoczynały się trwające zawsze do białego rana,
dopiero wówczas prawdziwe,
bajeczne piwniczne spektakle.
Tam, do cudownej muzyki,
jaką tylko pan Zygmunt umiał wyczarować,
śpiewały największe gwiazdy polskiego kabaretu,
których ówczesny Paryż by się nie powstydził.
Zaś moc wychylonych trunków, czar odurzającej muzyki
i potęga znamienitych nazwisk sprawiały,
iż entuzjastkom,
owych czarownych symfonii krakowskiego snu nocy letniej,
zwariowanym artystkom, ekscentrycznym intelektualistkom,
wyzwolonym emancypantkom,
a także
niespełnionym połowicom miejscowych notabli i jagiellońskich nudziarzy,
- odlatywał rozum.
I wtenczas...
Ech! Kochane szelmutki! Łza się w oku kręci, gdyż powraca zmysłowe wspomnienie filiżanki ze śladami szminki i dopalającego się papierosa na spodeczku.
Kończę, bo mi stygnie kawa...
Post Scriptum
Zdjęcie autora siedzącego przy statuetce Piotra Skrzyneckiego, baśniowego czarnoksiężnika w czarnej pelerynie, ze srebrnym dzwoneczkiem w ręku i czarnym kapeluszu z piórkiem, który stworzył i wyniósł na piedestał starą Piwnicę pod Baranami, - pstryknął znany krakowski fotografik Henryk Tomasz Kaiser
UWAGA!
Uprzejmie proszę Gości mojego blogu o trzymanie się przekazu notki i niesprowadzanie dyskusji na tematy oboczne.
Zastrzegam sobie także prawo do okresowego blokowania autorów komentarzy hejterskich, a także usuwania komentarzy obelżywych, niedorzecznych oraz zawierających pomówienia i insynuacje, - bez podania przyczyn.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo