"Prawo do pełnej prawdy"
Adam Michnik ogłosił na łamach Gazety Wyborczej w 1994 roku, że "zdolność do konfrontowania się z ciemnymi epizodami własnego dziedzictwa jest dla każdego narodu egzaminem z dojrzałości demokratycznej. Twierdzę" — napisał Michnik — "że Polacy dojrzeli do demokracji, co znaczy, że mają prawo do pełnej prawdy o własnej przeszłości".*
I właśnie w ramach tego doprowadzającego do łez i wzruszającego serca "prawa [Polaków] do pełnej prawdy" — Michał Cichy, ówczesny kierownik działu kulturalnego GW, ogłosił zakłamany, antypolski paszkwil na powstańców warszawskich. Jak się okazało — w ramach dochodzenia do tej pełnej prawdy rodem z michnikowszczyzny — Cichy, choć sam był historykiem z wykształcenia — to jednak na potrzeby swoich kłamliwych tez zaprezentowanych w artykule, preparował dokumenty i fałszował cytaty. Jednak, jak wszystkim doskonale wiadomo, nie był to ostatni przykład podawania fałszu jako prawdy przez "Gazetę Wybiórczą"
O artykule Cichego Tomasz Strzembosz napisał, że: "26 stycznia inny redaktor "Gazety" zadzwonił do mnie prosząc o możliwie najszybsze ocenienie artykułu Michała Cichego. Tekst otrzymałem 27 stycznia w południe i w parę godzin później udzieliłem ustnej odpowiedzi. Była całkowicie negatywna. Mimo to artykuł ten ukazał się w dwa dni później. Chciałbym zapytać: dlaczego nie odczekano nawet tygodnia, by zebrać dalsze oceny i może spokojniej i kompetentniej go przemyśleć, m.in. z punktu widzenia celowości tego typu publikacji właśnie w 1994 r., w 50. rocznicę Powstania?"**
Strach — przed czytaniem paszkwili zalecanych przez GW
Następną dyskusję spowodowały publikacje kłamstw Jaffy Eliach o Ejszyszkach, gdzie ponoć oddziały AK miały zabijać Żydów nawet i w już nowej, sowieckiej rzeczywistości. Także i w tym przypadku dyskusja w GW została przerwana, gdy ukazały się rzeczowe publikacje, podparte solidną faktografią i badaniami źródłowymi, które gazetowe "ustalenia" obracały w perzynę.*** Kolejne odkrywanie prawdy przez Polaków o swojej prawdziwej naturze michnikowszczyzna zaoferowała przy okazji reklamowania następnej książki J.T. Grossa, "Strach. Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści." Znów okazało się, że i w tym zalecanym przez GW paszkwilu znajduje się wiele kłamstw i przekłamań. Zamiast świadczyć o antysemityźmie, książka ta świadczy jedynie o polonofobii michnikowszczyzny.
"Badacze" z "Wyborczej" wymyślają polski batalion SS
Ostatnią, kolejną porcję kłamstw o relacjach polsko-żydowskich przedstawia Leszek Żebrowski w artykule "‘Opór’. (Nie)prawdziwa historia braci Bielskich". Tym razem w ramach medialnego szumu mającego reklamować nową zakłamaną superprodukcję Hollywoodu o bohaterstwie Żydów w czasie okupacji niemieckiej — "reporterzy" "Gazety Wyborczej" napisali równie zakłamaną książkę, w której znalazły się m.in. stwierdzenia o "polskim batalionie SS"**** na froncie wschodnim. Jest to ewidentne kłamstwo, choć jest w tej książce i wiele innych.
Żebrowski pisząc o zakłamanych "Badaczach" z "Wyborczej" stwierdza, że "‘Gazeta Wyborcza’ oddelegowała dwóch swych redaktorów do zbadania i opisania historii braci Bielskich. Autorzy, Piotr Głuchowski i Marcin Kowalski, zatytułowali książkę tak: ‘Odwet. Prawdziwa historia braci Bielskich’ (Biblioteka Gazety Wyborczej, Warszawa 2009)." Czyli z tego wynika, że na kłamstwa "Gazety Wyborczej" sprzedawane jako "prawa [Polaków] do pełnej prawdy" — nie wystarczą już same łamy gazety, GW musi też wydawać specjalne zakłamane książki dla ukształtowanych przez siebie historycznych analfabetow.
"Ludność chwyta za broń w swej obronie"
"O prawdziwej naturze bandy Bielskiego mówią raporty o rozmowach polsko-sowieckich w połowie 1943 roku, gdy Polacy chcieli jakoś unormować stosunki z Sowietami", pisze Żebrowski. Wynika z nich, że "Ludność chwyta za broń w swej obronie, bo ci się znęcają, gwałcą kobiety i małe dzieci (...) obrażają ludność, straszą późniejszą zemstą Sowietów, nie mają miary w swej nieuzasadnionej złości i w rabunku."
Potwierdza to opublikowana w USA książka Nechama Tec’a o braciach Bielskich, "Defiance; The Bielski Partisans". W rozdziale "The Fate of Woman" (Los kobiet), można znaleźć poniższe sceny świadczące o wszystkim innym, lecz nie męstwie czy waleczności członków bandy:
"Szłam przez las samotnie. I zatrzymał mnie mężczyzna z karabinem. (...) Myślałam, że był to partyzant, lecznie nie byłam pewna. Byłam przerażona. Udał on, że mnie aresztuje. Miał on około 40. lat, pewnie był Białorusinem. Powiedział mi, żebym za nim poszła, i zaprowadził mnie do namiotu. Następnie zgwałcił mnie. (...) Nie zapytał. (...) Zrobił to. Zgwałcił mnie."***** Następnie Tec przestaje się przejmować losem kobiety pisząc, że jako młoda dziewczyna uciekła ona z getta, jednak znalazła "comfort” w ramionach innego mężczyzny.
Inny fragment książki mówi o bandzie wracającej do Puszczy Nalibockiej z "food mission" (misji żywnościowej), która zakończyła się sukcesem. Okazało się, że zrabowano okolicznym chłopom "15 krów, wiele koni, oraz wozy wypełnione przez różnego rodzaju żywność." Po takim sukcesie bandy okoliczym chłopom nie pozostało już nic innego jak niemal śmierć głodowa, dlatego tworzono samoobronę przed kolejnym atakiem takiej bandy grabieżców.
Tec pisze też sporo o walkach sowiecko-żydowskich band z partyzantami polskimi, którzy podlegali rządowi polskiemu w Londynie, czego nie mogli ścierpieć dowódcy sowieccy. Przywódca jednej z grup polskich im. Kościuszki, por. Miłaszewski grywał nawet w szachy z Tuvia Bielskim. Jednak, jak pisze autor, Tuvia nie dowierzał Miłaszewskiemu oraz "mówił o swoim polskim przyjacielu jako o ‘bandycie’". Dodając, że "Ja byłem takim samym bandytą jak on."******
Powieść dla ludzi, a nie praca historyczna...
Jak pisze Żebrowski: "Jeden z autorów, Marcin Głuchowski, ‘przedstawił się’ [na forum internetowym GW], odpowiadając jednemu z krytyków: ‘Jak mniemam, jesteś historykiem, ja - tylko dziennikarzem, pewno wszystkie szczegółowe kwestie, o których piszesz, przedstawiają się tak jak twierdzisz, mimo to - sądzę, że książka Cię nie rozczaruje pełno w niej oczywiście skrótów (typu batalion SS zamiast pomocniczy batalion policyjny pozostający częściowo pod dowództwem SS) ale zważ, że napisaliśmy powieść dla ludzi, a nie pracę historyczną - to ma się czytać." Można tu zapytać, dlaczego więc "powieść dla ludzi" "Gazeta Wyborcza" przedstawia jako prawdę?
W swoim artykule Żebrowski wylicza wiele przekłamań, czy wręcz kłamstw autorów tej książki. Jednak na zakończenie pisze, że: "Widzowie zaś, którzy na film ‘Opór’ mimo wszystko się wybiorą, powinni potraktować go z przymrużeniem oka jak filmową bajkę, która z historią prawdziwą, która jest nauczycielką życia - naprawdę nie ma nic wspólnego."
Warto też wiedzieć, że po zajęciu tych terenów przez armię sowiecką — bracia Bielscy byli przesłuchiwani przez NKWD. Sowieccy bandyci z NKWD dopominali się o łupy zagrabione przez Bielskich w czasie wojny. Jednak braciom Bielskim udało się uciec na Zachód, z wyjątkiem Asael’a, który wcielony do sowieckiej armii poległ w bitwie o Kalingrad w 1945 r.
_____
* "Gazeta Wyborcza" z 29 stycznia 1994 r.
** http://niniwa2.cba.pl/ANTY.HTM
*** Zob. Marek Jan Chodakiewicz (ed.), Ejszyszki t.1-2, “Kulisy zajść w Ejszyszkach”.
**** Kilka lat temu w popularnej witrynie Amazon można było nabyć książkę z ilustracjami mundurów formacji SS, w której ponoć były opublikowane także i polskie mundury SS.
***** Necham Tec, "Defiance; The Bielski Partisans", Oxford University Press, 1993, s. 155.
****** Jak wyżej, s. 115.
Lubi dużo czytać i wyrobić sobie własną opinię. Choć czasem, bez problemu, zgadza sie z opinią innych osób.
************************
Bardzo proszę, uwierzcie mi, że Polska może być nasza, że może być dla nas, że może być dla naszych dzieci. Bardzo proszę, uwierzcie mi, że możemy skończyć z tym łajdactwem, że możemy skończyć z tymi kłamstwami. W prawdziwie wolnej Polsce to łajdak powinien czuć strach, a zwyczajny, przyzwoity człowiek powinien mieć możliwość, żeby wychowywać dziecko i żeby mu bez trudu tłumaczyć, co to jest dobro, co to jest zło. Bardzo proszę, uwierzcie mi, że razem możemy tego dokonać.
— Jacek Sobala
************************
Dla socjalisty zabicie człowieka nie pasującego do Idei Człowieka jest nie tylko obowiązkiem, ale również aktem najwyższego humanizmu
— H. Kiereś, Trzy socjalizmy, Lublin 2002,
************************
Bronię mózgu. Tego z odmętów kosmogonii i tego mniejszego, mojego własnego. Marksiści chcą wyciąć mózg z człowieka i włożyć go do słoja z ideową formaliną ich wyłącznej produkcji.
-- Leopold Tyrmand, Dziennik, 1954
*************
Donos to ekstrakt komunizmu, a tajny współpracownik jest istotą totalitaryzmu.
-- Aleksander Wat
*************
Ekstraktem komunizmu i jego naturą, tak samo jak naturą każdego komunisty są: mord, rabunek, okrucieństwo oraz donos.
--bloger
*************
Dla nas, partyjniaków Związek Radziecki jest naszą ojczyzną, a granic naszych nie jestem w stanie określić, dziś są za Berlinem, a jutro na Gibraltarze.
-- Mieczysław Moczar, absolwent kursu NKWD, bolszewicki morderca oraz bandyta, przywódca komunistycznej bandy rabunkowej. Bandyta ten, jako szef UB w Łodzi ze szczególnym okrucieństwem osobiście torturował żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego.
*************
My sowieckimi kolbami nauczymy ludzi w tym kraju myśleć racjonalnie bez alienacji.
-- Tadeusz Kroński, przyjaciel Miłosza
*************
Trzeba zabić polską dumę, rozstrzelać patriotyzm.
-- Anatol Fejgin
*************
Jak trzeba było wieszać ludzi, strzelać do nich i topić ich w ustępach, to nikogo nie było. A teraz moich zasług nikt nie bierze pod uwagę. [w 1952 r.]
-- Jan Szostak, bandyta, współpracownik NKWD, szef UB w Augustowie, kat wielu polskich patriotów.
*************
Zaproszenie do Belwederu, nagrody, rozmowa z Bierutem. (...) Ekipa agentów potrzebowała na gwałt inteligencji, elity, czegoś co było w tej sferze odpowiednikiem obecnej nomenklatury. Co oferowała ta władza? Boską rangę, role demiurga. (...) Więc uczuli nagle, jak ster historii jest także w ich rękach, i że opłaca się nawet w jakimś sensie okłamywać ten zbełkotany naród, na który patrzyli z pogardą, na tę masę.
-- Zbigniew Herbert
*************
Próbowano ze mnie uczynić janczara komunizmu i jako 15-latek byłem takim janczarem. (...) Kiedy aparat władzy poddaje psychologicznym torturom dziecko, następuje szok. Tak też było ze mną. Pojąłem, że mam do czynienia z wrogiem, przed którym muszę uciekać, kryć się, bronić.
-- Henryk Grynberg
*************
Violence is not necessary to destroy a civilization. Each civilization dies from indifference to the unique values which created it.
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły.
-- Nicolas Gomez Davila
*************
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka