Obserwując zamieszanie wokół Marszu postanowiłem sam znaleźć sposób aby uczcić gigantyczny wysiłek pradziadów naszych, którzy przechowali polskość przez okres zaborów, wykorzystali odpowiedni moment na przywrócenie jej oficjalnego bytu, a potem walczyli o jego utrzymanie. Chciałem także uczcić rozsianych po cały globie, jak i tu nad Wisłą żyjących wszystkich Tych, którzy do dziś jako lechickie plemię trwają twardo i chcą trwać. „Wypaliłem” więc swoją małą, skromną cegiełkę.
Drodzy Rodacy, jeśli zmęczeni zamieszaniem wokół Marszu, czy też osobistym zaangażowaniem w upamiętnienie tej rocznicy, zapotrzebujecie odpocząć po trudach, to zapraszam… do lektury, jej wysłuchania. Pomysł mój nie jest oryginalny ani nowy. Czytają zawodowi lektorzy, czytają celebryci, rodzice dzieciom. Książka mówiona to w ogóle tylko kontynuacja odwiecznej tradycji wieczornych opowieści, które szczególnie w jesienne czy zimowe wieczory snuli już nasi prapradziadowie. Tej tradycji również chcę w ten sposób złożyć hołd i właśnie poprzez nią uczcić te Święta Niepodległej Rzeczpospolitej.
… i najważniejsze - zachęcam do właśnie takich oddolnych, nawet jednostkowych działań, które w swej wielości i różnorodności mogą zsumowane dać wspaniały odpór naszym „miłośnikom”, a także pokazać przy okazji całemu światu, że się nie dajemy, potrafimy godnie świętować oraz czcić gigantyczny wysiłek naszych pradziadów. Może jest to dobry pomysł i nie kolidujący z żadnymi innymi formami upamiętnienia?
Czołem!
Komentarze