Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie
444
BLOG

Czas się przygotować

Podpisano odręcznie Podpisano odręcznie Rozmaitości Obserwuj notkę 10

Jestem zaproszona dzisiaj na ślub. Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością i takie tam. Młodzi jeszcze, ale w sumie mają już trójke dzieci (jedno wspólne) i doświadczenia. Od momentu gdy ich poznałam wiedziałam, że będą razem. Jakaś taka intuicja. Nie zapowiadało się na to przez kilka lat jakimiś tam podchodami, czy adoracją. Ot zwyczajnie się znali i przy jakichś przeprawach życiowych zawsze jedno radziło się drugiego, wypłakiwało w klapę, albo śmiali się w głos ze swoich dowcipów. Razem chodzili na sylwestrowe imprezy (razem ze swoimi partnerami), ale na zdjęciach z tych imprez uśmiechy zawsze meli skierowane do siebie. Nie jakieś tam tajemnicze uśmiechy. Zwykłe wariacje na temat. Nic poza tym. Albo ... aż tyle.

No i się zdarzyło, że posiedli dziecko i dzisiaj biorą ślub. Nie ze względu na dziecko, ale ze względu na to coś, co czułam między nimi od zawsze.

Mam nadzieję, że jakoś przejdą przez procedury w postaci zmiany dowodów rejestracyjnych i osobostych oraz praw jazdy i będzie im fajnie. Zapowiedziałam im tylko, że kwiatów ode mnie nie dostaną, bo istnieje niebezpieczeństwo, że moja wiązanka nie zmieści się nawet w wannie (znam z autopsji) i powinno być tak, że połowa gości przynosi kwiaty, a połowa wazony.

Idę szykować ciuch na grzbiet.

Jestem źle nastawiona do ludzkiej głupoty... Oj bardzo źle!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości