W niedawno opublikowanym przez kanadyjski Instytut Frasera opracowaniu pod tytułem "Indeks wolności w świecie" (An Index of Freedom in the World), Polska została umieszczona na 37. miejscu, pomiędzy Gwatemalą i Peru.
Instytut Frasera, który od kilkudziesięciu lat publikował indeks wolności gospodarczej, tym razem wziął pod uwagę także inne aspekty ludzkiej wolności. Uwzględniono klasyczne prawa obywatelskie, przeróżne, takie jak wolność słowa i wyznania, zrzeszania się, przemieszczania, bezpieczeństwo osobiste, poziom przestępczości, wpływy polityczne na media oraz oczywiście czynniki decydujące o wolności gospodarczej. Powstał w ten sposób jeden syntetyczny wskaźnik pokazujacy w jakim stopniu obywatele danego kraju cieszą się wolnościami ekonomicznymi, politycznymi i obywatelskimi.
Czołówka rankingu:
1. Nowa Zelandia
2. Holandia
3. Hongkong
4. Australia
5. Kanada
6. Irlandia
...
35. Niemcy
36. Gwatemala
37. Polska
38. Peru
Drugie miejsce Holandii jest dowodem, że nawet w państwie należącym do Unii Europejskiej możliwa jest wolność. Z drugiej strony, chyba coś jest nie tak z kryteriami w tym rankingu, jeśli - jak podaje wiarygodna gazeta "Fakt" - władze Amsterdamu ogłosiły, że będą przymusowo przesiedlać do prymitywnych kontenerów osoby o poglądach antygejowskich. To oznacza, że te ich demokratycznie wybrane władze wykazują szacunek dla człowieka i jego własności prawie identyczny, jaki mieli bolszewicy w latach rewolucji. No, prawie - jeszcze nie mordują. Ale ten przykład stawia wielki znak zapytania nad wartością rankingu, lub mądrością osób zatrudnionych do przydzielania ocen. Pewnie w przypadku Polski uznano, że mamy demokratyczne wybory (hehehe), wolność zgromadzeń i demostracji (hehe powiedzcie to pobitym lub zatrzymanym uczestnikom Marszu Niepodległości), mamy wolne media (tylko że wszystkie główne telewizje mówią te same lewicowe głupoty), że nie ma więźniów politycznych (hehe, lider kibiców Legii siedzi bez wyroku), jest bezpiecznie (tylko czasami jakiś polityk lub ważny świadek sam się zabije) i mamy sprawiedliwe sądy (jeszcze raz hehehe). Oceny dla Polski wystawiał z pewnością ktoś o mentalności "mainstreamowej", notoryczny oglądacz telewizji i czytelnik GW.
W każdym razie wskaźnik wolności dla Polski obliczono na 7,73. Jest on średnią z indeksu wolności osobistej (aż 8,6) i indeksu wolności gospodarczej (6,88).
Po przyjrzeniu się tabeli łatwo zauważyć, że sumaryczny wynik Polski był tak niski z powodu tej drugiej oceny, tj. z powodu stwierdzonych ograniczeń w działalności gospodarczej. Wśród wyżej sklasyfikowanych państw jedynie w Urugwaju przedsiębiorcom jest trudniej coś robić. Pod względem wolności osobistej jesteśmy o kilkanaście pozycji wyżej. Oczywiście, także i w przypadku wolności gospodarczej można przyczepić się do oceny poszczególnych kategorii. Liczba utrudnień, zakazów i nakazów z roku na rok rośnie, a ocena jest coraz wyższa.
Kilka dni temu również amerykański konserwatywny think-tank Heritage Foundation opublikował swój indeks wolności gospodarczej (Index of Economic Freedom). Na 185 sklasyfikowanych państw zajęliśmy 57. miejsce.
Czołówka:
1. Hongkong
2. Singapur
3. Australia
4. Nowa Zelandia
5. Szwajcaria
...
9. Dania (jako szpica Unii Europejskiej)
...
56. Malezja
57. Polska (niezłe towarzystwo)
58. Albania
---
62. Francja
Pozycje państw PIGS:
Portugalia - 67
Włochy - 83
Grecja - 117 (między Senegalem i Malawi)
Hiszpania - 46
Odrobinę tylko zaskakuje niska ocena poziomu wolności gospodarczej w bankrutujących krajach UE - przeciez tam jest socjalizm. Być może w pewnym stopniu wynika to z niedoskonałości przyjętych kryteriów. Jednym z kryteriów jest bowiem stan finansów państwa, a jeśli państwo jest bankrutem, to nic dziwnego, że dostaje niską ocenę. Ale jednak wolność gospodarowania nie zależy bezpośrednio od stanu budżetu. Zależy pośrednio - poprzez wysokość podatków, a w państwach bankrutujących z powodu zadłużenia - podatki podnosi się jeszcze chętniej. Podatki są jednak oceniane osobno jako kolejne z kryteriów decydujących o wolności gospodarowania.
Gdybym miał podsumować ten ranking jednym zdaniem, napisałbym:
Odwróć tabelę, Europa na czele.
Europa jest w dolnej strefie. Obiektywnie stwierdzono tam ponadstandardowy (w porównaniu z cywilizowanym światem) brak wolności gospodarczej.
Tak naprawdę na samym końcu rankingu, za Europą, siedzą prymitywne ludy, przykładowo Lesotho, Angola, Burundi, Erytrea itd. Są też takie rodzynki jak Białoruś, Wenezuela, Argentyna, Ukraina czy - na samym dole - Korea Północna. Wybrałem tendencyjnie, zachęcam do obejrzenia całej tabeli.
http://www.heritage.org/index/ranking
http://www.fraserinstitute.org/research-news/display.aspx?id=19170
http://www.fakt.pl/Szokujaca-decyzja-wladz-Amsterdamu-Przeciwnicy-gejow-beda-wysiedlani-z-mieszkan-do-kontenerowych-gett,artykuly,196467,1.html
Człowiek cywilizowany, o poglądach konserwatywno-liberalnych. Pisuję tylko o sprawach ważnych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka