Ta czeska firma energetyczna, o której pisałem w poprzedniej notce, że wycofuje się z Rumunii aby skupić się na Polsce, także u nas nie zdoła zbyt wiele zarobić kosztem podatników.
Okazuje się, że do rozsądnych (ale tylko w tym zakresie) rządów Hiszpanii, Francji, Włoch, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Czech i Rumunii, dołączył nasz rząd. Zapowiedziano, że z powodu załamania wpływów budżetowych w I kwartale, zostaną ograniczone ambitne plany subwencji do energetyki odnawialnej. Wypadałoby pochwalić rząd, bo jest to krok we właściwym kierunku, i lepiej, że zrobił to późno niż wcale.
Wolałbym jednak, aby rząd w ogóle podziękował i wycofał się z tych szkodliwych zobowiązań klimatycznych. Aby krzyknął jak Maks w "Seksmisji": - Albert, wychodzimy! (z imprezy w koczowisku dekadencji).
Podano niewiele szczegółów: nadal będą budowane farmy wiatrowe (raczej małe, bo pieniędzy na duże obiekty nie wystarczy), natomiast proponowane w październiku niesamowicie hojne dotacje do energii słonecznej zostaną ustalone na znacząco niższym poziomie. Rząd na szczęście uznał, że energetyka słoneczna jest jeszcze zbyt droga. Nic tak nie uczy rozumu, jak brak pieniędzy.
Ci, którzy liczyli, że podatnicy będą im płacić 1,30 zł za 1 kWh energii słonecznej, przeliczyli się. Zapowiadało się prawdziwe El Dorado dla cwaniaczków, bo była to cena nawet 2 razy wyższa niż w Niemczech.
Jednak dla mnie zagadką pozostaje, jak rząd zamierza wywiązać się z obowiązku wydania 20% z tych 300 mld zł, które Polska ma dostać z Unii do r. 2020, na takie jak powyżej cele. Do tych 60 mld rząd musiałby dołożyć z budżetu drugie 60 jako "współfinansowanie". Może nie będzie takiej potrzeby, bo w ogóle nie dojdzie do uchwalenia kolejnego budżetu UE?
http://www.bloomberg.com/news/2013-04-09/poland-plans-subsidy-cuts-for-renewable-energy-as-deficit-grows.html
Człowiek cywilizowany, o poglądach konserwatywno-liberalnych. Pisuję tylko o sprawach ważnych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka