Co nam nie jest potrzebne? Zdaniem PO, rządu pana Tuska, przychylnych mu mediów i publicystów, oraz grup tzw. liberałów od pp. Balcerowicza, Gwiazdowskiego, Mordasewicza, Winieckiego i Korwina-Mikke, Polsce nie są potrzebne
- stocznie
- kopalnie węgla
- związki zawodowe
- targowiska, tj. kramarze vel straganiarze zaśmiecający swą obecnością elegancji pełną światową metropolię, przy pl. Defilad, na Sadybie, na Służewiu, na Ochocie*
- renty dla wdów po 50-ce
- pomoc finansowa państwa dla edukacji dzieci niewidzących i głuchoniemych
- studenci studiujący dwa kierunki
- studenci, którzy - z grozo, wykrzyknie pan Mordasewicz - studiują nie pracując jednocześnie. Studenci do roboty, robotnicy...do roboty, tak pan Mordasewicz zmodyfikował hasło tow. Wiesława
- studenci filozofii, historii, filologii polskiej, filologii klasycznej lub innych "języków martwych". Dobrze widziani są studenci prawa, kierunków ekonomicznych, informatyki, także studenci filologii nowożytnych (poza polską) - o ile nie zajmują się tak bzdurnymi z punktu widzenia rynku pracy i potrzeb Nowoczesnego Człowieka sprawami, jak gramatyka historyczna lub badania nad literaturą. Mile widziani są też studenci politologii, stosunków międzynarodowych i socjologii - o ile nie zagłębiają się zbytnio w teorię i nie ganiają za chimerą tzw. wiedzy dla samej wiedzy, a poprzestają na opanowaniu przydatnych w dzisiejszych czasach umiejętności praktycznych, jak badania rynku, badania opinii, polityczny marketing
- media publiczne
- szkoły publiczne, przynajmniej na jakim takim poziomie
- przedszkola publiczne, zwłaszcza na wsi - dzieci chłopskie mają przecież świetlice na łonie natury
- publiczne placówki służby zdrowia
- publiczne placówki kultury, można ewentualnie - to opinia pana Hausnera - pozostawić te, które mają w nazwie przymiotnik "narodowy"
- polskie filmy, przynajmniej te tzw. ambitne, "komedie romantyczne" mogą być, bo na siebie zarobią
- większa ilość lektur szkolnych - uczniowe nie muszą zbyt wiele czytać
- obywatele z wykształceniem ogólnym, wykraczającym poza specjalizację zawodową
Powyższa lista nie pretenduje do bycia kompletną - propozycje uzupełnień będą mile widziane. Na zarzuty, że wciąż przecież istnieją kopalnie, publiczne szkoły czy szpitale, odpowiem, że opór materii w postaci Prezydenta, PiS-u, lewicy, dinozaurów tzw. dobra publicznego, a także, oczywiście, osób zainteresowanych obroną swych niesłusznych przywilejów (jak np. możliwość kształcenia się przy braku pieniędzy na opłacenie czesnego) - to wszystko, ten opór materii, powoduje, że Polacy wciąż muszą utrzymywać tyle instytucji, które im do niczego nie są potrzebne.
* wyliczenie nieprzypadkowe - targowiska te albo zostały niedawno zlikwidowane, albo mają być - według zamiarów władz Warszawy - zlikwidowane