Chevalier Chevalier
76
BLOG

Das polnische Herrenvolk

Chevalier Chevalier Polityka Obserwuj notkę 24

Adam Wielomski jest uczciwy z samym sobą. Nigdy nie ukrywał, jak bardzo nie cierpi polskiej tradycji insurekcyjno-konspiracyjnej. Ale jak to jest, że ci co tradycję tę wciąż i wciąż na ustach mają, pomniki i miejsca pamięci nawiedzają, monumenty stawiają, rocznice obchodzą, niepodległość za skarb najwyższy mają - że ci sami żałują, żeśmy nie poszli z Hitlerem na Moskwę, nie korzystali z kolonizacji ziem odebranych słowiańskiemu bydłu (jako lepsi, "aryjscy" Słowianie), i to jako - czego nikt nie ukrywa - państwo wobec III Rzeszy wasalne? Bo w tych tekstach, żałujących nieprzyjęcia w 1939 niemieckiej oferty, jest nie tylko przekonanie, że tak dyktował realizm; jest też żal, że nie wystąpiliśmy na Wschodzie w roli zdobywców i kolonizatorów.

Powstanie listopadowe wybuchło, gdy żołnierze dowiedzieli się, że mogą zostać wykorzystani jako narzędzie dławienia wolnościowych aspiracji Belgów (mniejsza z kwestią realności rosyjskiej interwencji na Zachodzie w 1830 roku; dla żołnierzy Królestwa jawiła się ona jako realnie możliwa). Żołnierze walcząc z Rosjanami pokazywali im sztandary "za waszą i naszą wolność". Głupi ci nasi przodkowie byli, choć tam i bohatersko się bili - jak to bloger Rybitzky napisał, Ruskie to urodzeni niewolnicy, gdzie im tam wolności szukać. I wielu Polaków skwapliwie taki osąd potwierdzi, szczerze się jednocześnie oburzając na zarzut rusofobii.

Ale skoro już jesteśmy na takim gruncie, że nas etyka, honor, i wolność jako wartość uniwersalna, nic a nic obchodzić nie mają, to zapytajmy - skąd pewność, że przyjęcie w 1939 niemieckich propozycji uchroniłoby nas od dogadania się Hilera i Stalina później, naszym kosztem? Skąd pewność, że mając nas za sojusznika Hiler by wygrał - miałby polską armię, ale z Polską jako krajem okupowanym miał cały kraj do swobodnej eksploatacji, a nie wygrał. Przez ziemie polskie szły trasy komunikacyjne do kolonizowanych na Wschodzie terenów, i niemiecka kontrola nad Polską byłaby mocniejsza, niż np. nad Węgrami. Skąd pewność, że nierówny sojusz nie przekształciłby się w de facto okupację? W przypadku klęski Niemiec - nie tylko, co oczywiste, stracilibyśmy Kresy, ale bardzo wątpliwe, czy dostalibyśmy "rekompensatę" na Zachodzie. Polska w granicach Królestwa Kongresowego i zachodniej Galicji, może z Wielkopolską i Pomorzem Gdańskim - tak mogłaby się skończyć wojna.

Chevalier
O mnie Chevalier

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka