Chevalier Chevalier
47
BLOG

Ultima ratio platformersów

Chevalier Chevalier Polityka Obserwuj notkę 28

Aleksander Kwaśniewski w TOK FM

Janina Paradowska: Czy sojusz PiS z SLD w ustawie medialnej przerodzi się w trwalszą koalicję? Widzi pan takie szanse, żeby po wyborach na przykład rządziła koalicja PiS-SLD?

Aleksander Kwaśniewski: Dzisiaj to jest wróżenie z fusów, natomiast ja bym politycznie tego sojuszu nie nie doceniał. Moim zdaniem pewne bariery zostały pokonane i ponieważ wiele lat lewica myślała o budowaniu pewnego kompromisu historycznego, porozumieniu z obozem dawnych przeciwników - a także ci dawni przeciwnicy z trudem akceptowali SLD - to myślę, że to jest wydarzenie, które dalece wykracza poza kwestię medialną.

Zwolennicy PO zacierają ręcę i kpią - bo też to dobry materiał do szyderstwa. Oto partia fundamentalizmu antykomunistycznego, która na walce z "postkomunizmem" budowała swój image polityczny, jest zapraszana do współpracy. Zapraszana przez Prezia, i to - podobnego - byłego TW. Lidera "partii białej flagi", tej od czołgania się na czworakach. Tego, który za rządów PiS-u powinien był - jak to mówił Adam Bielan - szukać sobie dobrych adwokatów. I jakoś nie słychać by partia patriotyczno-antykomunistyczna zatrząsła się z oburzenia: wypraszamy sobie, nie z nami, bez umizgów, nie pójdziemy tą drogą.

Popatrzmy na rzecz z dystansem. Słowa Kwaśniewskiego nie znaczą, że rychło spodziewać się należy rządu Jarosława Kaczyńskiego z Jerzym Szmajdzińskim jako, dajmy na to, ministrem spraw wewnętrznych. Słowa Kwaśniewskiego to sygnał - SLD nie jest skazane na współpracę z PO, niech tam w PO sobie nie myślą, że my się bedziemy bać mocniejszej i bardziej wyrazistej opozycyjności, bo zamkniecie nam usta gadką, że szukamy sojuszu z PiS. Dotąd tak to generalnie wyglądało, czego przykładem jest historia uchwalania ustawy medialnej, kiedy to SLD pozwolił PO na zrobienie z siebie pośmiewiska.

Jeśli słowa Kwaśniewskiego są ofertą bliższej współpracy na gruncie parlamentarnym, np. przy utrącaniu propozycji PO - to nie bardzo wiem, co jest dziwnego w tym, że dwie partie, skadinąd mocno od siebie różne, a nawet sobie wrogie, w konkretnych sprawach współpracują  ze sobą. Przypomnę Szanownym Platformersom, że to ich partia - i to jako opozycja wobec PiS-u - dołożyła się solidnie do budowy IV RP, głosując za powołaniem CBA i za ustawą lustracyjną. Dla wielu polityków, czy sympatyków PO, często ostatnim i koronnym argumentem na rzecz rządu i ich partii wydaje się być wskazywanie na tak nadzwyczajną, niespotykaną i gorszącą rzecz, jak współpraca partii opozycyjnych w konkretnych sprawach. Pozwala to platformersom na równanie: krytyka rządu=sprzyjanie PiS (jeśli nawet nie "subiektywnie", to przynajmniej "obiektywnie"), i często służy jako "argument" do zamykania dyskusji o różnych projektach i decyzjach rządu i parlamentarnej większości. Na zasadzie - nie popierasz nas, to torujesz PiS-owi drogę do powrotu do władzy (a to znaczy, że jesteś oszołomem, PiS-bolszewikiem itd.). Widać to było np. w dyskusji (w TVN 24) Stefana Niesiołowskiego z Mariuszem Błaszczykiem (PiS) i Tomaszem Kalitą (SLD) o odpowiedzialności ministra Grada za upadek stoczni (przy okazji, mamy już 9 września, inwestora nie ma, a o dymisji ministra jakoś nie slychać). Niesiołowski prawie w ogóle nie odnosił się do zarzutów merytorycznych, za to wciąż usiłował eksploatować wątek, że obaj panowie mówią podobnie - znaczy się, coś knują, "socjaliści się spotkali", plus kilka obelg i insynuacji. Otóż dobrze by było, by krytyka PO z lewicowego, lub socliberalnego punktu widzenia, nie dała sobie narzucić tego szantażu.

Chevalier
O mnie Chevalier

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Polityka