Jego twórczość blogowa to niemal wyłącznie nawalanki przeciw politycznej konkurencji, na poziomie typowych pyskówek z forów internetowych. Próżno na blogu Migalskiego szukać sprawozdan z jego pracy w PE, relacji z dyskusji czy z pracy legislacyjnej. Ogólnie tematyka unijna jest tam prawie nieobecna. O jakości stuki polemiczno-prześmiewczej pana Migalskiego świadczy jego tekst, jak to ma chętkę gnębienia swego wroga osobistego wysyłaniem mu pocztówek. Migalski zgrywa się na pryncypialnego strażnika wartości, trąbi, że początek współpracy PiS z SLD w mediach publicznych będzie oznaczał dlań konieczność rozstania z PiS-em. Niemalże jak Jan Suchorzewski, który groził, że syna swego zabije, by dziecię nie żyło pod tyranią 3 maja zaprowadzoną...I gdzież to rozstanie z hukiem ze zdradzającą pryncypia partią? Suchorzewski w krótkich spodenkach. Ale może sobie na to pozwolić. Nikt go z jego dokonań nie rozliczy, a fucha na kilka lat jest.
Czy Pan Eurodeputowany Migalski zajmuje się w PE czymś poza życiem partyjno-towarzyskim, oraz robieniem za biuro organizacyjne wycieczek do Brukseli?
Inne tematy w dziale Polityka