Tak, Jarosław Kaczyński się zmienił. Zmiana polega na tym, że sam Prezes nie pomawia oponentów i politycznych konkurentów o bycie rosyjską agenturą wpływu i o służenie cudzym interesom. Robią to jego bulteriery, by przypomnieć takie samookreślenie się Jacka Kurskiego.
Kim pan jest, panie Komorowski?!
Komorowski strzelił głupstwo z tą "metodą odkrywkową", głupstwo na tle przeciętnego poziomu intelektualnego naszych polityków (w tym również PiSowców) nie takie nadzwyczajne. Pan Eurodeputowany, ongiś niezależny politolog, Marek Migalski niedwuznacznie robi z Komorowskiego rosyjskiego agenta. Bulteriery lokują się teraz na niższych piętrach partyjnej hierarachii - trudno sobie wyobrazić Joannę Kluzik-Rostkowską albo Pawła Kowala wypisujących plwociny w stylu Migalskiego. Migalski musi dopiero walczyć o pozycję, stąd nóżkami przebiera, koziołki fika, miny stroi, byle tylko zaistnieć - a to zadeklaruje gromko, że z partią swą się rozstanie, gdyby weszła w koalicję z SLD (Prezes Kaczyński niedawno rzekł, że nie odrzuca takiej koalicji, co pan na to, panie Migalski?), a to pochwali się jak to swego adwersarza będzie nękał przysyłaniem mu pocztówek, a to z niezrównaną elegancją i kindersztubą zwróci się do jednego z kandydatów do prezydentury, by ten wycofał się z wyborów, bo przecież i tak nie ma żadnych szans na poważniejszy wynik. Teraz Migalski postanowił zagrać rolę bulteriera. Kariera Jacka Kurskiego pokazuje, że może to być opłacalna decyzja. A bulterier, jak to bulterier, musi szczekać i gryźć.
Wpis Migalskiego może być symptomem stosowania tricku propagandowego o zastosowaniu daleko szerszym, niż na potrzeby bieżącej kampanii wyborczej. O koncesjach na eksploatację gazu łupkowego dochodzą do opinii publicznej ułamkowe i trudne do weryfikacji informacje. Ponoć, jak wynika z doniesień prasowych, oddamy koncernom eksploatację za śmiesznie niskie opłaty za wydobycie. Obawiam się, że każdego, kto zapyta o wartość takiego dealu, zakrzyczy się argumentem o arcypilnej konieczności uniezależnienia się się od dostaw rosyjskich - co ma uzasadnić nawet skrajnie niekorzystne dla Polski umowy. A bulteriery w rodzaju Migalskiego każdego mającego w tej sprawie wątpliwości obszczekają jako rosyjskiego agenta. Zaś najgłośniej za oddaniem eksploatacji gazu za ćwierć darmo będą wołać - i to jest najbardziej i śmieszne, i żałosne - działacze i zwolennicy partii deklamującej bezustannie o potrzebie ochrony naszych interesów gospodarczych, o potrzebie ochrony narodowej gospodarki przed wyprzedażą w obce ręce.

Inne tematy w dziale Polityka