Chevalier Chevalier
129
BLOG

Kaczyński: koniec postkomunizmu

Chevalier Chevalier Polityka Obserwuj notkę 96

Proszę Państwa, chciałbym Państwu przekazać bardzo ważną wiadomość

21 czerwca 2010 roku skończył się w Polsce postkomunizm.

Za Gazetą Wyborczą


Zdaniem kandydata PiS, dzisiaj warto używać tego słowa "lewica", a nie "postkomunizm". "Bo stało się coś symbolicznego, zwrócili na to uwagę inni, ale ja to też państwu powiem. W tej strasznej katastrofie (prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem) zginęli także ludzie - i to ludzie dojrzali - z tego pokolenia, które było aktywne jeszcze w PRL, z tamtej formacji. I jest w tym coś, co ma wymiar symbolu, i dlatego ja dzisiaj będę zawsze już mówił lewica, nie będę używał tego słowa, którego sam używałem" - powiedział Kaczyński.

Jak dodał, "oni tam pojechali oddać hołd ofiarom tego systemu, który kiedyś był także przez nich akceptowany". "Ale jest coś takiego, jak czynna skrucha, jest coś takiego, co powinniśmy uszanować. I to też chciałem powiedzieć" - mówił kandydat PiS na prezydenta.

Gdyby Jarosław Kaczyński ogłosił koniec postkomunizmu po totalnej klęsce SLD - np. nieprzekroczeniu progu wyborczego - nie byłoby to dziwne. Ogłasza on jednak koniec postkomunizmu po sukcesie SLD. Po bliższym zastanowieniu przyznajmy, że ma to sens, a Jarosław Kaczyński jest konsekwentny: skoro ogłosił odejście od IV RP,  która miała być odpowiedzią na postkomunizm, to zrozumiałe, że i postkomunizmu już nie ma. Koniec postkomunizmu uzasadnia odejście od IV RP. Cessante ratione rei cessat res ipsa.

Uzasadnienie tej wolty, poczynionej, dla zdobycia głosów SLDowskiego elektoratu, przez polityka, który całą swą dotychczasową działalność opierał na pojęciu "postkomunizmu" i tegoż zjawiska zwalczaniu, budzi rozbawienie: Jerzy Szmajdziński i Jolanta Szymanek-Deresz wcześniej nie raz, z racji pełnionych fukcji, byli w Katyniu. Izabela Jaruga-Nowacka nie była politycznie aktywna w PRL, nie była członkiem PZPR. Banałem jednak jest powiedzieć, że przekaz adresowany do wyborców, zwłaszcza w "postpolitycznej mediokracji", nie musi być sensowny i logicznie spójny.

Jak z tą zmianą języka u Kaczyńskiego poradzą sobie blogerzy Toyah, Free Tour Mind, Łażący Łazarz, rzesze innych? To przecież wywrócenie fundamentu ich światopoglądu, przekreślenie głównej racji dla udzielania PiSowi i jego prezesowi nieograniczonego kredytu zaufania. A publicyści prawicowi? O reakcję Rafała Ziemkiewicza jestem spokojny - skoro eks-UPRowiec, znany "wolnorynkowiec" i wróg związków zawodowych gotów był poprzeć na prezydenta szefa związku zawodowego, to i ogłoszenie przez Jarosława Kaczyńskiego  dezaktualizacji pojęcia postkomunizmu przyjmie ze zrozumieniem dla wyższych racji. Ale już Jadwiga Staniszkis będzie miała nie lada kłopot, skoro Jarosław Kaczyński jednym zdaniem odesłał do lamusa jej dorobek naukowy i publicystyczny z ostatniego dziesięciolecia. Czy Staniszkis upomni się u prezesa, by nie odwoływał postkomunizmu, tak jak upominała się o nieprzekreślanie IV RP?

Chevalier
O mnie Chevalier

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (96)

Inne tematy w dziale Polityka