W dniu 27 maja 2012 roku, "The New York Times" poinformowałwww.nytimes.com/2012/05/27/world/middleeast/us-seeks-russias-help-in-removing-assad-in-syria.html o planach amerykańskiej administracji, której celem będzie pozyskanie Rosji, by wypracować wspólne przedsięwzięcia mające zmienić obecne władze w Syrii. Od już bardzo długiego czasu utrzymują się krwawe represje reżimu Baszara Asada wobec własnej ludności. Opinia międzynarodowa wymusza działania na najpotężniejszych państwach globu. Mają one swoje interesy, i wbrew pozorom problem Syryjski wyrwany spod kontroli może się rozlać na cały region. Warto pamiętać o wpływie Damaszku na bardzo słabe władze Libanu. Nie należy też unikać kwestii kurdyjskiej - co jeśli ta bezpaństwowa nacja podniesie głowę i również rozpocznie walkę o byt polityczny? Może to rodzić dalsze konsekwencje w postaci zainteresowania Turcji częścią Syrii. Tym bardziej, że już od dawna Ankara kontroluje żywioł kurdyjski, z pewnością nie pozostawi swojej roli bez wpływu na sytuację. Podkreślając fakt, że uchodźcy i rebelianci uciekają na stronę turecką, przy okazji dalej zbierając rekruta oraz środki do walki.
Skuteczną formą porozumienia pomiędzy Waszyngtonem, a Moskwą może być rodzaj kolejnego podziału tej części Bliskiego Wschodu na strefy wpływów. Czy rosyjskie możliwości w Syrii mogą się stać narzędziem perswazji wobec Damaszku w postaci odsunięcia obecnego satrapy, aby osadzić mniej umoczoną we krwii postać? Pamiętając o roli alawitów w sprawowaniu władzy, z dużą dozą pewności może to być osoba z kręgu krewnych Asada, żeby jemu samemu dać gwarancje, że nie będzie ścigany. Takie postawienie sprawy będzie rodzić wątpliwości moralne, ponieważ będzie to kontynuacja reżimu. Barack Obama szuka płaszczyzn współpracy z rosjanami w tym kraju z powodu ich silnych związków z nim. Jednak skąd taka potrzeba, skoro razem z Turcją, Francją i Izraelem mogliby sami wpływnąć na zmiany na szczytach władzy? Nie posiadają możliwości, a może karta Putina jest silniejsza? Albo to konflikt interesów?
Francja po I wojnie światowej miała mandat w Syrii - sprawowała rządy. Wycofując się z niej stworzyła to państwo, jak również Liban w formie kompromisu z maronitami. Poszukiwanie wpływów przez francuzów będzie próbą nawiązania nowych i silniejszych kontaktów z lepiej nastawionym rządem syryjskim. Z kolei Turcy mogą mieć zakusy na wspomnianych już Kurdów, a pamiętając o zainteresowaniu Ankary również Irakiem, będzie to analigiczne działanie. W wypadku Izraela zaistnieć może zabezpieczenie zawsze niepewnej strony od Wzgórz Golan. Z amerykańskiego punktu widzenia najgrożniejsze mogą być działania Turcji, ktora stara się być liderem regionu. Rozłam w Syrii poważnie wpływnie na sytuacje w Iraku jeśli równowaga sił przechyli się na stronę państwa anektującego ziemie zajmowane przez mniejszość kurdyjską. To w dalszej konsekwencji przyczyni się do rywalizacji o złoża ropy w rejonie mosulskim, gdzie swoje interesy mają koncerny zza Oceanu Atlantyckiego. Wprowadzenie Rosji wzmocni pozycję Waszyngtonu, i będzie dalszym ciągiem ocieplania stosunków, które stanowić będą płaszczyznę nacisku na Iran. Chociaż jestem, co do tego sceptyczny, ponieważ nie widzę zbyt optymistycznie chęci Kremla do osłabienia Teheranu poprzez odebranie mu wpływów w Damaszku.
Jednakże wyżej przedstawione przemyślenia stanowią wyraz utzrymania wśród arabów sztucznych podziałów państwowych, jako kontynuacja dalszej supremacji polityki wielkich mocarstw. Jest to budowanie zależności na linii arab oraz pan nad jego głową. Postawa największych państw globu nie może być bez wpływu na sytuację, gdyż reżim syryjski traktuje pozycję swojego satrapy na równi z Bogiem, co jest sprzeczne z duchem islamu i prymatem Allaha. Nie ujarzmione, błędne postępowanie reżimu może nasilić tendencje wyrosłe z "arabskiej wiosny", które przerodzą się w jeszcze bardziej zintensyfikowany nacjonalizm arabski - groźny dla zależnych od USA i Federacji Rosyjskiej reżimów na Bliskim Wschodzie. Dlatego przemiany jakie mieliśmy okazję oglądać w zeszłym roku, swego rodzaju demokratyzowanie się społeczności muzułmańskich jest iluzją. Nawet szerokie protesty i krwawe walki prawdopodobnie zostaną spacyfikowane przez wielką światową politykę, gdzie to słuzby specjalne dyktują przesuwanie pionków na szachownicy....
pozdrawiam
Schumi
Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka