Najbardziej jaskrawe, a wręcz niekiedy przejaskrawione problemy domeny politycznej w naszym państwie skupiają się na sprawach krajowych, co może się przyczynić do porzucenia myślenia w kategoriach narodowych, a szczególnie realizacji własnych interesów. Kwestia Trybunału Konstytucyjnego jest tutaj jednym z symptomatycznych elementów, na który w dodatku chce swój wpływ wywrzeć bliższa zagranica. Może nam niestety umknąć prostat konstatacja, dla wielu trudna do przyjęcia do wiadomości, że świat który znaliśmy pomiędzy 1999 a 2008/09 definitywnie skończył się.
Polska jest niezwykle krótko w strukturach Unii Europejskiej, warto sobie przypomnieć, że od 2004 r., i znajduje się prawdopodobnie w organizacji przeżywającej kryzys mogący zakończyć jej realne i praktyczne istnienie. Sytuacja Polski nie jest łatwa, gdyż dysponujemy ograniczonymi możliwościami, i raczej jest wątpliwe, że uda nam się zreformować strukturę w dużym stopniu zależną od jednego państwa – Niemiec. Można wobec tego wyjść z założenia, że najlepszym wyjściem będzie sojusz z tym krajem. To w pewnym stopniu ma sens, ale istnieje pewna zasada dotycząca poszukiwania sojuszników. Z reguły szuka się silnego wsparcia jakiegoś mocarstwa, jak najdalej od swojej granicy, by nie stać się jego strefą wpływów.
W przypadku Polski możemy mówić o pewnej niezależności, ponieważ Berlin nie narzucił nam w ostatnim czasie polityki przyjmowania uchodźców. Jednak myliłby się ten, który twierdziłby że nie istnieje pewna struktura zależności, bo w istocie taka jest w wymiarze gospodarczym. Jesteśmy znacząco uzależnieni poprzez nasz eksport do Niemiec, co działa też w odwrotną stronę, ale w przypadku spadku koniunktury w tym kraju, reperkusje dotkną także nas. Coraz częściej wspomina się, że nastawiona na eksport gospodarka Niemiec stanie się ofiarą samo ograniczającej się globalizacji z powodu robotyzacji albo upadku Unii Europejskiej (powrót do narodowych gospodarek to czytelne ograniczenie swobody przepływu towarów i usług – cła).
Jeśli nie Niemcy, to kto? Może Stany Zjednoczone, które są naszym ważnym partnerem, co zostało wydatnie wskazane na ostatnim szczycie NATO. Jednak i tutaj istnieją poważne ograniczenia, gdyż Polska jest krajem, który łatwo jest spisać na straty, choć byłoby to niezwykle bolesne dla prestiżu USA. Jednak nasz kraj jest w większym stopniu buforem dla Niemiec, zaś dla USA punktem krzyżowania się ich interesów z niemieckimi i rosyjskimi. W przypadku ustalania nowej strefy wpływów grozi to konfliktem bądź kompromisem ponad nami, przykładem zawierania tego typu układów ponad nami był Mińsk w przedmiocie konfliktu na Ukrainie. Jeśli Ukraina ponownie dostanie się w strefę wpływów rosyjskich, a przy okazji USA wycofają się z aktywnego zaangażowania w Europie środkowo-wschodniej, to będziemy zdani głównie na siebie. Warto to brać pod uwagę i zestawić ze wsparciem militarnym i finansowym, jaki Waszyngton okazuje Izraelowi, co wydatnie ukazuje nasze niewielkie znaczenie. Nie twierdzę, że bezpośrednia reakcja na agresję Rosji obejdzie się bez działań USA, ale wystarczy, by w ewentualnym konflikcie Polska była stroną przegraną ze zniszczoną infrastrukturą np. gazo-port w Świnoujściu (czyż nie byłoby to także korzystne dla Niemiec?)i zajętą częścią terytorium, co prowadziłoby do rokowań, a więc z pewnością trudnego do zaakceptowania dla nas kompromisu. USA mogą być dzisiaj gwarantem naszego bezpieczeństwa, jednak ten stan dziś, może się zmienić jutro.
W takim razie może bliższy sojusz z Federacją Rosyjską i Chinami, które już teraz budują strefę wpływów w Azji i Europie? Niestety to może nas kosztować znaczenie więcej, o czym kiedyś powiedziano, że duszę. Należy maksymalnie oddalić w czasie konflikt z Rosją i wspierać Ukrainę, jako bufor przeciwko temu krajowi. Pomimo niekiedy skomplikowanych relacji z Berlinem (Nord Stream 2) i narażonych na asymetrię stosunków z USA, lub brakiem bliższej wspólnoty interesów, tworzenie bliskich związków z szeroko pojętym Zachodem jest lepszym wyjściem niż stan podległości względem Moskwy, która używa retoryki siły – kija.
Powstaje wobec tego coraz bardziej skomplikowany obraz, który znów może w wymiarze relacji pomiędzy państwami zbliżyć nas do stanu z okresu międzywojennego, kiedy kusił nas sojuszem zachód – Niemcy Hitlera – albo wschód – ZSRR – głównie za sprawą Francji. Konsekwencje tego znamy, ponieważ odrzuciliśmy obie oferty i niestety sytuacja się prawdopodobnie powtórzy wobec wspólnoty niemiecko-rosyjskich interesów gospodarczych. Czy Polska będzie dość samodzielna i silna?
Powtórzę słowa jednego z przywódców Chin – Deng Xiaoping – „Na jednym wzgórzu nie ma miejsca dla dwóch tygrysów”. Są dwa a pomiędzy nimi mniejsze – czy czeka nas ponowna wielka gra o wpływy w regionie naszym kosztem?
Inny problemem jest reakcja partii politycznych na kwestię wyboru odpowiedniego postępowania w dziedzinie polityki zagranicznej. Widać wyraźnie, że Platforma Obywatelska i .Nowoczesna stoją na stanowisku pełnego podporządkowania wobec Berlina i instytucji europejskich, zaś PiS przeciwnie, proponuje pełne poleganie na sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi (dochodzą do tego pomniejsze ugrupowania z opcją pro-rosyjską lub brakiem jakiejkolwiek sensownej opcji). Przykro jest o tym pisać, ale Polska nie jest na tyle silna ekonomicznie, demograficznie i militarnie, by stać nas było na samodzielność. Każda z opcji ma szereg wad, które to mają związek z tym, jak potoczyła się historia, w której brak silnego i skutecznego państwa w XVII i XVIII w. stanowił początek końca.
Możemy się spierać i w sposób różnoraki atakować, ale to my jesteśmy rozgrywani, i ten właśnie poziom naszego wzajemnego braku zrozumienia i kłócenia się pomiędzy sobą, spowoduje, że Polskę czeka nasilenie wojny pomiędzy stronnictwami, a nie jedna wspólna polityka zagraniczna, nie będąca wynikiem silniejszych wpływów, któregoś z naszych sąsiadów.
Doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie historia oraz politolog. Zajmuje się badaniem okresu od 1945 do 1989 r. Interesuje się również bezpieczeństwem narodowym, strategią i teoriami stosunków międzynarodowych. Zawodowo zajmuje się archiwistyką.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka