Mord w Łodzi i ludzie miłości

Są ludzie, którzy w życiu kierują się tylko i wyłącznie samą miłością. Oni zawsze mają współczucie i usprawiedliwienie dla sprawców zła (chociaż dla ofiar to jakby trochę mniej). Dla mordercy, bo miał trudne dzieciństwo, dla złodzieja, bo jest biedny, dla bandyty, bo się wychował w rozbitej rodzinie.

Od kilku lat w stosunku do PiS-u i personalnie braci Kaczyńskich (teraz już tylko Jarosława, chociaż śp. Lecha Kaczyńskiego też się nie oszczędza) prowadzona jest brutalna nagonka. Powiedziałbym nawet nagonka z obławą. I w efekcie owej brutalnej nagonki zamordowany został niewinny człowiek.

No i zaczęło się szukanie przyczyn tej zbrodni. I oczywiście w mediach odezwali się ludzie ‘miłości’(i rozczulają się, że zabójca był chory na raka). Ale nie tylko tam. Tutaj na salonie również. Na jednym z blogów przeczytałem takie zdania:

‘Jarosław Kaczyński ponosi dużą część moralnej odpowiedzialności za łódzki mord. Niezależnie od tego, że sam mógł być też ofiarą.’

Te zdania kojarzą mi się z pewną hipotetyczną sytuacją. Hipotetyczną ale  przecież w życiu możliwą. I niewątpliwie takie sytuacje się zdarzały i będą się zdarzać.

Otóż w dużym mieście, wieczorem ciemną już ulicą idzie sobie spokojny człowiek. Powiedzmy wyszedł na wieczorny spacer. Tak się zdarzyło, że tą samą ulicą, ale z przeciwnej strony szedł chuligan. Chodnik jest wąski i oni zbliżają się do siebie. Gdy się mijali ów chuligan bez danej racji napadł na tego drugiego. Uderzył go wielokrotnie a gdy tamten upadł to jeszcze go skopał.

I kto był winien? Odpowiedź wydawałoby się jest prosta. Dla zwykłego człowieka , ale nie dla człowieka ‘miłości’. Otóż nie chuligan jest winien, ale dom, wychowanie, środowisko. A i ten pobity też nie jest bez winy. Gdyby tamtędy nie szedł to chuligan by go nie napadł.

I według ludzi ‘miłości’ Jarosław Kaczyński też jest winien, też jest odpowiedzialny.  Za co jest odpowiedzialny? Ano za to, że ktoś chciał go zamordować!

Ogromna jest empatia ludzi miłości. Ale niektórzy są z niej wyłączeni.