seafarer seafarer
650
BLOG

Jak premier D. Tusk załatwiał budżet w Unii

seafarer seafarer Polityka Obserwuj notkę 21

Załatwione! Tak wczoraj pochwalił się przed Polakami premier Donald Tusk. Że dotrzymał słowa wczoraj i załatwił owe 300 miliardów, obiecane w czasie ostatnich wyborów. Wyborów wygranych, głównie dzięki tej obietnicy.

Przypomnijmy na chwilę jak to było z tymi obietnicami.

J. Buzek: ‘Przez ostatnie cztery lata Polska rozwijała się tak dynamicznie dzięki funduszom unijnym. Ale te pieniądze już niedługo się skończą. Właśnie zaczynamy batalię o nowy budżet Unii, w tym pieniądze dla Polski na kolejne siedem lat.'

J. Lewandowski: ‘Chodzi o miliardy, nawet o 300 miliardów złotych. Dzięki tym pieniądzom możemy zmniejszyć bezrobocie wśród młodzieży nawet o połowę

R. Sikorski: ‘O tym są te wybory. O pieniądzach dla Polski i o tym, kto zdobędzie ich więcej. Dlaczego uważamy, że zrobimy to lepiej? Bo mamy mocną drużynę i umiemy negocjować'

D. Tusk: ‘Nasza przyszłość zależy od tego czy wywalczymy te pieniądze. I jak dużo ich wywalczymy. Wszyscy wiemy, że nikt za nas tego nie zrobi’.

I gdy wczoraj, na jednym z portali przeczytałem, owe pełne satysfakcji słowa premiera Tuska ‘Załatwione’ – pomyślałem sobie. No cóż, Platforma to nie moja bajka, ale trzeba oddać im sprawiedliwość. Dotrzymali słowa. Wywalczyli jednak te 300 miliardów, które obiecali w czasie kampanii wyborczej.

I pewnie bym pozostał w tym przekonaniu o skuteczności polityków PO w Unii Europejskiej, gdyby nie inna wiadomość, którą z kolei przeczytałem dzisiaj (na tym samym portalu). Oto portal ten przytacza wypowiedź premiera D.Tuska opisującą przebieg negocjacji i jego w nich udział: ‘moim zadaniem było często unikać jakichkolwiek rozmów, ponieważ teoretycznie nam można było tylko zabierać. Więc z jednej strony wcale nie czekałem na telefony (...), a drugiej - musiałem być cały czas skoncentrowany’[1]

I tak jak wczoraj, po przeczytaniu wypowiedzi ‘Załatwione’, oczami wyobraźni widziałem premiera, który niemal własną piersią zasłania nasz budżet, przed zakusami innych członków Unii (naszych przyjaciół przecież), którzy tylko czyhają na dogodną chwilę, aby go nam obciąć, zmniejszyć, ba zabrać nawet. Tak dzisiaj zobaczyłem całą sytuację w zupełnie innym świetle. Nota bene w świetle słów samego premiera. Otóż premier polskiego rządu nie prowadzi żadnych rozmów, żadnych negocjacji. Wcale się nie wykłóca o wysokość budżetu, nie przedstawia żadnych argumentów. Nie stawia żadnych warunków, żadnego non possumus ....

A co robi premier? Ano premier siedzi w pokoju hotelowym przy telefonie i czeka, aby ten telefon … nie zadzwonił!

Czy aby z tym budżetem, nie było tak, że po prostu wzięliśmy to, co nam dali? I że nikt nie czyhał na to, aby go nam obciąć?

A tak przy okazji, młodzieży zwracam uwagę. PO obiecała (słowami komisarza J.Lewandowskiego), że dzięki tym 300 miliardom może zmniejszyć bezrobocie nawet o połowę. Przypilnujcie, aby dotrzymali słowa.

seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka