seafarer seafarer
1253
BLOG

Ciągłość formalno-prawna z PRL-em i polska dusza

seafarer seafarer Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 59

Od 28 lat mamy wolną Polskę. I chwała Bogu za to. Ale gdzieś umyka naszej świadomości fakt, że nasza wolna Polska ma ciągłość formalno-prawną z … PRL. Która to PRL wolna nie była. Józef Beck, nasz przedwojenny minister spraw zagranicznych, podobno kiedyś powiedział, że jeśli napadną na nas Niemcy, przegramywolność; jeśli napadną Rosjanie, stracimy duszę. Jak się potem okazało, napadli nas jedni i drudzy. A on nie potrafił zapobiec ani jednemu ani drugiemu. Niemniej przewidywał dobrze. I faktycznie niemiecka napaść, (oprócz ogromnych zniszczeń materialnych), kosztowała nas wolność. Z rosyjską napaścią było gorzej. Oprócz utraty wolności (spustoszenia materialne też były, choć nie tyle w formie zniszczeń bezpośrednich, co w formie cofnięcia cywilizacyjnego) nasza polska dusza, jak to Beck przewidywał, uległa w dużym stopniu zatraceniu.

Nie do końca i nie u wszystkich. Ale wśród wielu naszych rodaków tak. I duża część Polaków naszą polską duszę utraciła. I nie chodzi o to, że przestali być Polakami. Nie, nie przestali.  Natomiast utracili wiarę, że Polacy jeszcze sami coś mogą i sami coś znaczą. W czasach PRL-u ta utrata wiary we własne siły przejawiała się tym, że gwarantem naszej ‘wolności’ i ‘niepodległości’ był Związek Radziecki. Potem, gdy ów słoń na glinianych nogach komunizmu rozsypał się, ci sami ludzie swoje nadzieje na zapewnienie bezpieczeństwa i pomyślności przenieśli na Brukselę. Unia ma zapewnić nam bezpieczeństwo. Unia ma zapewnić nam dobrobyt. Unia daje nam pieniądze. Wszystko Unia. A, my co? My mamy słuchać i wykonywać cokolwiek z Brukseli pochodzi. Wtedy będziemy bezpieczni, bogaci i szczęśliwi. A, że nie za darmo? Jak to ujął w swojej bajce La Fontaine a pięknie przetłumaczył nasz wieszcz: „A co to?“ — „Gdzie?” — „Ot, tu, na karku?“ „Ech, błazeństwo!“ — „Cóż przecie?“ — „Oto widzisz troszkę Przyczesano, bo na noc kładą mi obrożkę”. To już nie ma specjalnego znaczenia.

Tak rozumuje duża część Polaków. I tak przebiegają dzisiaj podziały polityczne w Polsce. Nie na socjalistów, konserwatystów czy też liberałów lub republikanów. Ale na tych, co przyszłość Polski widzą w antyszambrowaniu na przedpokojach możnych w Brukseli. I na tych, co przyszłość widzą we własnych siłach. Proszę choćby zwrócić uwagę na to jak jest atakowany minister A. Macierewicz. Otóż niezależnie od tego jak czasami kontrowersyjny bywa w swoich wypowiedziach, jest to pierwszy w Polsce, po 1989r. minister obrony, który uważa (i nie tylko uważa, ale stara się to wprowadzać w życie), że naród tak jak to zapisano już w Konstytucji 3-go Maja ''winienjest sobie samemu obronęod napaści i dla przestrzegania całości swojej’'. I co go w zamian spotyka? Atak, atak i jeszcze raz atak. Nie mówiąc o tym, że robi się z niego oszołoma i nawiedzonego. I rzuca oszczerstwa, jakoby działał na korzyść Kremla. Tak, budowanie siły polskiej armii to jest działanie na korzyść Kremla. Nic dodać nic ująć do absurdu takiego rozumowania.

Taki właśnie sposób rozumowania przedstawił niedawno, choć przy innej okazji, Marcin Meller. ‘W tym miejscu świata nie ma trzeciej opcji’. Otóż świat Marcina Mellera to nie cały świat. I to, że Marcin Meller nie potrafi sobie wyobrazić trzeciej opcji nie znaczy, że jej nie ma. Rzeczpospolita Obojga Narodów była w tym miejscu świata. I nie była to opcja ani rosyjska ani też niemiecka. Ktoś może powiedzieć. To było dawno. Teraz jest inaczej. Tak teraz jest inaczej. Ale to nie znaczy, że już zawsze tak będzie. Że jedyne co nas czeka to rola 'wasala' Niemiec albo Rosji do końca świata. To jest błąd w rozumowaniu ograniczający się do doświadczenia człowieka żyjącego w danym pokoleniu. Doświadczenie wielu pokoleń (historia) mówi, co innego. Są lata chude i są lata tłuste. W życiu narodów również.

Naród winien jest sobie samemu …. I tak jest nie tylko z obroną od napaści. Tak jest również z dobrobytem materialnym, rozwojem gospodarczym i ze znaczeniem na arenie międzynarodowej. Jak już wspomniałem, był czas w naszej historii, że tak u nas było. Że Polska przodowała w Europie we wszystkich tych sprawach. I Polacy zawdzięczali to, nie czyjejś łasce, ale sobie. Ale wtedy mieli polską duszę. I wtedy wszystko było możliwe,

Niestety przyszło to, co proroczo przewidywał (choć zapobiec nie potrafił) Józef Beck. Napaść niemiecka i sowiecka. I Polacy (duża ich część), w efekcie napaści sowieckiej utracili swoją polską duszę. Lata PRL-u przerwały ciągłość historyczną między współczesnymi Polakami a Polakami z czasów I-szej i II-giej RP. Polakami, którzy mierzyli wysoko i dzięki temu osiągali wiele.

Zewnętrznym przejawem tego zerwania ciągłości historycznej jest ciągłość formalno-prawna pomiędzy III RP i PRL, o której napisałem na początku. To powoduje swojego rodzaju ograniczenie horyzontów. Przykład Marcina Mellera jest tego dowodem. On i jemu podobni nie są w stanie wyobrazić sobie, że Polska i Polacy mogą być podmiotem (a nie tylko przedmiotem) tego, co się dzieje dzisiaj w Europie.

Myślę, że powoli nadchodzi czas, aby skruszyć to formalne ograniczenie. Które wpływa również na mentalność ludzi. I odrzucić ciągłość prawną z PRL-em a przywrócić ciągłość prawną z II-gą Rzeczpospolitą. A przez to i z tą I-szą i naszą całą historią.

Wtedy będzie większa szansa, że po długich, chudych latach, odzyskamy naszą polską duszę. Którą, jak to przewidywał J.Beck, w PRL-u, utworzonym w efekcie rosyjskiej napaści, w dużym stopniu utraciliśmy.


seafarer
O mnie seafarer

Konserwatysta zatwardziały :) W czasach pędzących zmian - zarówno na lepsze jak i na gorsze - tylko konserwatysta potrafi odróżnić jedne od drugich, wybrać te lepsze i być naprawdę nowoczesnym!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka