seaman seaman
864
BLOG

Kostiumy Donalda Tuska

seaman seaman Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

Każdy ma jakiś plan, dopóki nie dostanie po mordzie - mawia mój ulubiony bohater literacki Jack Reacher. Według Gazety Wyborczej plan na powrót Donalda Tuska przewiduje "wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji", a zatem doskonale współgra ze stylem powieści, w których Jack Reacher występuje, co z kolei fatalnie wróży planowi i planistom.

Najbardziej kontrowersyjne w tym planie wydaje się się stwierdzenie, że powrót Tuska w sensie "nowego otwarcia" ma zaszachować promocję Polskiego Ładu w wykonaniu PiS. Muszę przyznać, że to jest śmiały, żeby nie powiedzieć straceńczy manewr. Nie wróży sukcesu, natomiast przywodzi na myśl analogie do takich klęsk jak samobójcza szarża lekkiej brygady pod Bałakławą ewentualnie akcje gangu Olsena.

Jakkolwiek by się wydarzenia potoczyły, Tusk musi sięgnąć do szafy i zmienić kostium. Albowiem, jak to zwykle bywa przy nowych otwarciach ze starymi twarzami, konieczna jest charakteryzacja. W tym przypadku - zjazdu z saksów do kraju - należy koniecznie przywdziać kostium narodowy. Najlepiej pasuje aranżacja patriotyczna w stylu tej słynnej frazy: "Być polskim premierem to stukrotnie ważniejsza rzecz niż awanse europejskie". Te słowa wygłoszone z całą powagą przez Donalda Tuska w czerwcu 2013, a dyplomatycznie zapomniane rok później, gdy Angela Merkel rzuciła go na odcinek europejski, teraz będą znowu aktualne.

Oczywiście nie obejdzie się bez pomocy niezależnych z definicji mediów: Gazeta Wyborcza musi przygotować osłonę strategiczną w postaci nowej afery, koniecznie z Kaczyńskim w roli głównej, bo tego wymaga kaliber postaci. Ruski agent Macierewicz już się bowiem wyświechtał. Może TVN poszuka jakichś atrakcyjnych faszystów w najbliższym otoczeniu prezesa PiS? Newsweek wykombinuje fajną okładkę z białym rumakiem albo choćby z laudacją pretendenta w wykonaniu mecenasa Giertycha.

Pionki i figury poślednie muszą być na nowo rozstawione na szachownicy. Na przykład nieznana jest na razie rola przewidziana dla Pawła Grasia, do którego odnoszę się z pewnym sentymentem, bo wywróżyłem mu niegdyś posadę przy Tusku w Brukseli jako łącznika z Parlamentem Europejskim. Wtedy w Platformie zaklinano się na wszystkie świętości, że Graś jest niezastąpiony w kraju. Teraz okaże się   potrzebny w Warszawie jako łącznik z Sejmem, choćby Europejska Partia Ludowa się zaklinała, że jest niezrównany w Brukseli. Graś jest zbyt cenny dla Tuska, żeby go rozmieniać na drobne.

To jednak jest przyczynkarstwo w porównaniu z wiekiem emerytalnym, którego podwyższenia Tusk będzie musiał się teraz inteligentnie wyprzeć. Trzeba szczerze przyznać, że w procederze wyparcia ma wielką wprawę. Osobiście obstawiam opcję, że do podwyższenia wieku emerytalnego został namówiony przez partyjnych kolegów. Jednym ze spektakularnych osiągnięć Tuska jest przecież brawurowe wymiksowanie się z decyzji o zawarciu ślubu kościelnego przed wyborami w 2005 roku: został namówiony przez partyjne koleżanki. Aż dziw bierze, jak te stare kostiumy Donalda Tuska wciąż pasują niemal jak ulał do "nowego otwarcia". Wystarczą nieznaczne przeróbki.


seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka