seaman seaman
2760
BLOG

Gazeta Wyborcza drży w gorączce nadziei

seaman seaman Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 40

Redaktor Marek Beylin oczekuje od opozycji „wiarygodnej, spójnej opowieści o przyszłości zamiast myślenia taktycznego”. Po drugie eksperckiej wiedzy o społeczeństwie i porzucenia rozpowszechnionego w opozycji „aintelektualizmu”, cokolwiek to znaczy. Wreszcie po trzecie – zaprzestania traktowania społeczeństwa obywatelskiego jako politycznej konkurencji.

Przekładając te sprośne grzechy na ludzki język, redaktorowi chodzi o brak programu opozycji,  niechęć wobec ekspertów, którzy mogliby oświecić opozycję w kwestiach oczekiwań społecznych i po trzecie – co w kontekście Platformy Obywatelskiej najbardziej pocieszne – brak otwarcia na społeczeństwo obywatelskie.

Natomiast redaktor Paweł Wroński najpierw karci Platformę Obywatelską za „medialną katastrofę związaną ze słowami Sikorskiego”. Następnie ubolewa, że taka postawa PO „burzy przekonanie o partii kompetentnej, przygotowanej do walki wyborczej, dysponującej zasobami i skutecznie tworzącej swój wizerunek”.

Wroński wyraża także obawę, że w szranki wyborcze partia stanie znowu jako „klub dyskusyjny dam i dżentelmenów bawiący się w politykę i dyskusję o wartościach uniwersalnych”. Tutaj już redaktor błysnął fantazją niczym baron Munchausen, bo jak tu sobie wyobrazić Tuska, Nitrasa, Sikorskiego, Jachirę i Leszczynę w klubie dam i dżentelmenów? Rodzi się raczej pytanie, czego można spodziewać się od partii, jeśli jednocześnie ma się przekonanie o jej braku kompetencji, nieskuteczności, nieprzygotowaniu do walki wyborczej oraz braku zasobów?

Ale najbardziej zasadne wydaje mi się pytanie, czego można oczekiwać od opozycji, dla której bohaterem jest płatny donosiciel komunistycznej bezpieki; opozycji, która świętuje rocznicę ustawionych przez komunistów wyborów, a do kontroli uczciwości wyborów rekomenduje gościa skazanego za kłamstwo wyborcze? Nie mają programu, czniają demokrację, społeczeństwo widzą wyłącznie jako masę wyborczą. Przecież nie chodzi im o praworządność ani o dobro obywateli, ani nawet o politykę. Chodzi im wyłącznie o czystą władzę, czyli stołki.

Zatem nadzieje Gazety Wyborczej co do tej opozycji zdają się być wysubtelnione do przesady albo zgoła groteskowe. Ale przecież w Gazecie Wyborczej nie pracują głupcy. Skoro jeden redaktor biada, że niekompetentna Platforma popełnia samobójstwo przed wyborami, a drugi spodziewa się po tej samej partii szczytnych zachowań na miarę ojców demokracji, to o co tu chodzi? Ba! Stare porzekadło mówi, że jeśli nie wiadomo o co chodzi, to najczęściej chodzi o pieniądze...

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura