seaman seaman
384
BLOG

Pamięć drobiu

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 14

Są dwa rodzaje pamięci u zwierząt, które bardzo chętnie przywołują ludzie dla porównania. Jedną jest pamięć słonia, który wedle stereotypu pamięta wszystko i długo, drugim zaś zdolność zapamiętywania kury domowej, która ponoć jest zerowa. Trzeba przyznać - i nawet wrogowie nie zaprzeczą - że Jarosław Kaczyński ma pamięć słonia.

Co prawda niektórzy twierdzą, że jest to raczej pamiętliwość niż pamięć, ale jakby tego nie określać, oznacza to mniej więcej, że nie zapomina doświadczeń. Czego nie można powiedzieć o ludziach posiadających zdolność zapamiętywania domowego ptaka, a których pamięć jest pusta, mało używana i wyczyszczona do połysku. Czyli w zasadzie niepamięć. Na pozór zawsze gotowa na przyjęcie nowego towaru niczym fikcyjny magazyn firmy służącej do prania pieniędzy.

"Platforma i jej zaplecze doskonale zdają sobie sprawę, że Polska, która uczci pamięć Lecha Kaczyńskiego, nie będzie tą Polską, której oni chcą (...) Tak jak Piłsudski nie mógł być symbolem PRL. Tak samo Lech Kaczyński - przy całej nieporównywalności postaci - nie może być symbolem kondominium rosyjsko-niemieckiego w Polsce" – powiedział w wywiadzie dla Gazety Polskiej Jarosław Kaczyński. Te słowa prezesa PiS – a w szczególności określenie „kondominium rosyjsko-niemieckie” - spowodowały, że strony sporu zaczęły sobie stawiać zarzuty – z jednej strony pamiętliwości, a z drugiej niepamięci.

Przy czym wydaje się, że w obecnej sytuacji międzynarodowej Polsce bardziej może zaszkodzić niepamięć. Być może słoniowa pamięć Kaczyńskiego może przyhamować rozwój dobrosąsiedzkich relacji państwa w jakimś wymiarze, obszarze i perspektywie, tego nie można wykluczyć. Jednak kurza niepamięć zwolenników pojednania bez orzekania o winie, może nasze państwo unicestwić. O ile bowiem w polityce nadmierna ostrożność spowalnia, to beztroska często zabija. Tysiąc lat znanej historii naszego państwa dostarcza aż nadto dowodów i doświadczeń w tej kwestii, tu nikt nie może mieć wątpliwości. Ja rozumiem, że ktoś może negować wartość i aktualność doświadczeń historycznych dla współczesności. Jednak w takim przypadku ja się spodziewam, że ten ktoś dostarczy dowodów, że jesteśmy obecnie w diametralnie odmiennej, czyli lepszej sytuacji.

Tymczasem koronny argument na bezpieczeństwo międzynarodowe Polski, czyli przynależność do Unii Europejskiej i NATO uległ znacznej erozji. Jeśli chodzi o UE nie trzeba nawet specjalnie się rozpisywać, wystarczy popatrzeć i posłuchać jej przywódców. Buzek, van Rompuy, Barroso czy Ashton nie byliby w stanie zapewnić bezpieczeństwa własnemu kotu, cóż dopiero całemu narodowi. Za to można stawiać dolary przeciwko orzechom, że w chwili próby podążą śladami Daladiera i Chamberlaina z czasów układu monachijskiego 1938 roku.

Francuski komediant, który staje na palcach, żeby dobrze wypaść na zdjęciu, chyba też się nam raczej nie przyda, a kogoś na miarę Churchilla w Anglii również nie widać. Merkel z Putinem dogadują się dzisiaj nawet lepiej niż kiedyś Ribbentrop z Mołotowem. Zatem jeśli chodzi o Europę, to w razie jakiejkolwiek zawieruchy możemy na nią liczyć w identycznym stopniu, jak w przededniu wybuchu II wojny światowej. O wsparciu ze strony Ameryki pod lewackim sztandarem Baracka Obamy nawet wspominać nie warto.

Za to Rosja ma samodzierżcę, który charakterem, zdolnościami i bezwzględnością jako żywo przypomina Stalina sprzed wojny. Na domiar złego dzisiaj my sami na czele państwa postawiliśmy formację nihilistyczną, dla której państwo jest ostatnią rzeczą do zadbania. Jeżeli ktoś ma pamięć kury, to rzecz jasna, że takich faktów skojarzyć nie może, bo niby jak? Kaczyński pamięta nie tylko historię, ale ma oczy do patrzenia i uszy do słuchania. W odróżnieniu od oksfordzkiego mędrka, który całą mądrość świata zdaje się widzieć w biegłej znajomości języka angielskiego.

Tydzień temu przez media przeleciała informacja, że Niemcy blokują unijną dotację na budowę gazoportu w Świnoujściu. Żądają, aby Polska przeprowadziła analizy ekologiczne, które według szacunków polskich opóźnią budowę co najmniej o dwa do trzech lat. Co ciekawe, kilka miesięcy wcześniej niemieccy ekolodzy wycofali swoje zastrzeżenia wobec Gazociągu Północnego. Mamy zatem zielone światło od Unii dla inwestycji rosyjsko-niemieckiej, która ugruntuje monopol gazowy Rosji. Natomiast ze strony Niemiec mamy światło czerwone dla inwestycji, która miała zdywersyfikować dostawy gazu dla naszego kraju. W sytuacji, gdy w tym samym czasie rządzi u nas Tusk z Pawlakiem można iść o zakład, że żaden gazoport w Świnoujściu nie powstanie. Mają pretekst jak na zamówienie.

To uzależni polską energetykę niemal stuprocentowo od rosyjskiego gazu i niemieckiej łaski. Nie potrzeba armat ani czołgów.Myślę, że tak to widzi Kaczyński. I chyba widzi każdy, kto ma pamięć nieco lepszą niż ptak hodowlany z rodziny kurowatych, po łacinie gallus gallus domesticus.

P.S. Zastanawiam się, czy lemingi można zaliczyć do drobiu? Chyba można. Skoro Unia Europejska sklasyfikowała ślimaki jako ryby...

http://gospodarka.dziennik.pl/news/artykuly/300230,niemcy-blokuja-budowe-naszego-gazoportu.html

http://wiadomosci.ekologia.pl/energia/Niemieccy-ekolodzy-zrezygnowali-z-protestu-przeciwko-Nord-Stream,12267.html

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka