Przyrodzona charyzma tak wezbrała w piersi Donalda Tuska, że musiał dać jej ujście, żeby się nie zadławić na śmierć. Tylko w ten sposób mogę sobie wytłumaczyć wyjaśnienie premiera w sprawie kontraktu gazowego z Rosją. Donald Tusk potwierdza bowiem, że jego rząd zawarł umowę uzależniającą państwo na bez mała trzydzieści lat, jednak nie można go oskarżać o uleganie naciskom, gdyż jego rząd jest...autonomiczny.
To, co jest w rękach rządu, administracji rządowej, to będzie autonomiczne i będziemy podejmowali decyzję w tej sprawie tak jak i w innych – zgodnie z naszym wyczuciem polskiego interesu i wyczuciem przyzwoitości i sprawiedliwości, a nie spełniali oczekiwania kogokolwiek. Szef rządu zapomniał tylko sprecyzować, że nie będzie również spełniać oczekiwań Polaków w kwestii bezpieczeństwa energetycznego.
Od lat trąbi się w mediach wszelkiej opcji o konieczności dywersyfikacji dostaw i braku bezpieczeństwa energetycznego Polski. Sam Tusk w swoim expose z 2007 roku mówił, że uwagą potraktuje wysiłki poprzedniego rządu w sprawie dywersyfikacji dostaw nośników energii i będzie szukał rozwiązań zabezpieczających interesy gospodarcze Polski w kwestiach energetycznych i na pewno nie straci z pola widzenia uwarunkowań politycznych w relacjach z naszymi sąsiadami.
Dzisiaj twierdzi, że najważniejszym zadaniem dla polskiego rządu jest nie ideologiczne wojny z jakimś państwem, tylko zabezpieczenie polskich domów w trwałe dostawy gazu, na długie lata. Stylistyka wypowiedzi Tuska oryginalna. Przy czym w tym samym wywiadzie dla "Sygnałów Dnia" z identyczną namaszczoną powagą zapewnia, że dla niego to nie jest jakieś szczególne odkrycie, że Rosja jest państwem, które z eksportu surowców czyni także taki właśnie instrument polityczny. Zaprawdę, wielka musi być wiara premiera Tuska w idiotyzm jego wyborców, żeby zmieścić tyle sprzeczności w tym jednym jedynym temacie energetyki. Cóż dopiero, gdyby poszukać głębiej.
Zapewne także w ramach autonomii standardów etycznych Platformy Obywatelskiej premier Tusk docenia umiejętności i zasługi Karnowskiego dla Sopotu i generalnie cieszy się, że kandyduje, bo to dobry człowiek jest. Chociaż mimo to nie udzieli mu poparcia, bo jest on jednakowoż pod zarzutami prokuratorskimi. Znowu zaznaczam, że to oryginalna stylistyka premiera. Ta kombinacja moralna potwierdza, że premier nie jest zbyt przesądny, gdy chodzi o stosowanie standardów etycznych w praktyce. Postawa Tuska oprócz tego, że jest autonomiczna, jest również groteskowa i to oparta na najlepszym wzorze, bo znakomicie ilustruje słynną frazę o plusach dodatnich oraz ujemnych. Kiedy kandydat ma poparcie w sondażach, to jest plus dodatni, a kiedy go ściga prokurator to jest po prostu plus ujemny.
Z innych oryginalnych wypowiedzi Donalda Tuska w tym wywiadzie należy wymienić jego autonomiczny pogląd na przebieg śledztwa smoleńskiego. Premier zauważył bowiem bardzo bystro, że śledztwo zarówno ze strony rosyjskiej, jak i ze strony polskiej przebiega szybciej, a nie wolniej niż w tego typu sytuacjach w Europie czy na świecie.
Trzeba jednak nadmienić, że spostrzegawczość premiera jest wybiórcza, bo nie dostrzegł, że Rosjanie pobili rekord świata wszechczasów w szybkości dochodzenia do prawdy, kiedy już w pierwszych godzinach śledztwa orzekli winę pilotów. Jeszcze nawet nie był znany dokładny czas wydarzenia, a sprawcy byli już namierzeni, ale tego jakoś Tusk nie podnosi. Być może uznał to za drobiazg niewart uwagi. Z innych drobiazgów tego śledztwa umknął mu fakt, że do tej pory Rosjanie nie zdążyli zabezpieczyć koronnego dowodu, jakim są szczątki Tupolewa. Ale to pewnie przeoczyli z tej prędkości...
Ja sobie zdaję, że to wygląda, jakbym sobie śmichy-chichy urządzał z premiera RP jedynie dla draki, ale to nie jest tak, że ja sam z siebie. No, bo co poważnego można napisać o człowieku, który w jednym zdaniu(dosłownie!) chwali rekordowe tempo śledztwa i jednocześnie przestrzega, że przyspieszenie na siłę może być ze szkodą dla faktów? Z końcem roku mniej więcej powinniśmy mieć ten finał, przynajmniej jeśli chodzi o prace komisji. A to byłoby tempo rekordowe. Rozumiem niecierpliwość także wielu Polaków w tej kwestii, ale na siłę przyspieszanie tego śledztwa mogłoby być ze szkodą dla właściwego ustalenia faktów.
Przecież wymowy powyższego sformułowania nie można zinterpretować inaczej niż w ten sposób: albo głupi, albo głupiego udaje, albo ma swoich zwolenników za głupców. Ja uważam, że tylko udaje, gdyż dla ludzi zaczyna być coraz bardziej widoczne, że oddanie śledztwa Rosjanom to była zbrodnia stanu.
W jednym temacie premier Donald Tusk prezentuje faktycznie swój autorski patent – kiedy mówi, że musi być odporny na komentarze prasowe i naciski ekspertów. Takiego szefa rządu jeszcze nie mieliśmy, żeby przez cały czas urzędowania udało mu się uniknąć publicznej i dociekliwej indagacji na temat zaniechań jego samego oraz kierowanego przezeń rządu. Autonomia władzy przyśrubowanej do stołka.
http://www.polskieradio.pl/jedynka/sygnalydnia/artykul22652.html
http://www.rp.pl/artykul/71439.html
Inne tematy w dziale Polityka