seaman seaman
1056
BLOG

Zabawna historia pewnej interpelacji poselskiej

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 38

We wrześniu roku 2006 poseł Sławomir Rybicki z Platformy Obywatelskiej złożył interpelację do ministra finansów w sprawie wysokości zadłużenia publicznego. Tekst był dramatyczny niczym kazanie natchnionego kaznodziei, a poseł w pełnych emocji słowach przestrzegał rząd, że kroczy ku przepaści. Mało jednak, że tamten rząd sam zmierzał w otchłań, to jeszcze ciągnął za sobą naród. W szczególności Rybicki biadał nad losem naszych dzieci i wnuków, które będą zadłużone po uszy.

Wysokość długu publicznego w Polsce wynosi dziś już ok. 480 mld zł. Zbliżają się wybory samorządowe, w których ponownie słyszymy slogany o Polsce solidarnej. Czy Polacy wiedzą, ile to nas wszystkich kosztuje, jak bardzo zadłużone będą nasze dzieci i wnuki oraz co z tych pożyczek jest realizowane? W ciągu 5 ostatnich lat dług publiczny wzrósł o ok. 190 mld zł(...)rządy SLD, które trwały 4 lata, oraz jednoroczne PIS będą kosztować przyszłe pokolenia Polaków wielkie sumy.

Tak prawił do Polaków poseł Rybicki, a słuchaczom groza jeżyła włosy na głowach i trwali w niemym osłupieniu. Wyobraźcie sobie zatem, jak on by rozpaczał dzisiaj nad losem przyszłych pokoleń, skoro zadłużenie na koniec lipca 2010 wyniosło 688,77 mld złotych - z czego liberalny rząd posła Rybickiego raczył w ciągu trzech lat osobiście zaciągnąć 187 miliardów. Proszę sobie to porównać procentowo do sumy 480 mld, nad której wysokością tak rozpaczał poseł Platformy w 2006 roku. A na tym nie koniec, przecież wieloletni plan finansowy rządu Tuska przewiduje zadłużenie się państwa do roku 2013 na dodatkowe 350 mld złotych.

Bo przecież trzeba powiedzieć, że w sytuacji obecnej, gdyby poseł był konsekwentny i  „znał proporcję”, to dzisiaj powinien przykuć się do kaloryfera w gabinecie ministra Rostowskiego. Albo nawet zasztyletować premiera Tuska. Nasze wnuki tego panu nie zapomną, panie pośle Rybicki!  Ale parlamentarzysta Platformy nie poprzestał wtedy na szczegółach i prostackich rachunkach, lecz w proroczym uniesieniu przedstawiał również wizję (ówczesną wizję) wzrostu gospodarczego według Platformy, a wyglądała ona imponująco i wręcz monumentalnie.

Jeżeli chcemy nadrabiać dystans w rozwoju gospodarczym, jaki dzieli nas od krajów wysoko rozwiniętych, musimy konsekwentnie redukować podatki. Państwa, które tak uczyniły, jak Irlandia, Hiszpania lub bliższe nam geograficznie republiki bałtyckie czy Słowacja, pokazały, że wzrost gospodarczy i towarzyszący temu procesowi wzrost poziomu życia obywateli są możliwe.

Ileż to rzeczy wtedy było oczywistych dla posła, a dzisiaj są absolutnie nie do pomyślenia. Ot, choćby takie hasło redukcji podatków – kiedyś na sztandarach, a dzisiaj zakazane nawet w kuluarach. Ja się zastanawiam tylko, jak ten człowiek daje sobie radę przy goleniu – przecież jeśli się w 2006 roku takie rzeczy mówiło, jako poseł Platformy, to dzisiaj trudno spojrzeć w lustro. Chyba że on ma pamięć jak kura albo jak jego mentor Donald Tusk, który wieczorem nie pamięta już, co mówił rano. No, bo proszę poczytać, jak poseł Rybicki w interpelacji biadał z powodu  „samobójczej polityki zadłużania państwa”.

Państwo, zadłużając się, zwiększa także cenę kredytów dostępnych na rynku finansowym. Jest to samobójcza polityka, w której dobrowolnie, własnoręcznie doprowadzamy do marginalizacji naszego kraju w epoce globalizacji. Widać, że plany Ministerstwa Finansów, które planuje wprowadzenie kolejnych podwyżek podatków, wpisują się w ten schemat. Rząd chce wprowadzić kilka istotnych z punktu widzenia kieszeni podatnika podwyżek. Są to wzrost akcyzy na oleje grzewcze, LPG (czyli gaz do samochodów). Tak więc widzimy, że Polska solidarna może doprowadzić jedynie do wzrostu zadłużenia i podwyżek podatków.
Dobitnie i nad wyraz przekonująco, prawda? Sam ksiądz Skarga by się nie powstydził. Czy on by to powtórzył dzisiaj w oczy Rostowskiemu i Tuskowi, że podnosząc podatki prowadzą kraj do marginalizacji?  Pewnie by go zrzucili ze schodów. Dzisiaj w programie Platformy podnoszenie podatków mieści się w ramach przyjaznego państwa. Podobnie zresztą jak zwiększanie deficytu, które jeszcze w 2008 roku było obłożone klątwą przez kolegów Rybickiego, a rok później  kolega Jan Krzysztof Bielecki napomykał, że próg 60 proc. zadłużenia w relacji do PKB jest kuriozalny i warto rozważyć jego podwyższenie. Powtarzam, gdyby poseł Rybicki miał tę odrobinę wstydu i konsekwencji, to powinien zasztyletować również kolegę Bieleckiego.
Ale pewnie jestem zbyt krwiożerczy. Zatem obniżę poprzeczkę dla posła Sławomira Rybickiego i zaproponuję wersję soft - żeby złożył tę samą interpelację jeszcze raz, już do ministra Rostowskiego. Wystarczy zmienić w tekście tylko liczby, daty, nazwy własne. I zamiast określenia  „Polska solidarna” zastosować „Polska liberalna”. Naprawdę, można skonać ze śmiechu czytając taką interpelację. Zwłaszcza mając świadomość, kto i w czyim imieniu mówił identyczne rzeczy cztery lata temu. Końcówka interpelacji, czyli konkretne pytania do ministra finansów mogą pozostać w tym samym brzmieniu, jak te sprzed czterech lat:
1. O ile wzrosło zadłużenie w okresie ostatniego roku?
2. Jakie są plany Ministerstwa Finansów w zakresie dalszego zadłużania się Polski?
3. Ile wynosi aktualnie dług publiczny?
Z poważaniem
Poseł Sławomir Rybicki

http://orka2.sejm.gov.pl/IZ5.nsf/main/12C51764

http://www.bankier.pl/wiadomosc/MF-w-II-pol-roku-dlug-Skarbu-Panstwa-bedzie-rosl-wolniej

http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/bielecki;prog;dlugu;publicznego;jest;kuriozalny,57,0,531257.html

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (38)

Inne tematy w dziale Polityka