seaman seaman
995
BLOG

Medialni rycerze herbu Świeczka i Ogarek

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 23

Ogólnie rzecz biorąc, wszyscy ludzie mają jakieś poglądy polityczne, chociaż niekoniecznie się z nimi afiszują, a niektórzy nawet je skrywają. Z różnych względów, często usprawiedliwionych, zatem należy tę postawę uszanować. Nie inaczej jest wśród dziennikarzy i publicystów, którzy również dzielą się na jawniaków i tajniaków, co należy uznać za społeczny standard.

Jednak specyficzna grupa wymieniona w tytule postu na swoim sztandarze wyhaftowała złotymi zgłoskami hasła: „Nikogo nie popieram”  i  „Nie mam własnego zdania”.  W zasadzie trudno się przyczepić, bo ja sam nie na wszystko mam swój pogląd. W większości przypadków z prostej przyczyny, że mi się nie chce albo zwyczajnie nie jestem w stanie wyrobić sobie zdania. Co innego jest jednak, gdy dziennikarz programowo nie wyraża własnej opinii, a z braku przynależności robi cnotę. To trochę przypomina tych  „kombatantów”  opozycji antykomunistycznej, których największą zasługą była odmowa wstąpienia do partii. Albo golasów z Chałup, którzy dorabiali ideologię do plażowania z gołym tyłkiem.

Zrodził się nowy rodzaj obiektywizmu dziennikarskiego, który polega na postawie wyrażonej w staropolskim porzekadle.  Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek.  Cokolwiek by się nie zdarzyło, nawet najbardziej jednoznacznego w sensie odpowiedzialności, wymaga postawienia pod pręgierzem winowajcy i ofiary. Praktykujący adept tego rodzaju obiektywizmu za wszelką cenę usiłuje wykazać, że łajdactwo jest powszechne, winowajca jest tylko stroną tego samego medalu. Przy czym zbitki „winowajca i ofiara” używam symbolicznie, bo jest poręczna, gdy chodzi o zjawisko ogólne.

Najbardziej gorliwi wyznawcy tej szkoły idą jeszcze dalej i podają jako prawo natury, że ilość łajdaków i cnotliwych jest wszędzie jednakowa. Powtarzam, choćby to było kompletnie od rzeczy i nie na temat, delikwent ma w pogotowiu świeczkę i ogarek albo dwie pały. Zawsze – ale to zawsze! - musi być na podorędziu jakieś „ale”.  On ma pełne prawo, racja po jego stronie, jego ból jest uzasadniony, ALE...Ów postąpił paskudnie, godzien jest potępienia, prawdę mówiąc to świnia, ALE...Świat obiektywizmu spod znaku świeczki i ogarka runąłby w jednej chwili, gdyby w nim zabrakło tego jednego spójnika.

Adeptom tej sztuki można śmiało przypisać twórczą parafrazę powiedzenia Mikołaja Kopernika:  rzeczą nieludzką jest dochodzić prawdy. No, bo prawda prawdą, a przecież nigdy nie wiadomo, po czyjej stronie będzie sprawiedliwość. Niektórzy z nich nawet przyznają się do konserwatyzmu lub socjalizmu, czy innego -izmu, jednak musi temu towarzyszyć konstatacja, że pogląd przeciwstawny jest równie wartościowy. Niestety, nikt z nich nigdy nie wyjaśnił, po co na świecie takie zróżnicowanie poglądów, skoro wszystkie są siebie warte?

Motywacje adeptów świeczki i ogarka, jak to w życiu bywa, zapewne są wielorakie. Jedni, ci bardziej pokorni z natury, cielęcym zwyczajem dwie matki ssą; drudzy modlą się pod figurą, bo coś mają za skórą; jeszcze inni „myślą przyszłościowo”.  Być może niechęć do jednoznacznej oceny bierze się z tego, że trudno jest się z niej wywinąć w razie zmiany kierunku wiatrów. Ludzka rzecz, ale po co zaraz haftować to na sztandarze?

Przypuszczam, że z konformizmem mało kto czuje się dobrze, więc wymaga dorobienia szlachetnej legendy. Jednym ze sposobów, znanym od zarania, jest wyniesienie wstydliwej przypadłości na sztandary. Odmowa wyrażenia uznania czyjejś racji, choćby najprawdziwszej, jest zatem na siłę utożsamiana z bezstronnością oraz najwyższej próby obiektywizmem. Co zresztą powoduje zabawne skojarzenia, bo przecież najbardziej bezstronny w takim sensie jest głupek, który nie jest w stanie wartościować.

Mnożą się zatem wywody o wyższości braku przynależności nad członkostwem albo że każdy ma rację. Znamienne, że gdy ktoś zarzuca przegięcie adeptowi świeczki i ogarka, które często w tym procederze jest nieuniknione siłą rzeczy, natychmiast zostaje niejako napiętnowany grzechem przynależności. Cnotą jest bowiem nijakość, która ma tę zaletę, że nie zatrzaskuje furtki na wypadek zmiany klimatu. Albo właściciela.

Wyrazistość jest dzisiaj równoznaczna ze spaleniem mostów. Zdruzgotany takim obrotem rzeczy samowolnie wymyśliłem herb dla rycerzy nowego obiektywizmu. Prosta tarcza przedzielona poziomo na dwie części. W lewej górnej ćwiartce świeczka, w prawej ogarek. W dolnej części tylko pies goniący za własnym ogonem.

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka