Napisałem kiedyś, że tego nie można nazwać rosyjskim śledztwem, żeby nie obrażać normalnych Rosjan. To jest ruskie śledztwo. I miałem rację. Polscy archeolodzy sprawdzający miejsce katastrofy prezydenckiego Tupolewa pod Smoleńskiem znaleźli kilka tysięcy przedmiotów, w tym fragmenty kostne –donosi Rzeczpospolita.
Prokuratura Wojskowa informuje również, że wśród kilku tysięcy odnalezionych rzeczy znajdują się fragmenty samolotu, rzeczy osobiste ofiar, wyposażenia Tupolewa. Liczba ich sięgać może w sumie ponad 5 tysięcy i znacznie przerosła oczekiwania archeologów, jak sami stwierdzają. Właśnie mija siódmy miesiąc od tragedii, a tymczasem - uwaga! - zdaniem archeologów istnieje pilna potrzeba zabezpieczenia terenu katastrofy!
Zdaniem prof. Buko, pilną potrzebą na dzień dzisiejszy pozostaje zabezpieczenie terenu katastrofy, gdyż wskutek zmiennych warunków atmosferycznych już po wyjeździe ekspedycji, kolejne przedmioty mogą być wymywane przez deszcze na powierzchnię terenu. "Wynika to z nadal licznego ich zalegania tuż pod powierzchnią ziemi, zwłaszcza drobnych ułamków należących do samolotu i jego wyposażenia" - zaznaczył archeolog.
Trzeba jeszcze koniecznie dodać, że archeolodzy przebadali jedynie teren, który przebadać było można. Wzdłuż betonowej drogi, którą zbudowali Rosjanie - żeby wywieźć szczątki Tupolewa! - nasi archeolodzy znajdowali najwięcej szczątków. A co pod drogą? Pytanie retoryczne.
To ostatnie zdanie profesora Buko stanowi podsumowanie nie tylko tego ruskiego śledztwa, ale także swoisty komentarz do sławetnej wypowiedzi pani minister Kopacz. Wszyscy znamy zapewne jej słowa, które padły w Sejmie niecałe trzy tygodnie po katastrofie, w dniu 29 Kwietnia. Najmniejszy skrawek, który został przebadany, najmniejszy szczątek, który został znaleziony na miejscu katastrofy - wtedy kiedy przekopywano z całą starannością ziemię na miejscu tego wypadku na głębokości ponad 1 metra i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny–tak brzmi wersja audiovideo(link pod tekstem) nagranego przemówienia pani minister.
Jak zatem tę jej wypowiedź nazwać w kontekście informacji archeologów? Pytanie retoryczne. I ciekawostka taka – jest wersja stenogramu sejmowego(str. 140), która odwraca sens wersji z nagrania. Proszę sobie porównać: - Gdy znaleziono najmniejszy szczątek na miejscu katastrofy, wtedy przekopywano z całą starannością ziemię na głębokości ponad 1 m i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny. Jest różnica? Dlaczego zostało to zapisane w sposób tak drastycznie zmieniający sens jej wypowiedzi? Pytanie retoryczne.
Pewnie niezadługo odezwie się w tej sprawie dywizja Tuskowych ściemniaczy z rządu i prorządowych mediów. Zabierze głos gładkomówiący Graś i jak zwykle powie, że nie rozumie, jaki to może mieć wpływ na wynik śledztwa. Odezwą się piewcy jedynej dopuszczonej na salony teorii spiskowej o presji na załogę. Zapewne wypowie się premier Tusk, że w kwestii śledztwa nie ma sobie nic do zarzucenia. Bo on nigdy nie ma, a skoro sam oddał śledztwo, to tym bardziej mieć nie może. Mija siódmy miesiąc, a parada kłamców trwa w najlepsze.
http://www.rp.pl/artykul/554772-Kosci-w-miejscu-katastrofy.html
http://www.youtube.com/watch?v=JdB6H9kgItU
http://orka2.sejm.gov.pl/StenoInter6.nsf/0/D43880E41EBF5310C125771500009FFD/
Inne tematy w dziale Polityka