seaman seaman
4637
BLOG

Przygody Donka na Czarnym Lądzie

seaman seaman Polityka Obserwuj notkę 146

Tytuł tego postu może być trochę mylący w relacji do treści, lecz jest to przez autora absolutnie zamierzone. Poza tym to naprawdę drobiazg. Czymże bowiem jest jakiś nieadekwatny do  tekstu nagłówek, wobec szefa rządu dużego państwa w Europie, zachowującego się niczym operetkowy kacyk  w afrykańskim buszu? Poza tym nasz Donek właśnie wybiera się w kolejną egzotyczną podróż życia, tym razem do Afryki, więc jednakowoż w tytule coś jest na rzeczy.

Tak się niestety porobiło, że premier Donald Tusk nie może być w kraju w dniu 3 rocznicy tragedii smoleńskiej, gdyż ma niezwykle pilne sprawy do załatwienia na Czarnym Lądzie, konkretnie w Nigerii. Jak się wyraził nasz szczery przywódca, negocjowali kwestię terminu długo, przez wiele miesięcy, aż w końcu wynegocjowali „niezbyt szczęśliwie”, bo właśnie jak raz 10 kwietnia. Można to chyba podsumować według znanego szablonu – jaki premier, tacy negocjatorzy. Albo na odwrót, jak kto woli.

Jakby nie patrzeć jednak na tę ekskursję naszego premiera, to trzeba przyznać, że należy mu się odprężenie i wytchnienie od krajowej orki. Człowiek ten bowiem nie ma chwili spokoju i już sam nie wie, gdzie najpierw ręce włożyć. Ot, choćby dzisiaj. Premier bez pośpiechu i z należytym namaszczeniem snuł opowieść o świetlanej przyszłości polskiego gazownictwa, kiedy jakiś nieokrzesany dziennikarzyna zagadnął go z głupia frant o właśnie podpisane przez polski EuRoPol Gaz oraz rosyjski Gazprom memorandum w sprawie budowy drugiej nitki rurociągu Jamał-2 przez polskie terytorium.

Nasz szczery przywódca wyznał zgodnie z prawdą, że nic nie wie, bo niby skąd ma wiedzieć, skoro mu nikt nie powiedział? A ponieważ mamy ćwierćfinały Ligi Mistrzów, więc prasy nie czyta i telefonów nie odbiera, bo niby kiedy? A tu mu mówią, że dwa dni temu Putin się chwalił w telewizji, że nakazał Gazpromowi właśnie pociągnąć taką rurę, ot tak, na szagu przez Polszu(kurica nie ptica, Polsza nie zagranica). No i wczoraj na domiar złego podwładny i protegowany Tuska, minister Budzanowski dał odpór Putinowi, że to wszystko wirtualne bzdury, nic żeśmy nie podpisywali, wcale się z Gazpromem nie porozumiewali i w ogóle żeśmy nic nie robili. A dzisiaj jak grom z jasnego nieba przychodzi informacja, że właśnie podpisali.

A najgorsze jest, że jak to zwykle bywa na Czarnym Lądzie...tfu...co mi ta Afryka ciągle w głowie , oczywiście, że w Polsce...nikt nie przyznaje się do rozmów z Gazpromem w tej materii. Wicepremier Piechociński niby coś tam z Gazpromem uzgadniał, ale dziad pary z gęby nie puścił przed swoim szefem premierem. Rzecznik PGNiG twierdzi, że żadnych rozmów z Rosjanami nie prowadzili, a rzeczniczka naszego Gaz Systemu w ogóle odmawia komentowania wypowiedzi Gazpromu. Normalna omerta jakaś, czyli zmowa milczenia, więc skąd premier Tusk mógł coś wiedzieć, zwłaszcza, że nie czyta sprawozdań, interpelacji ani tym podobnych świstków, których dosłownie tysiące  walają się po kancelarii?

Putin każe ciągnąć rurę, Gazprom podpisuje z nami list intencyjny, Budzanowski zaprzecza, Piechociński milczy jak głaz, rzecznicy idą w zaparte, Tusk wyjeżdża w podróż życia do Nigerii i nie ma głowy do ruskich rurociągów. No i wracam do tego tytułu, bo on  wydaje się coraz bardziej adekwatny, w miarę pisania podoba mi się coraz bardziej. Sami powiedzcie, czy ta historia nie mogłoby się przydarzyć gdzieś na Czarnym Lądzie?

Przecież to są te klimaty, tylko rekwizyty nieco inne. Wiadomo – muchy tse tse, tam tamy, hipopotamy, spódniczki z liści palmowych, biustonosze z orzechów kokosowych oraz tym podobne krajobrazy. Ale merytorycznie pasuje  jak najbardziej: Tusk Dobre Mzimu, Putin Złe Mzimu, Rostowski Czarownik Finansowy, Radek Wojownik Twitterowy, Graś Kacyk Prasowy i tak dalej. Afryka dzika welcome tu.

seaman
O mnie seaman

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka