Sedes z Ebonitu Sedes z Ebonitu
63
BLOG

Sedes Vacantes

Sedes z Ebonitu Sedes z Ebonitu Polityka Obserwuj notkę 3
Sede Vacante – Tron jest pusty, a ze to demokracja to i taki Tron, taki byle jaki.
W normalnym ustroju mówiono w takich chwilach – Umarł Król – Niech Żyje Król. U nas z nasza zakorzeniona tradycja elekcji możemy najwyżej powiedzieć - Umarł Król, niech żyje bezkrólewie.
Oczywiście, mimo tak znacznej straty, nasze państwo jak każde inne ma mechanizmy, które pozwolą mu bez szwanku dalej funkcjonować, jednak przejściowe rozwiązania mnie jakoś nie zadowalają.
 
Najpierw może kilka słów o zmarłych.
Wybrzmiał już czas żałoby i wszelkie epitafia zostały zagrane. Uważam że w tej tragedii zginęli bardzo ważni dla Polski ludzie. Można się spierać co do politycznej oceny każdego z nich, natomiast ich znaczenie dla państwa jest niezaprzeczalne.
Jedno jest pewne, elita antykomunistyczna dostała ciężki cios, a ich wiceprzewodniczący – gdyż nie oszukujmy się, przewodniczącym jest zdecydowanie Jarosław Kaczyński – poległ na polu chwały.
 
Dobrze pamiętam ten ranek. 
Przyjaciel zadzwonił do mnie i spytał się, czy oglądam telewizję. Ja mu odpowiedziałem, że jak zwykle nie oglądam, na to on odrzekł że Prezydent nie żyje...
Wiadomość ta była tak nieprawdopodobna, że od razu zajrzałem do kalendarza, czy przypadkiem nie przepadł mi gdzieś 1 kwietnia (z łac. prima aprilis), ale nie. Wiedziałem już wtedy, że przyjaciel nie żartuje...
Jak nigdy skoczyłem do telewizora i tam przed moimi oczami ukazała się ogromna tragedia... nie tylko Prezydent leciał tym samolotem.
Powiem szczerze, nie płakałem, byłem mocno poirytowany. Po co tam jechał? Myślałem. Jak go nie chcieli w Katyniu to zrobić obchody w Polsce, mamy wystarczająco dużo miejsc kaźni żeby coś wybrać. Druga myśl – co za idiota puścił tych wszystkich ludzi w jednym samolocie? Kolejne, Ci wredni Rosjanie na pewno maczali w tym palce, pilot oddał się brawurze itp.
Cały dzień byłem dalej poirytowany i myślałem o konsekwencjach – aneks raportu WSI w rękach Komorowskiego, koniec IPN, szybciutko nam przepchną euro z nowym szefem banku centralnego.
 
Smutek nadszedł później...
Tego dnia jak przywieziono trumnę z ciałem Lecha Kaczyńskiego wzruszyłem się... to nie był mój prezydent, ale to był prezydent wolnej Polski, taką ją widział – wolną.
Głosowałem na Lecha Kaczyńskiego dopiero w drugiej turze wyborów, wybierając mniejsze (zdecydowanie mniejsze) zło i licząc że może dzięki Kaczyńskim „coś się ruszy”, i ruszyło.
Wielokrotnie go krytykowałem. Dla Konserwatywnego-Liberała profesor Prawa Pracy to jakiś żart, natomiast nigdy publicznie nie ośmieliłem się ośmieszać jego urzędu. Jak na konserwatystę przystało „Panie, robisz źle.” i oddanie należnego hołdu.
W tym właśnie się nie odnalazł, obłuda demokracji z jednej strony, „niby” majestat urzędu z drugiej, a tak naprawdę medialny Big Brother.
Wiele relacji było dla mnie niesmacznych, gdyż mimo tego, iż telewizja powstrzymała się od głupich komentarzy o kartoflach to jednak wszechogarniający Big Brother był czynnym udziałem każdego niemal programu - „proszę państwa dowiedzieliśmy się że Maria Kaczyńska w momencie wypadku miała swoją ulubioną brązową torebkę, prawdopodobnie miała ją zawieszoną po prawej stronie”,  „w chwili wypadku piloci najprawdopodobniej trzymali się za ręce”. Oczywiście te cytaty to tylko próba oddania klimatu jaki panował w telewizji po katastrofie, nikt dokładnie takich słów nie wypowiedział.
Dziennik któregoś dnia opublikował informację, że na taśmach z czarnych skrzynek, na ileś tam sekund przed katastrofą słychać „przeraźliwy krzyk”. Mówię tu wszem i wobec – po co to komu? Media zachowywały się i zachowują nieludzko, działają na najniższych możliwych ludzkich instynktach i karmią je bezustannie nawet jeżeli obłudnie udają że ważna jest cisza, żałoba, szacunek dla zmarłych.
 
Dla mnie Lech Kaczyński zostanie bez wątpienia pierwszym prezydentem po 1989 roku, któremu zależało na Polsce, na wolnej Polsce. Robił to najlepiej jak umiał i w taki sposób jaki wierzył, że jest słuszny. Był bez wątpienia politykiem „nowoczesnym”, w europejskim tego słowa znaczeniu, znacznie bardziej nowoczesnym niż jego brat, co jest co prawda dalekie moim ideom. Oczywiście, że był wychowany w przedwojennym etosie, ale był już mentalnie pokoleniem unioeuropejczyków. Przedstawianie go jako zaściankowego było i będzie zwykłym kłamstwem.
 
Panie Prezydencie żegnaj, na pewno przyjadę złożyć Ci hołd na Wawelu, podziękować Ci za Twoją pracę. Nie będę się tutaj wdawał w spór, czy tam, czy gdzieś indziej powinien leżeć, jako Konserwatysta szanuje święte prawo własności i wara komu, aby dyktować Kardynałowi, kogo ma chować na swoim podwórku. Ja pewnie wolałbym, aby jego grób był w Sopocie, żeby móc co roku, na wszystkich świętych zapalić znicz, złożyć kwiaty, chciałbym mieć go blisko...
 
Teraz już kurz trochę opadł.
Warto się więc zastanowić nad wymową tej tragedii. Miejsce doprawdy symboliczne. Myślę że oprócz ludzi młodych, czy w kwiecie wieku, wielu starszych którzy zginęli na tym pokładzie nie mogłoby sobie wymarzyć lepszej śmierci. Jest ona wymowna, nie w domu, nie w zaciszu wolnego czasu, ale na posterunku. 
Niektórzy mówią że nie można godnie umrzeć, można jedynie godnie żyć, śmierć jest zawsze tak samo straszna. Nie zgadzam się z tym, JA PAMIĘTAM. Będę o nich pamiętał i będą mam nadzieje pamiętały moje dzieci. I tak ofiary tej tragedii staną się nieśmiertelne... Chcę w to wierzyć.
 
Co z tą Polską?
Tak pytał kiedyś Tomasz Lis w swojej słynnej książce. No właśnie, co teraz będzie z tą Polską?
Myślę że nic. Nic się nie zmieni, środowiska niepodległościowe mimo ogromnej straty szybko odbudują swoje szeregi, środowiska pro (tak nazywam ludzi którym na sercu leży los tzw. Europy bądź innych  państw zamiast los Polski) na chwile będą zmuszone przycichnąć i tylko kąsać, ale już niedługo wystartują tak jak dawniej. 
Środowisko niepodległościowe natomiast stoi teraz przed wielką szansą odzyskania zaufania wyborców. Może ją jednak też bardzo łatwo zmarnować.
 
Obserwowałem uroczystości pogrzebowe, i około żałobne, miałem okazję słuchać komentarzy red. Ziemkiewicza i Janeckiego, miło obserwować pozytywne zmiany w telewizji publicznej.
Widziałem też Jarosława Kaczyńskiego... ten człowiek w przeciągu tygodnia postarzał się o co najmniej 10 lat. Widziałem jedynego ocalałego lidera Polski Niepodległościowej, byłem przerażony... w nim faktycznie coś umarło. 
Boje się co będzie dalej z tą Polską, bardzo się boję...

"Wśród wielu ojczyzn, co płyną w mgle cudnej, Ja chcę tej jednej, tej wolnej, tej trudnej."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka