„Patriotyzm, to mieć dzieci. I wychować je na dobrych ludzi.”
Tak śpiewa Lech Makowiecki.
Tymczasem spacer po mojej ulicy pokazuje, że tak rozumianym patriotyzmem może poszczycić się najwyżej co czwarty dom. Wliczam w to także rodziny z jednym dzieckiem.
"Rzepa" napisała, że Polska to kraj bez dzieci.
Jeszcze u progu III RP brakowało miejsc w przedszkolach, co oznaczało, że dopiero sześciolatek rozpoczynał edukację przedszkolną w zerówce.
Rzepa załatwiła sprawę jednoznacznie i krótko: winne są emigracja i bezrobocie.
Tymczasem, jeśli nawet badania uznają te przyczyny za oczywiste, należałoby podać w pierwszej kolejności bezrobocie, a w jego wyniku – emigrację.
Europejskie biuro statystyczne Eurostat prognozuje spadek liczby obywateli do roku 2060 z 38 do 33 milionów.
I znowu dodaję, że dotyczy to obywateli zamieszkałych wtedy na obszarze Polski.
Biorąc pod uwagę, że na emigracji przebywa obecnie około 3 milionów Polaków, że są to ludzie młodzi, będą więc zakładać rodziny i mieć dzieci. Średnio dwoje.
I te, urodzone i wychowane za granicą, nie wrócą do Polski.
Pozostaną w swoich nowych ojczyznach jako Polacy, albo obywatele danego kraju
„polskiego pochodzenia”.
Czy kiedykolwiek obejmie ich statystyka i przyporządkuje Polsce, tego nie wiem.
Aby zapobiec wyludnianiu się Polski, w rodzinie powinno urodzić się minimum dwoje dzieci.
Na jedną Polkę przypada średnio 1,3 dziecka.( przepraszam, brzmi strasznie, ale to tylko statystyka!)
Demografowie nazywają to „dzietnością”.
Współczynnik dzietności w 1991 roku wynosił ponad 2, 1 w dziesięciu województwach, a w pozostałych nieco powyżej dzisiejszej średniej.
Najniższą średnią ma województwo opolskie. Na jedną kobietę przypada tu 1,1 – 1,9 dziecka.
Opolskie liczy około miliona mieszkańców. Oceniając obecną sytuację demograficzną, do 2035 roku spadnie liczba mieszkańców do ok. 890 tys., czyli o 12%.
To tak, jakby pustynią stało się Opole.
Równie alarmujący jest ten problem w Zachodniopomorskim, Lubuskiem, na Dolnym Śląsku, Podkarpaciu, w województwie łódzkim i świętokrzyskim.
Z danych GUS wynika, że to regiony, z których emigruje najwięcej Polaków.
To wygląda tak, jakby z co trzeciego domu ktoś przebywał za granicą dłużej niż 3 miesiące.
A stopa bezrobocia wynosi tam średnio 13, 5%.
Bieda i bezrobocie wyganiają Polaków w świat.
Podwójne obywatelstwo licznych mieszkańców Dolnego i Górnego Śląska wyjeżdżających do pracy za granicą, powoduje, że część z nich zamieszkuje u rodziny, ściąga bliskich i nie wraca do Polski.
Regiony, gdzie rodzi się więcej dzieci, niż wskazuje średnia krajowa, to Mazowsze, Wielkopolska, Małopolska i Pomorze. Ale tu wskaźnik bezrobocia jest niższy od krajowego.Na Lubelszczyźnie wynosi on 14, 6%, a jednak dzieci rodzi się także więcej. Jest to efekt zatrudnienie wielu mieszkańców w nieodległej Warszawie.
Inną przyczyną pozytywnego przyrostu naturalnego są związki rodzinne zapewniające opiekę krewnych nad dziećmi. Tak jest w powiatach nowosądeckim, puckim i wejherowskim.
To ułatwia podjęcie decyzji o urodzeniu kolejnego dziecka.
Powszechnie uważa się, że dziecko obniża standard życia. Oto fragment wypowiedzi prof. Janusza Czapińskiego, psychologa społecznego:
„. Podstawowy czynnik to kłopoty ekonomiczne, które w połączeniu z rosnącymi aspiracjami młodego pokolenia tworzą mieszankę wybuchową. Młodzi wiedzą, że wraz z pojawieniem się dziecka obniży im się standard życia. A tego właśnie nie chcą.
Polacy często deklarują,że rodzina jest dla nichważna. Dlaczego więc poprzestają na jednym dziecku?
Bo zazwyczaj jedno dziecko to dla wielu rodzin prawdziwa ścieżka zdrowia. Kłopoty z rosnącymi kosztami życia, przerwa w pracy i brak pomocy ze strony państwa. Nawet wielu z tych, którzy wcześniej deklarowali, że marzy im się duża rodzina,po pierwszym dziecku zmienia plany.
Jaka jest recepta na kryzys?
Trzeba wprowadzić wspólne opodatkowanie rodziców z dziećmi.To powinno pomóc.”
(rozmawiała Joanna Ćwiek):
--------------------------------------
A na placu zabaw w jednym z niemieckich miast słyszę przede wszystkim polską mowę. To maluchy, które w domu rozmawiają z rodzicami po polsku.
W minioną niedzielę w tutejszej parafii dzieci otrzymały Pierwszą Komunię Świętą. 27 dziewięciolatków. Ponad połowa pochodzi z Polski. Ale między sobą rozmawiały już tylko po niemiecku.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo