Szamanka Szamanka
880
BLOG

Eska, Polakowi coraz trudniej być katolikiem.

Szamanka Szamanka Społeczeństwo Obserwuj notkę 47

 

Czyż nie wiecie, żeście świątynią Ducha Świętego, i że Duch Boży mieszka w was (1Kor 3;16)
 
Kiedy przybywa nam lat, a lekarz zapisuje coraz więcej leków, każdego ogarnia lęk.
Ile jeszcze przed nami i jakie to będą lata, z kim i gdzie przyjdzie nam je spędzić, takie pytania pojawiają się najczęściej.
Nie odnoszę się do obaw starszych ludzi o brak pieniędzy na leki, leczenie, badania. Alternatywa, sok, czy tabletki, gazeta, czy maść, znika. Nie ma wyboru. Apteka połyka emeryturę, z badań się rezygnuje, a kosztowna wizyta u dentysty nie mieści się w budżecie w ogóle.
Maksyma „jakoś to będzie” opiera się na wierze, że znajdziemy zrozumienie u Boga, a On zawsze jakieś rozwiązanie podpowie.
I przekonani, że modlitwa pomaga, zapełniamy sobą świątynie, stajemy się pozornie lub rzeczywiście   pobożniejsi, szukamy częstszych kontaktów z   kapłanem, poprzez spowiedź, rozmowę, udział w pielgrzymce. Narzucamy sobie ścisłe reguły, redukujemy dawne przyjemności, np. wysypianie się w niedzielę, co skutkowało opuszczeniem mszy świętej, a wieczorna modlitwa staje się dłuższa, bo coraz więcej mamy do powiedzenia Bogu.
Samą mszę świętą przeżywać chcemy świadomie, rozważamy słowo boże, kontemplujemy ofiarowanie Ciała Chrystusa, odczuwając jakby bezpośredni z Nim kontakt, zanosząc prośby wprost na Jego stół ofiarny.
 
Czy rozmodlona postać uczestnika mszy świętej jest dowodem oddania się Bogu i Jego woli?
Czy jest możliwe, by w sytuacjach duchowej wspólnoty, uniesienia i oddania Bogu, zagłębieni w modlitwie, przyjmując komunię świętą, ktoś obok nas, albo my sami, uczestniczymy tylko w obrzędzie?
Nie mnie oceniać współwiernych, ale przyznać muszę, że bardzo trudno jest teraz, w tak dziwnym czasie, pozostawać katolikiem.
Dla mnie nie istnieje pytanie, czy PORZĄDNY Polak jest katolikiem.
ALE CZY KATOLIK JEST PORZĄDNYM POLAKIEM – ta kwestia ma dla mnie znaczenie.
W komentarzu pod notką o porządnym Polaku i katoliku napisałam:
„Do ESKI
Przecież wielu katolików wierzy w Tuska i Komorowskiego. Oddają na nich głos. Uwielbiają program Lisa i Olejnik, szczególnie, kiedy się dokopuje Kaczyńskim.
Moim zdaniem to nie są porządni Polacy. Ale katolikami są.

Ja bym powiedziała, że są członkami polskiego kościoła.
Jak katolicki jest jeszcze polski kościół , szczególnie po 10. kwietnia i 31. maja, to temat na pracę naukową.
Dlatego moja odpowiedź jest podobna do Twojej - porządny Polak to człowiek, który zna polskie losy i robi wszystko, by jej służyć.
Tę służbę rozumiem zupełnie inaczej, niż wszelkie Wałęsy, Balcerowicze i inni obłowieni na majątku narodowym.”
Otrzymałam takie uzupełnienie moich refleksji:
@SZAMANKA
"Jak katolicki jest jeszcze polski kościół , szczególnie po 10. kwietnia i 31. maja, to temat na pracę naukową."
------------------------
A ja bym przesunął tę graniczną datę od chwili śmierci JP2.
Wtedy zaczęła się równia pochyła dla polskiego KK. Polski kościół miał swojego gospodarza rzeczywistego w Rzymie, a nie w Polsce. To, co się potem zaczęło dziać, to był ciąg zdarzeń jednych wynikających z drugich. A te nominacje? Boże, co to było? Kowalczyk? I reszta...
 
Chciałam tylko odpowiedzieć, ale w kilku zdaniach nie jest możliwe zawarcie moich ostatnich przemyśleń dotyczących kościoła.
Zaznaczam - KOŚCIOŁA, nie WIARY i BOGA.
Od pewnego czasu bowiem coraz częściej zauważam błędne decyzje hierarchów , obliczone na poklask władzy, a nie pozyskanie wiernych.
 Nominacje po śmierci Papieża sprowadziły polski kościół do parteru. W zapasach "parter", oznacza, że zawodnik leży.
Postawiłam niedawno pytanie ( kiedy ukazała się książka Dziwisza za zbiorem pism i notatek świętego Jana Pawła II): czy uczciwy człowiek i wierny przyjaciel w momencie, gdy umiera ktoś, z kim spędziło się życie, ktoś, komu pomagamy  o to życie walczyć,  zbiera jego krew w jakimś innym celu, niż dla życia ratowania?
I potem ją rozprowadza, jako relikwie.
A w kilka lat po śmierci Papieża sprzeniewierza się  jego  ostatniej woli , dysponując , według własnego uznania, osobistymi i intelektualnymi dobrami, czyli notatkami świętego.
Nie kupiłam książki biskupa Dziwisza, nie przekonałam się jeszcze  do sprowadzonych przez mojego proboszcza relikwii, w postaci kropli krwi śp. Jana Pawła II.
To nie wynik braku wiary. To dylemat, czy wolno było biskupowi  tak uczynić i czy za życia Papież został o tym poinformowany, że biskup dysponuje jego krwią. Czy rozmawiali o jej przeznaczeniu?
Na mszy celebrowanej przez  biskupa z Krakowa  pytania i wątpliwości zakłócałyby moją rozmowę z Bogiem.  
Papież Franciszek  przestrzegł przed kompromisem ze światem. "Jeśli chcemy trochę iść drogą doczesności, negocjując ze światem, to nigdy nie zaznamy pociechy Pana. A jeśli szukamy tylko pocieszenia, będzie to jedynie pociecha powierzchowna, pociecha ludzka, a nie ta, która pochodzi od Pana. Kościół zawsze kroczy między krzyżem a Zmartwychwstaniem, wśród prześladowań i pociech Pana. To właśnie jest droga, którą przebywamy: kto podąża tą drogą, nie myli się" - stwierdził Ojciec Święty.
Trwanie w wierze, blisko Boga, uważam za prawdziwe oddanie się człowieka Bogu.
 Decyzje niektórych hierarchów uważam za  błędy Kościoła Katolickiego. Wiem, każdy kościół z biegiem czasu staje się bardziej instytucją, niż Domem Bożym, bo tworzą go tylko ludzie.
 
Tym trudniej jest jednak nam, przekonanym, że Bóg o nas pamięta, przestrzegać zasad wiary. Bo czynimy to solidniej, niż wielu purpuratów, kapłanów, na co dzień pouczających nas z ambon, pulpitów, że tylko pokora i unikanie grzechów prowadzą do nieba.
 Tymczasem sami celebrują msze na pokaz, podają komunię ministrom, prezydentowi, celebrytom, nie obawiając się grzechu świętokradztwa. Uroczystości państwowe nierzadko uświetniane są wspaniałymi mszami, na przykład dożynki w Częstochowie. A potem z miejsca przy ołtarzu przemawia minister. I to nie jest homilia. Dusza katolika powinna w takim momencie zakryć sobie uszy.
Biskup Żaryn celebrował mszę świętą, podczas której obecny tam, dopiero co wybrany prezydent, Bronisław Komorowski, wysłuchał homilii i poczuł się ….”zagadnięty”.
Zatrzymał więc zmierzającego już do zakrystii biskupa polowego i pouczył go, jakie to kazania życzy sobie słyszeć w polskim kościele.
I biskupa Żaryna odwołał. Na jego miejsce przyszedł biskup Guzdek.
Tak się złożyło, że trzeba było urządzić kościelny pogrzeb generała, który się nagle podobno nawrócił.
 Dla mnie nawrócenie, to przyznanie się do popełnionych złych czynów, skrucha, spowiedź, zadośćuczynienie i w pełnej  świadomości przyjęcie komunii świętej.
O jakim nawróceniu można mówić w wypadku autora zbrodni na księdzu, na górnikach, stoczniowcach, studentach, uczniach?
Pozory, biskupie Nycz. Niegodne kościoła.
Tym bardziej, że mszę koncelebrowali dwaj księża ; jeden suspendowany, drugi z zakazem publicznych wystąpień.
Porządny Polak nie musi być katolikiem. Ale katolik musi być porządnym Polakiem. 
Porządnym człowiekiem.
Staję przed ołtarzem i pytam, jak to możliwe, że generał komunię otrzymał, a rozwiedziony katolik, który założył drugą rodzinę, nie ma prawa do przyjmowanie Ciała Chrystusa.
 Wszystko w rękach Boga, mamy taką nadzieję. Wątpliwej moralności czyny niektórych jego pasterzy także?
Nie obawiam się o to, czy zmaleje liczba wiernych uczestniczących we mszy. Zawsze jest jeszcze ogromna grupa tych, którzy muszą być zauważani przez elektorat i oni sobą i swoimi bliskimi zapełnią puste miejsca i to jak najbliżej ołtarza. Ale i ogromna część katolików składa Bogu w hołdzie swą głęboką wiarę, bez względu na jakość polskiego kościoła.
Wysocy urzędnicy władz doznają zaszczytu spotkania z Papieżem. To poprawia ich image i dodaje splendoru. Ale u siebie robią wszystko, by kościół spauperyzować, a krzyż usunąć z życia publicznego.
Za ciche są protesty biskupów.
 I tak pasterzy, którym mogę zaufać, jakby coraz mniej.
Pozostaje  nadzieja, że przez tę coraz grubszą szybę, jaka zaczyna mnie dzielić od kościoła, Bóg mnie jednak zauważy. On wszystko może. Czy jednak mnie wystarczy wiary, bym trafiła do Niego bezpośrednio, czy nie zwątpię, patrząc na błądzących hierarchów, czy znajdę w sobie dość siły, by wybaczyć im przepaść między tym, co mówią?  „Świątynia jest w nas”. I w tym jest Nadzieja.
Mt 23,1-12)
„Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.”
Coraz trudniej być katolikiem. Ale  być porządnym człowiekiem dla mnie oznacza także obecność w kościele.
 
Szamanka
O mnie Szamanka

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (47)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo