Odpowiedź brzmi, nigdy.
Czuj się odwołany!
W PRL-bis nie istnieje takie słowo jak dymisja, jest odwołanie na rozkaz, lub przewrót pałacowy. Odwołanie jest wtedy, gdy pomazaniec nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań stojących za kotarą. Natomiast przewrót pałacowy jest wtedy, gdy stojący za kotarą sami zaczną szarpać się za szczęki i z tej potyczki narodzi się nowe "dziecko szczęścia".
Droga, droga pod szczyt a potem nagle krzyk! Góry wysokie, co im walczyć z nami(....)
Obserwując drogę na szczyt pana Donalda, trzeba zauważyć, że była to długa droga, ale lekka, łatwa i przyjemna a to za sprawą dobrych przewodników. Pan Cud, jeszcze przed czerwcowymi wyborami do łaciatego Sejmu 89 wypisał się z "Solidarności" i poczynił pierwsze kroki ku założeniu partii liberalnej. Czujecie to? Jaruzel trzyma zomowską pałę w ręku, Kiszczak jest jeszcze bez honoru, Kacapy stoją w Legnicy a pan Donek będzie liberałem całą gębą (sic!) Jeśli mowa o przewodnikach, to warto zapamiętać nazwisko Kubiak, bardzo interesująca i wpływowa postać.
Policzmy głosy.
To pierwsza wielka rola wspinacza, którą pokazał szerokiej publiczności. Nie ulega żadnej wątpliwości, że zagrana z nerwem porównywalnym do bólu zęba Hamleta z jakiegoś przedstawienia szkolnego. Warto przypomnieć, że tutaj pierwszy raz oficjalnie zeszły się szlaki obecnych koalicjantów, oblodzonego pana Waldka i rozgrzanego pana Donalda. Jak czas pokazał, wstąpili w nie+rozerwalny związek, który przyniósł 15 lat później narodziny cudacznej II Irlandii.
Blisko, blisko, coraz bliżej.
Po sromocie rządów J.K. Bieleckiego i rozciapkaniu KLD, pan Donald ciągle jest blisko, ale jeszcze szczytów nie atakuje. Zazwyczaj przebywa w II obozowisku i trenuje. Zgodnie z wiatrem historii strzępy swojej partii wnosi w posagu do potarmoszonej UD i tak z tego związku in vitro rodzi się nowe dziecko, Unia Wolności.
AWS + UW = PO
Kolejne sromotne rządy i kolejna rejterada pana Donalda. Przed samym zgaszeniem światła nad AWS odchodzi z UW i zakłada PO.
Było nas trzech, w każdym z nas inna krew(...)
Był i czwarty, najważniejszy przewodnik, ale o nim sza, bo nie dokończę. Nie muszę chyba przypominać, co się stało z tatusiami założycielami PO, zostali wycięci w polityczny pień, lekko, łatwo i przyjemnie a to wszystko oczywiście z miłości.
Premier z Krakowa, prezydent z Gdańska. Sondaże nie kłamią.
Jeśli ktoś chciałby zobaczyć minę najbardziej przegranego człowieka w XXI wieku, to warto zarejestrwować reakcję pana Donalda na wynik wyborów prezydenckich Anno Domini 2005. Pozostawiam to bez komentarza.
PiS to zło. Nie daruję Ci tej nocy.
No i zaczęła się kampania miłości, ociekająca tak nie+spotykanym jadem, że gdyby ten jad zgromadzić i wylać, oceany zalałyby cały globus i nawet Noe nie dałby swoją barką rady.
A jednak dymisja była, więc co pieprzysz?
Przyznaję, że wycofanie się pana Donka z wyścigu o fotel marzeń jego życia, mogłoby stanowić w normalnym kraju asumpt do zaliczenia tego kroku, jako do typowej dymisji, ale przypominam, że jak mawiał florydzki Miro, żyjemy w dzikim kraju i w związku z tym, traktuję to jako zagrywę.
Gdyby nie było Smoleńska, czy byłaby ta zagrywa?
To pytanie stawiam bez odpowiedzi z wiadomych względów.
To znaczy, że już po "wsze" czasy będziemy kochać tylko pana Donalda?
A kto to powiedział? Ja powiedziałem tylko, że w tym przypadku nie będzie klasycznej dymisji. Jedno jest tylko pewne, im dłużej ten cyrk będzie występował, tym silniejszy przeciąg porwie jego namiot.
I tym optymistycznym akcentem nie żegnam się, choć jestem wierzący.
Wszystkiego Dobrego.
p.s. Uwaga na przeciągi!
Inne tematy w dziale Polityka