Zgadnijcie proszę, co nam w tym roku przyniesie w worku i spuści kominem wycieńczony cudami Mikołaj? Nie zgadliście. W tym roku na Mikołaja dostaniecie teledysk pani Biedrzyńskiej.
Wszystkie Ryśki, to fajne chłopy, trzy lata się pociły i efekty mamy.
Dopaść Ziobro, spacyfikować Kaczora, rozczłonkować pisiorów, taki cel przyświecał powołaniu komisji śledczej, umownie zwanej d/s Barbary Blidy. Oczywiście, oficjalnie chodziło o wyjaśnienie śmierci posłanki, ale w takie bzdury, to może sobie wierzyć dzięcioł napieprzający rogami w betonowe drzewo. W istocie, sprawa Blidy posłużyła w kampanii wyborczej, jako jeden z elementów strachania społeczeństwa pisowatymi. Bułuuuuuuua, bójcie się, PiS, jest straszny, PiS jest zły, bułuuuuuua!. Miałem wtedy ubaw z tego komediowego horroru, aż mi się cycki poodklejały od silikonu. No i po trzech latach pocenia, mamy wreszcie wypocone efekty.
Latkowski kręci odcinek "Kobry" a Adrianna płacze krokodylami przez słuchawki, to są wyniki trzyletniej pracy komisji.
To co zobaczycie, przerośnie Wasze najśmielsze oczekiwania. Jeśli ktoś kiedyś ogładał pierwsze kroniki z odkułaczania rosyjskich wieśniaków i wznoszenia murów bez zaprawy przez przodowników pracy socjalistycznej, to niech będzie gotowy na to, że to była tylko wieczorynka dla brzydkich dzieci. Mistrz wtłaczania Sokorski, widząc to dzieło Latkowskiego, dostałby bujne afro i odmłodniał wraz o 150 lat.
"PO dramacie w trzech aktach" mamy kolejne arcydzieło.
Nie będę opisywał tego produktu służb specjalnych, który oceny doczekał się sądzie, przypomnę tylko, że swoją rolę świadomie, lub nie, odegrał w tym spektaklu, znany polski aktor. To miało uwiarygadniać w oczach gawiedzi spreparowane guano. Nic tak bowiem nie działa na podświadomość zakompleksionych robaczków, jak słowo na niedzielę, jakiegoś " wybitnego artysty", często na usługach wynikających z popapranego życiorysu.
Ona po przejściach i On po przejściach
Dobrana para po przejściach z prawem. Nie wdając się w szczególy, kto za co? ile dostał? lub ile siedział? każdy ciekawy może to sobie powyciągać z netu, przypomnę tylko pewny epizodzik z życia pana kręcącego, kręcącego, oczywiście kamerą.
Tak, nocowałem u siebie ministra Kaczmarka i co z tego?
Nic, absolutnie nic.
p.s. Linka z popisowym numerem dramatycznej Adrianny nie zamieszczam, bo mi się nie chce. Czekajcie na Mikołaja, w tym roku będzie szybciej, już 1 grudnia.
Inne tematy w dziale Polityka