Co jest za tym murem?
Już od jakiegoś czasu, a konkretnie od Smoleńska, zauważalne jest izolowanie się "wadzy" od społeczeństwa. Każde, kolejne "przedstawienie", dokładnie jest analizowane pod kątem wybuczenia, lub, coś tam, coś tam. Unika się, jak diabeł święconej wody, większych zgromadzeń, gdzie mogłoby dojść do zbiorowych orgii w imię polityki zgody i miłości. I tutaj niestety, nie mam dobrych wiadomości dla zakochanych w II Irlandii i jej wodzu. Wszyscy, którzy obecnie pragną bliskiego spotkania III stopnia z " Niezachodzącym", muszą się pogodzić z faktem, że dla pospolitych pierdół nie będzie się nigdzie ruszał, ni z nikim spotykał, bo a nuż się okaże, że wyjechał o jeden most za daleko i został wybuczany po same korkotrampki a to byłoby bardzo trudne do zamazania, nawet przez sondażownice ojców jenerałów, Kiszczaka i Jaruzela. Wiedz kochanku, że to musi być coś mrożącego krew w goleniach, coś wstrząsającego dramatyzmem, śmiechem, lub innym wytryskiem emocjonalnym. To musi być coś, co "kręcący' reżyser pan Andrzej, mógłby przenieść na wielkie ekrany, robiąc kolejne klapsy w dupę historii i organizując ponownie masowe spędy szkolnych baranów, żrących chipsy i żujących gumę balonową znanej marki. Nie powiem jakiej marki, bo będzie to kryptoreklama, spuszczam się więc na Wasz inteligencję, dodam inteligencję prawdziwą, bo tylko ona pozwala mnie czytać do tego momentu ( lubię sobie kadzić ;)) Wystarczy, wracamy do tematu, co więc robić, pytają nieszczęśliwie utytłani w miłości do "Niezachodzącego"? Czy już nie mamy szansy na bliskie spotkanie i poczucie jego ciepłej aury? Spoko, wyluzujcie, ja tak na szybkiego, mogę wam podać jeden przepis, jak zrobić coś wstrząsająco- śmiesznego, co być może zainteresuje "ONEGO" i jego medialne sitwy? Zanim podam przepis, uprzedzam, że nie biorę żadnej odpowiedzialności za konsekwencje i tym bardziej nie namawiam do takich wyczynów. Wasza miłość w waszych rękach, więc róbta, co chceta, jazda bez trzymanki, kręcioła. Przepis jest prosty, weź piłę motorową i obetnij sobie głowę do kamery i niech ta głowa na koniec powie, że to wszystko przez wiadomo kogo, bo oni to zło.Brr! Straszne to jakieś i durne, ale miłość często nie ma rozumu i wymaga POświęceń. Love ist gut.
Czy Ty tyrasz na rząd, czy rząd tyra na Ciebie?
To arcybanalnie proste pytanie, jest tylko proste w normalnym kraju, w kraju cudów Zulu Gula, staje się pytaniem głupowatym, naiwnym i debilowato- kretyńskim, więc pominę te kwestię, bo się na chwilę zapomniałem.
Ucałowali go i nastąpiła ewakuacja na z góry zaplanowane pozycje.
Gdzie? Co? I kiedy to było? Poszukajcie sami a znajdziecie, ja powiem tylko Warto Rozmawiać, problem, że trzeba mieć z kim.
PS. Pozdrawiam rolników i mieszkanców.
Inne tematy w dziale Polityka