Stawiam kasztany przeciwko gryszkom z wierzby irlandzkiej, że każdy mój, czy Twój sąsiad byłby PO 100 kroć lepszym premierem, tudzież ministrem, niż wyżej odmienieni.
Gdy słucham i widzę tych osobników, to z podziwu wyjść nie mogę, jak ogromne możliwości stwarza Polska. To nie USA jest krajem, gdzie pucybut może zostać milionerem, to właśnie Polska, jest najlepszym, wymarzonym miejscem w świecie do robienia kariery. Nie będę się pastwił nad drogą zawodową i kompetencjami pana Donalda Franciszka, bo ze śmiechu swoim porożem, niejeden jeleń rozwaliłby stalową futrynę. Nie będę opisywał drabiny PO jakiej się wspinał nasz dzielny strażak, generał, Waldemar zastygły. Nie będę opisywał smaku ruskich pierogów, które w swoich łapkach rzuconych na POkład, zmiętoliła Matka Joanna od kretowisk. Przecież wystarczy ich przez 4 minuty posłuchać i na spokojnie się zastanowić, dlaczego w 40 milionowym,dużym europejskim kraju, nie można wybrać garstkę, wybitnych ludzi do rzadzenia? Miast tego mamy coś, co przypomina tłumek cinkciarzy, którzy pod Pewexem ściemniają ludzi na dulary, lub w najlepszym razie targowych sprzedawców tombaku, najlepszej próby.
PS Pozdrów sąsiada i żałuj, że nie jest premierem.
Inne tematy w dziale Polityka